Uroczystości upamiętniające ofiary Rzezi Wołyńskiej
11 lipca przypada 73. rocznica kulminacyjnej akcji ukraińskich nacjonalistów, którzy dokonali skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości pod hasłem Śmierć Lachom. Tego dnia zginęło ponad półtora tysiąca Polaków. Uroczystości upamiętniające ofiary tej zbrodni zaczęły się już w niedzielę.
2016-07-10, 08:15
Posłuchaj
W Warszawie w niedzielę na Skwerze Wołyńskim przed Pomnikiem 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej uczestnicy obchodów wysłuchali Apelu Pamięci i złożyli kwiaty. W ten sposób upamiętnili 72. rocznicę akcji "Burza". Następnie przed Pomnikiem Rzezi Wołyńskiej kresowiacy i weterani uczczą ofiary ludobójstwa, którego dopuścili się na Polakach ukraińscy nacjonaliści w 1943 roku.
Posłuchaj
Uroczyste obchody 73. rocznicy zbrodni wołyńskiej o godz. 10 rozpoczęły się w Chełmie. Przy Piecie Wołyńskiej, na Skwerze 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK odprawiono mszę i złożono kwiaty. W Chełmskiej Bibliotece Publicznej odbyła się konferencja naukowa na temat wydarzeń na Wołyniu.
Msza w intencji ofiar ludobójstwa odprawiona została też w Legnicy w kościele św. Jana Chrzciciela. Następnie odbył się przemarsz z kościoła do Zamku Piastowskiego.
REKLAMA
Polacy i Ukraińcy w stolicy Wołynia wspominają rocznicę rzezi
Posłuchaj
Posłuchaj
Szkoła Katedralna przy katedrze w Łucku na Ukrainie także włączyła się w obchody 73. rocznicy rzezi wołyńskiej. Działająca pod patronatem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie placówka przez wykłady, refleksję, rozmowy i modlitwy podejęła temat polsko- ukraińskiego pojednania po tragicznych wydarzeniach.
Apel Senatu
7 lipca polski Senat zaapelował do Sejmu o ustanowienie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej.
REKLAMA
W Kijowie największe kontrowersje budzi nazwanie rzezi wołyńskiej ludobójstwem. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Mariana Beca podkreśliła, że sprawa jest nad wyraz delikatna i zaapelowała, aby nie wykorzystywać historii do politycznych celów. Jak dodała, temat powinien być przedmiotem analizy historyków.
Powiązany Artykuł
Szef ukraińskiego IPN odpowiada na list PiS: to jednostronne oskarżenia
W sprawie uchwały polskiego Senatu wypowiedział się też szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz. Jego zdaniem, uchwała jest przykładem polityzacji historii. Powiedział, że dokument to rewizja wcześniejszych aktów pojednania dokonywanych przez polityków. Szef ukraińskiego IPN nie widzi podstaw prawnych do uznania rzezi wołyńskiej za ludobójstwo. Jak zaznaczył, jeśli również polski Sejm przyjmie uchwałę, w której będzie mowa o ludobójstwie, będzie to krok wstecz w polsko-ukraińskich stosunkach.
Gest przeprosin
Z kolei przebywający w Warszawie przy okazji szczytu NATO prezydent Ukrainy złożył wieniec pod pomnikiem rzezi wołyńskiej w Warszawie. Petro Poroszenko postawił także znicz i klęknął.
Ukraińskiemu szefowi państwa towarzyszyli, między innymi, minister obrony narodowej Stepan Połtorak, deputowana Rady Najwyższej Nadija Sawczenko oraz ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca.
REKLAMA
Petro Poroszenko jest pierwszym ukraińskim politykiem wysokiej rangi, który zdecydował się na taki krok. Ukraińskie portale zauważyły, że prezydent Poroszenko nie tylko złożył wieniec, ale też uklęknął przed pomnikiem ofiar antypolskich czystek dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów. To odczytywane jest jako symboliczny gest przeprosin.
Antypolska akcja
Sprawcy zbrodni wołyńskiej to Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach swoich polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją". To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.
