Cywilne procedury przetargowe nie dla wojska?

Rezygnacja z wczesnego testowania zamawianego sprzętu i renegocjacje zawartych umów źródłem problemów dla wojska.

2016-04-19, 22:00

Cywilne procedury przetargowe nie dla wojska?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Wikimedia Commons,MilborneOne, CC

Posłuchaj

Dlaczego cywilne przetargi nie są dla wojska, tłumaczy w Polskim Radiu 24 Krzysztof Wilewski z miesięcznika "Polska Zbrojna"./Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Napięta sytuacja międzynarodowa wymaga doskonalenia możliwości obronnych naszej armii. Wojsko  musi dostawać coraz lepszy sprzęt.

Tymczasem bywało, że, to co zbyt pochopnie kupowała armia, nie sprawdzało się w praktyce.

Zdaniem  Krzysztofa Wilewskiego z miesięcznika "Polska Zbrojna", przyczyną takiego stanu rzeczy są nieprzystające do wojskowych realiów uregulowania.


Cywilne procedury niedopasowane do armijnych wymagań

Jak podkreśla, to nie do końca sprawne procedury, i nie do końca odpowiadające wymaganiom wojska przepisy, które armia musi stosować przy zakupie sprzętu wojskowego.

REKLAMA

Brakuje testów wstępnych zamawianego sprzętu

Rytmikę dostaw dla wojska zakłóca między innymi brak przeprowadzania zawczasu testów sprawdzających jakość zamawianego sprzętu.

̶  Brak tego etapu, zanim pozwoli się złożyć zamówienie, rodzi ryzyko nietrafionego zakupu, albo bardzo dużych opóźnień w dostawach – mówi ekspert.

Taki brak przezorności zaowocował perturbacjami przy wyposażaniu armii w moździerze automatyczne Rak.

Kiedy testy były rzetelnie przeprowadzane, dokonywano właściwego wyboru i zakupy sprzętu okazywały się korzystne dla armii.

REKLAMA

Takim przykładem było kupienie Rosomaków. Gdy trzy firmy zgłosiły się do przetargu na taki pojazd, to zanim zaczęto mówić o pieniądzach, najpierw przetestowano ich pojazdy na poligonach.

̶  Stąd zakup tego pojazdu całkowicie się sprawdził – mówił ekspert.

Śmigłowce wielozadaniowe przeszły testy, ale w ograniczonym wymiarze

Testy kilku maszyn przewidywał też plan zakupu śmigłowców wielozadaniowych. Ale został on zrealizowany w ograniczonym wymiarze.

Koncepcja przetargu przewidywała przetestowanie trzech zaoferowanych konstrukcji przed ofertami wstępnymi.

REKLAMA

̶  Tymczasem z trzech maszyn, tylko francuski Caracal spełniał wymogi formalne narzucone przez wojsko i armia nie miała szans na sprawdzenie trzech maszyn – zdradza ekspert.

Firmy stosują też różne sprytne metody renegocjacji kontraktów

̶  Kolejnym  dużym problemem jest dążenie firm do renegocjowania zawartych z wojskiem umów, podkreśla  Krzysztof Wilewski.   

̶  Firmy stosują różne metody renegocjacji, omijające zasadę, że tej podlega 10 proc. wartości zawartej umowy – mówi ekspert.

Metoda renegocjacji na niską cenę i specyfikację

Jak zdradza, jedną z  nich jest metoda na niską cenę.

REKLAMA

 ̶  Firma, aby wygrać, zgłasza najniższą cenę, a potem, gdy wygrywa przetarg zauważa, że dostarczy dany element czy produkt, ale drożej, gdyż specyfikacja zamówienia określała specyficzne warunki techniczne czy materiałowe. A te będą spełnione, ale…za wyższą cenę.  

Zdaniem  eksperta, w tym roku najważniejsze będzie sfinalizowanie sprawy zapewnienia armii dostaw śmigłowców wielozadaniowych.  

Mają być też kupowane śmigłowce uderzeniowe oraz bezzałogowce, od dużych po małe rozpoznawcze, w które będą wyposażane kompanie i plutony. 

Pilną sprawą jest zakup dla armii nowego typu Bojowego Wozu Piechoty (BWP). Polska armia bardzo potrzebuje  takich pojazdów, ponieważ  BWP 1, w które jest wyposażona,  pochodzą  jeszcze z  lat 70-tych ubiegłego wieku i są to konstrukcje przestarzałe i powinny być wycofywane ze służby.

REKLAMA

Dariusz Kwiatkowski, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej