ONZ: sklepy w Polsce marnują żywność, mimo że rośnie liczba biednych dzieci
W Polsce rośnie liczba ubogich dzieci, tymczasem wielkie sklepy wyrzucają żywność, która nadal jest dobra - mówiła w poniedziałek sprawozdawczyni ONZ ds. prawa do żywności Hilal Elver. Jej zdaniem, w prawie krajowym powinny być za to wysokie kary finansowe.
2016-04-25, 18:50
Posłuchaj
Elver przez tydzień wizytowała Polskę, by sprawdzić, jak okres transformacji ustrojowych, przemian gospodarczych, unijnych dofinansowań wpłynął na polskie rolnictwo i dostęp do żywności dla społeczeństwa. Sprawozdawczyni ONZ była w tym czasie w instytucjach publicznych, w szkołach, bankach żywności; powiedziała też kilka gospodarstw rolnych.
Powiązany Artykuł
![jedzenie żywność 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/387d77b2-d79f-4b9d-b5f5-5afd96029263.jpg)
Pomoc żywnościowa: problem to sztywne zasady
Jak mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie, w Polsce marnowanych jest 9 milionów ton żywności (dane Eurostatu z 2006 r.), z czego za większość odpowiadają producenci. Dodała, że działające w Polsce banki żywności lub organizacje pozarządowe o takim charakterze podejmują szereg działań, by jedzenie się nie marnowało, tylko za ich pośrednictwem było przekazywane najbardziej potrzebującym. - Jednakże kłopotliwe przepisy wstrzymują pewne inicjatywy w tym obszarze - napisała Elver w sprawozdaniu.
Brak przetwarzania żywności
Pytana o te kwestie wyjaśniła, że chodzi o brak przetwarzania żywności. - Doskonałym przykładem są jabłka. Wiemy, że na polskim rynku jest ich dużo. Tymczasem te organizacje legalnie nie mogą z nich zrobić soku czy innych przetworów; to samo dotyczy pomidorów - powiedziała.
- Bardzo często jest tak, że sieci handlowe wolą się pozbywać żywności, zamiast ją przekazywać do organizacji pozarządowych, często wiąże się to z pewnymi celami sprzedaży, skupieniu się na zyskach. Należałoby wprowadzić rządowe kary finansowe za marnowanie żywności po to, aby zachęcić do jej przekazywania. Takie przepisy istnieją we Francji czy w Wielkiej Brytanii - dodała. Wskazała, że regulacje prawne powinny dotyczyć jeszcze jednej kwestii. - Bardzo często jest tak, że supermarkety bankom żywności przekazują słodycze, zamiast produktów zdrowych, jak warzywa czy owoce. Myślę, że to także powinno być uregulowane - zaznaczyła.
Jak powiedziała, na całym świecie od 30 do 40 proc. wytworzonej żywności jest bezpośrednio marnowane.
"Rodzina 500+" sposobem, by pomóc najbardziej potrzebującym"
Pytana o to, jak zapobiegać ubóstwu wśród dzieci, zwróciła uwagę na program "Rodzina 500+". - To jest jeden ze sposobów na to, by pomóc najbardziej potrzebującym. Kolejnym sposobem są lepsze zabezpieczenia socjalne dla matek wychowujących samotnie dzieci i program dożywiania dzieci w szkołach - powinien objąć całą Polskę i być prowadzony na szeroką skalę - mówiła sprawozdawczyni ONZ.
Jednocześnie oceniła, że w programie "Rodzina 500+" zabrakło pewnych rozgraniczeń. - Jest on na równi skierowany do osób ubogich, bogatych i na średnim poziomie zamożności. Sądzę, że należałoby się bardziej skupić na osobach o najniższych dochodach, zapewnić im z budżetu państwa większą pomoc. Bardzo dobrze zrobiły to Indie i Brazylia, bo powiązały taką pomoc z drobnymi rolnikami - wyjaśniła.
Pytana o największy problem, jaki ma Polska w zakresie wytwarzania i dostępu do żywności, Elver powiedziała, że jest nim dostępność do rynków dla polskich drobnych rolników. - Po okresie przejściowym rolnicy są narażeni na konkurencję ze strony UE czy innych firm zagranicznych. Wiemy, że rentowność, szczególnie dla drobnych rolników spada i jest im bardzo trudno konkurować z dużymi nabywcami, np. mali borykają się z problemami ustalania wysokości cen - wyjaśniła.
IAR/PAP, awi
REKLAMA