Aleksander Janta-Połczyński. Zasłynął jako człowiek, który potrafi dotrzeć do każdego
– Zajmował się wieloma niezwykłymi rzeczami. Według legendy przetłumaczył na japoński "Pana Tadeusza". Wiadomo, że przez pewien czas był konferansjerem baletu indyjskiego – mówił o Jancie-Połczyńskim krytyk literacki Piotr Kuncewicz na antenie Polskiego Radia.
2024-12-11, 05:40
11 grudnia 1908 roku urodził się Aleksander Janta-Połczyński, pisarz, dziennikarz i podróżnik.
Potomek królów?
Pochodził z pomorskiej rodziny ziemiańskiej, choć sam utrzymywał, że jego korzenie sięgają rodów królewskich i to wcale nie polskich. Co o swoim pochodzeniu mówił Janta-Połczyński? Posłuchaj audycji Ewy Prządki z cyklu "Portret pisarza".
Posłuchaj
Urodził się pod Tucholą, ale większą część młodości spędził w Poznaniu: tam chodził do szkoły i studiował. Przed podjęciem nauki na uniwersytecie, służył w grudziądzkiej podchorążówce. Nie udało mu się zakończyć studiów, za to był aktywnym uczestnikiem życia kulturalnego miasta.
REKLAMA
Rozmawiał z wielkimi tego świata
W dwudziestoleciu międzywojennym współpracował z "Kurjerem Warszawskim" i "Gazetą Polską". Zasłynął jako człowiek, który potrafi dotrzeć do każdego. Był też niezmordowanym podróżnikiem – jeszcze przed II wojną światową dwa razy okrążył glob. W trakcie swoich wędrówek przeprowadził wywiady m.in. z Mahatmą Ghandim, Charliem Chaplinem i cesarzem Chin Puyi. Ksawery Prószyński nazwał Jantę-Połczyńskiego "Rejem polskiego reportażu".
II wojna światowa zastała go we Francji, gdzie dołączył do formujących się Sił Zbrojnych na Zachodzie. W trakcie kampanii francuskiej dostał się do niewoli, w której cały czas udawał Francuza, co prawdopodobnie uratowało mu życie. Po ucieczce w 1942 roku wdał się w działalność francuskiego ruchu oporu, zaś po lądowaniu w Normandii wstąpił do Wojska Polskiego.
"Wracam z Polski"
Po wojnie zamieszkał w USA. Przez dwa miesiące przebywał w Polsce. Obraz stalinowskiego terroru z jednej i heroicznej odbudowy kraju z drugiej strony zamieścił w reportażu "Wracam z Polski". Przedstawiony w sposób obiektywny obraz spotkał się z krytyką zarówno ze strony emigracji, jak i komunistycznej władzy. Jedynym, który docenił pracę Janty-Połczyńskiego był Jerzy Giedroyc. Mężczyzn łączyła przyjaźni: przez lata wymieniali korespondencję, Połczyński publikował w "Kulturze".
Białe kruki w antykwariacie
Janta-Połczyński był bardzo aktywnym członkiem emigracji w USA. Współorganizował powrót skarbów wawelskich do Polski (w trakcie wojny znajdowały się w Kanadzie), wystawiał polskie sztuki teatralne i prowadził polonijny antykwariat słynący z wielu "białych kruków". Janta-Połczyński zmarł 19 sierpnia 1974 w Long Island. Pozostawił po sobie ponad 60 książek i ponad tysiąc artykułów.
REKLAMA
bm
REKLAMA