Pierwszy masowy mord na ludności polskiej na Wołyniu został dokonany 9 lutego 1943 r. przez oddział Ukraińskiej Armii Powstańczej, który zamordował 173 Polaków we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim.
REKLAMA
Wpływ na nasilenie się fali zbrodni miało porzucenie w marcu i kwietniu 1943 roku przez policjantów ukraińskich służby na rzecz Niemiec i przejście w szeregi UPA. Wielu z tych policjantów brało wcześniej udział w zagładzie Żydów. W nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku UPA spaliła osadę Janowa Dolina i zamordowała ok. 600 Polaków.
Mordowali w kościołach
Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 roku. Zamordowano wówczas ok. 10 - 11 tysięcy Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych.
Zbrodni na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największych masakr dokonano w Woli Ostrowieckiej, gdzie zamordowanych zostało 628 Polaków, w kolonii Gaj – 600, w Ostrówkach - 521, Kołodnie - 516.
Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem, palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią a także gwałcono kobiety.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Na gloryfikacji zła nie można niczego dobrego zbudować"
UPA atakowała bazy samoobrony polskiej na Wołyniu, w których chroniła się ludność, m. in. Przebraże, w którym uratowało się ok. 10 tys. Polaków. Tylko część baz samoobrony przetrwała. Pomocy bazom samoobrony udzielała partyzantka sowiecka, a także żołnierze węgierscy sprzedając amunicję. Były przypadki pozyskiwania broni od Niemców. Polacy szukali ratunku uciekając do miast i miasteczek kontrolowanych przez wojsko niemieckie. Wielu z nich zostało wywiezionych na roboty przymusowe do Niemiec.
Nie tylko na Wołyniu
Określenie zbrodnia wołyńska dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także w byłych województwach: lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja Wschodnia)a także województwach lubelskim i poleskim.
Masowe mordy na ludności polskiej na terenach Galicji Wschodniej rozpoczęły się jesienią 1943 roku.
UPA, kierowana przez Romana Szuchewycza "Tarasa Czuprynkę" rozpoczęła "antypolską akcję" w Galicji Wschodniej w kwietniu 1944 roku. Miała ona być w założeniu nie tak drastyczna, jak ta przeprowadzona na Wołyniu. Zamierzano zmusić Polaków do opuszczenia domów pod groźbą śmierci. W przypadku odmowy mieli być zabijani tylko mężczyźni. W praktyce często tego nie przestrzegano i dochodziło do zbrodni na wszystkich mieszkańcach. Masowych mordów dokonano m. in. w Podkamieniu (100 – 150 zabitych), Bryńcach Zagórnych (100 - 145) Berezowicy Małej (130 - 135 ofiar). W zbrodniach oprócz UPA wzięli udział ukraińscy żołnierze, ochotnicy do dywizji SS "Galizien" (Huta Pieniacka, 600 - 900 zabitych).
REKLAMA
100 tys. ofiar
Z rąk nacjonalistów ukraińskich ginęły także rodziny polsko-ukraińskie, Ukraińcy odmawiający wzięcia udziału w zbrodniczej akcji oraz ratujący Polaków. "Kresowa Księga Sprawiedliwych" (wyd. IPN) opracowana przez Romualda Niedzielkę podaje, że Ukraińcy uratowali 2527 Polaków. Za tę pomoc 384 Ukraińców zapłaciło życiem.
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tysięcy Polaków. 40-60 tysięcy zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tysiące na terenie dzisiejszej Polski. Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Polaków opuściły swoje domy, uciekając do centralnej Polski. Zbrodnia wołyńska spowodowała polski odwet, w wyniku którego zginęło ok 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
W opinii znawcy problematyki polsko-ukraińskiej, historyka prof. Grzegorza Motyki "choć akcja antypolska była czystką etniczną, to jednocześnie spełnia ona definicję ludobójstwa". Celem było bowiem zniszczenie na Wołyniu w całości, a na innych terenach w części, polskiej grupy etnicznej.
IAR/PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA