Birma: rozpoczęła się historyczna sesja parlamentu
Kilkuset deputowanych, w tym większość z dotychczasowej opozycyjnej i prodemokratycznej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, rozpoczęło sesję parlamentu, na której zostanie utworzony pierwszy od ponad 50 lat demokratyczny rząd.
2016-02-01, 12:00
Posłuchaj
W listopadowych wyborach Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), przez lata tłumiona przez reżim wojskowych w Birmie, odniosła przytłaczające zwycięstwo, otrzymawszy 80 proc. miejsc w niższej i wyższej izbie parlamentu, co dało jej prawo do tworzenia rządu.
Sukces partii birmańskiej dysydentki Aung San Suu Kyi w pierwszych od ćwierćwiecza wolnych wyborach w Birmie rozbudził wielkie nadzieje mieszkańców kraju, zmęczonych katastrofalnymi dla gospodarki rządami wojskowych.
Przed laureatką Pokojowej Nagrody Nobla stoi wiele wyzwań, wynikających głównie z tego, że wojskowi zachowają sporą władzę w kraju.
Szef armii wciąż będzie mógł obsadzać resorty spraw wewnętrznych, obrony i terenów przygranicznych. Ponadto konstytucja gwarantuje armii jedną czwartą miejsc w parlamencie, co daje jej prawo wetowania ewentualnych zmian w ustawie zasadniczej.
Suu Kyi spotkała się z dowództwem armii w celu zapewnienia gładkiej zmiany władzy i dowódcy obiecali jej nie ingerować - odnotowuje agencja Associated Press.
Kto zostanie prezydentem?
Pierwszym zadaniem nowego parlamentu będzie wybranie przyszłego prezydenta kraju. Ten skomplikowany proces może potrwać wiele tygodni.
- Nie wiemy dokładnie, kiedy odbędą się wybory prezydenckie. Nie możemy też na razie nic powiedzieć na temat ewentualnych kandydatów - przyznał jeden z deputowanych NLD Zayar Thaw.
Sama Suu Kyi nie będzie mogła ubiegać się o najwyższy urząd w państwie, gdyż birmańska konstytucja wyklucza z wyścigu osoby posiadające krewnych z obcym paszportem. Synowie Suu Kyi mają brytyjskie obywatelstwo.
Opozycjonistka zapewniła jednak przed wyborami, że to ona będzie de facto sprawować władzę, gdyż będzie "ponad prezydentem".
IAR, PAP, kk
REKLAMA