Wywiad: 100 żołnierzy Rosji zginęło na Ukrainie tylko w tym roku
- Wywiad ustalił, że od początku roku na czasowo okupowanych terytoriach obwodów donieckiego i ługańskiego zginęło 103 rosyjskich żołnierzy zawodowych, a 90 zostało ciężko rannych – poinformował Kijów.
2016-04-08, 20:11
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
"Mariupol: miasto pod lufą Putina"
- Od początku bieżącego roku w ogarniętym konfliktem z separatystami Donbasie na wschodzie Ukrainy zginęło ponad stu rosyjskich żołnierzy – oświadczył w piątek przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skybycki.
Rosja utajniła dane o zabitych
Skybycki przypomniał, że zgodnie z wydanym w 2015 r. dekretem prezydenta Rosji Władimira Putina dane o stratach armii w czasach pokoju i podczas operacji specjalnych są tajne. Powiedział też, że rosyjskie dowództwo rejestruje te straty jako ofiary manewrów na terytorium Rosji.
"W Donbasie zginęło około 2000 Rosjan"
W marcu szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasyl Hrycak informował, że od początku konfliktu w Donbasie zginęło tam około 2 tysięcy obywateli rosyjskich. Wyjaśniał wtedy, że dane te obejmują zarówno wojskowych, jak i najemników walczących w szeregach prorosyjskich separatystów.
"Sekretne cmentarze"
Według ukraińskiego wywiadu Rosjanie budują „specjalne obiekty”, w których będą identyfikowani i chowani ich żołnierze z Donbasu. Jeden taki obiekt ma powstać w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji, przy granicy z Ukrainą.
4 kwietnia miało tam dojść do spotkania przedstawicieli rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa z władzami Doniecka, którym zlecono zorganizowanie kompleksu na te potrzeby. Ukraińcy twierdzą, że miejsce to ma być niedostępne dla zwykłych ludzi, a informacje o nim mają być utajnione.
Konflikt na wschodniej Ukrainie trwa od wiosny 2014 roku. Zginęło w nim ponad 9 tys. osób, a ponad 20 tys. zostało rannych.
Władze w Kijowie utrzymują, że w Donbasie prócz separatystów znajduje się ok. 8 tys. żołnierzy regularnej armii rosyjskiej.
PAP/iAR/agkm
REKLAMA
(Potrzebna jest stała infrastruktura NATO-wska o dużej skali na wschód od Niemiec - przekonuje dyrektor amerykańskiego think-tanku CEPA Wess Mitchell. Dodaje, że w dłuższej perspektywie to jedyny sposób, aby uniknąć militarnej niestabilności na wschodniej flance Sojuszu. Mitchell przyznaje jednak, że kwestia stałej infrastruktury NATO-wska o dużej skali na wschód od Niemiec "to bardzo kontrowersyjny temat wewnątrz Sojuszu".
"Na (lipcowym) szczycie NATO w Warszawie nie dojdzie do istotnych ustaleń w tym kierunku. Ale ważne jest, aby wszyscy rozumieli, że w długiej perspektywie jest obecność znaczącej infrastruktury Sojuszu to jedyne rozwiązanie, jedyny sposób, aby uniknąć powtarzania cyklicznych kryzysów i militarnej niestabilności na wschodniej flance NATO" - podkreśla ekspert).
REKLAMA