ONZ: w syryjskiej Madai ludzie wciąż umierają z głodu
W mieście oblężonym przez siły rządowe w ostatnim tygodniu z głodu zmarło pięć osób, mimo że 11 stycznia dotarły tam dwa oenzetowskie konwoje z żywnością i lekami.
2016-01-18, 13:40
Posłuchaj
Dramat głodujących w syryjskich wioskach. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Madaja jest oblegana od lipca 2015 roku. ONZ poinformowała, że pracownicy organizacji humanitarnych, którzy dotarli tam w zeszłym tygodniu, słyszeli, że od końca września układane są miny, mające uniemożliwiać ludziom opuszczenie miasta. Wielu ludzi mimo wszystko udaje się na przedmieścia w poszukiwaniu żywności.
Według ONZ ok. 450 tys. ludzi jest uwięzionych w kilkunastu oblężonych miejscowościach w Syrii, w tym na terenach kontrolowanych przez rząd, dżihadystów z Państwa Islamskiego i rebeliantów.
O tym, jak dramatyczna jest sytuacja mieszkańców Madai świadczą wysokie ceny żywności: za jednego suchara trzeba zapłacić 15 dolarów, a kilogram mleka w proszku kosztuje 313 dolarów - pisze Reuters omawiając raport.
REKLAMA
STORYFUL/x-news
Według pracowników lokalnych organizacji pomocowych w minionym miesiącu z głodu zmarło w Madai 32 ludzi. Dziesiątkom mieszkańców tego miasta natychmiast potrzebna jest specjalistyczna pomoc medyczna, bez której nie mają szans na przeżycie. Jednak ONZ i Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc zdołali dotąd ewakuować zaledwie 10 osób - wskazano w raporcie.
Czytaj więcej
Powiązany Artykuł
Relacja z oblężonego miasta
ONZ zwróciła się do władz syryjskich o zgodę na ewakuowanie z Madai tych, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy - poinformowano.
REKLAMA
W obleganej przez wojska rządowe Madai jest ok. 42 tys. ludzi. W czwartek sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zarzucił stronom konfliktu syryjskiego, a zwłaszcza reżimowi prezydenta Baszara el-Asada, że dopuszczają się "bestialskich aktów". Ban potępił wykorzystywanie głodu jako broni w trwającym prawie pięć lat konflikcie syryjskim.
Islamiści uprowadzają cywili
Tymczasem po ataku na terytoria pod kontrolą sił rządowych w mieście Daj az-Zaur, bojownicy Państwa Islamskiego uprowadzili co najmniej 400 cywilów. Według Obserwatorium, opozycyjnej organizacji z siedzibą w Londynie i dysponującej siatką informatorów w Syrii, wśród uprowadzonych są rodziny prorządowej syryjskiej milicji, walczącej z dżihadystami o utrzymanie Dajr az-Zaur.
Wcześniej syryjski rząd poinformował, że bojownicy Państwa Islamskiego (IS) dokonali w sobotę "przerażającej masakry" kilkuset osób w tym mieście. Według syryjskiej agencji SANA, większość zabitych w sobotę to starsi ludzie, kobiety i dzieci.
FILM: Podczas wystąpienia w ONZ sekretarz generalny organizacji Ban Ki-moon potępił wykorzystanie głodu w wojnie w Syrii. Jego zdaniem strony konfliktu uniemożliwiają dożywianie odciętych obszarów. - W 2014 roku ONZ i jej partnerzy byli w stanie dostarczyć żywność do ok. 5 proc. oblężonych terytoriów. Dziś to niecały 1 proc. To działanie kompletnie pozbawione skrupułów. Chcę wyrazić się jasno: wykorzystanie głodu jako broni jest zbrodnią wojenną - grzmiał Ban Ki-moon.
REKLAMA
ENEX/x-news
Agencja cytuje premiera Syrii Wa’ila al-Halki. Jego zdaniem, prawną i moralną odpowiedzialność za tę "barbarzyńską i tchórzliwą" zbrodnię ponoszą wszystkie państwa wspierające terroryzm. Libańska telewizja al-Mayadeen podaje, że dżihadyści wrzucili ciała do Eufratu.
Szef syryjskiego rządu dodał, że organizacje terrorystyczne dopuszczają się masakry, aby wynagrodzić sobie straty i porażki, jakie ponoszą na skutek działań syryjskiej armii. - Te organizacje wiedzą, że ich dni w Syrii są policzone - podkreślił polityk.
Bojownicy IS kontrolują większość prowincji Dajr az-Zaur i miasta o tej samej nazwie, a siły rządowe kontrolują część okrętów północnej części stolicy i lotnisko wojskowe.
pp/PAP/IAR
REKLAMA
Powiązany Artykuł
REKLAMA