Uczczono 75. rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem
W Jedwabnem (Podlaskie) uczczono 75. rocznicę mordu Żydów w tej miejscowości przez ich polskich sąsiadów, z inspiracji Niemców. Przy pomniku ofiar odmówiono modlitwy za zmarłych, złożono kwiaty. W uroczystościach wzięło udział kilkaset osób, wśród nich m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich, wiceambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar, przedstawiciele kancelarii prezydenta RP Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło, Instytutu Pamięci Narodowej, Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, wiele osób indywidualych.
2016-07-10, 14:29
Posłuchaj
Jak co roku odczytywano imiona, nazwiska, zawody żydowskich mieszkańców Jedwabnego, którzy mieszkali w tym miasteczku przed lipcem 1941 r.
Anna Chipczyńska, przewodnicząca warszawskiej gminy wyznaniowej żydowskiej powiedziała do zebranych pod pomnikiem, że uroczystości to "wspólna modlitwa i wspólna refleksja" nad tym, co wydarzyło się w Jedwabnem 75 lat temu. "Jest to miejsce dla nas bardzo szczególne. Ziemia nieszczęśliwa i ziemia straszna, gdzie cierpienia, krzyki, ból do tej pory rezonują, do tej pory są słyszalne" - powiedziała.
Chipczyńska dodała, że Jedwabne to także miejsce, gdzie "zadajemy sobie pytanie, co możemy my, ludzie żyjący, współczesne pokolenia" zrobić, by do podobnych zdarzeń nie dochodziło w przyszłości. "Możemy pamiętać i możemy edukować tak, aby rzeczy niewyobrażalne nie stały się ponownie możliwe, aby do nich nie dochodziło i aby słowa nienawiści nie były tolerowane, aby człowiek nie podnosił ręki przeciwko drugiemu człowiekowi" - dodała.
REKLAMA
Wiceambasador Izraela Ruth Cohen-Dar wspomniała, że 75 lat temu w Jedwabnem wydarzyła się "straszna tragedia". "Z niemieckiej inspiracji Polacy zamordowali swoich żydowskich sąsiadów. Jedwabne stało się niestety przykładem zła i antysemityzmu" - mówiła ambasador. Mówiła, że przedtem, 80 lat temu, Jedwabne było "symbolem wielokulturowej, barwnej Polski, symbolem tolerancji i dobrosąsiedzkich relacji, gdzie jidysz prawie na równo rozbrzmiewał z polskim, gdzie co dziesiąty mieszkaniec był Żydem".
Ruth Cohen-Dar przypomniała również, że 15 lat temu, w 60. rocznicę mordu w Jedwabnem, odbyła się "ważna i podniosła uroczystość". Ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski przeprosił wówczas za Jedwabne. "To właśnie po niej rozpoczęła się w Polsce wielka debata o stosunkach polsko-żydowskich, która była jak katharsis. Państwo Izrael z fascynacją, podziwem i przyjaźnią spoglądało, jak Polska z wielką odwagą daje sobie radę z trudnymi problemami swej przeszłości" - powiedziała wiceambasador.
pap
Wspomniała też, w lipcu 2016 r. była obchodzona 70. rocznica pogromu kieleckiego i podkreśliła, że pamiętając o obu tych tragicznych wydarzeniach "nie sposób nie wspomnieć o tysiącach szlachetnych Polaków, którzy w czarnej okupacyjnej nocy II wojny światowej, ryzykując życiem swoich najbliższych, ratowali życie swoim żydowskim sąsiadom, znajomym, a niejednokrotnie nieznajomym". Zaznaczyła, że uroczystość wręczania tytułów Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów należy do najbardziej wzruszających w pracy izraelskiego dyplomaty w Polsce. Tylko w tym roku tych tytułów było - jak powiedziała - "niemało".
REKLAMA
"W pełni doceniamy też wysiłki na rzecz bezkompromisowej walki z antysemityzmem, rasizmem i ksenofobią" - powiedziała Ruth Cohen-Dar wspominając - jak to określiła - "poruszające przemówienie" prezydenta RP Andrzeja Dudy wygłoszone podczas obchodów 70. rocznicy pogromu kieleckiego oraz list premier Beaty Szydło. Dodała, że "naszym obowiązkiem" jest zapewnić to, by do podobnych tragedii nie dochodziło w przyszłości.
"To jest bez dyskusji, co było tutaj, ale dyskusja jest o tym, jak nauczyć o takich tragediach" - powiedział dziennikarzom rabin Michael Schudrich. Przypomniał, że IPN wydał dwa tomy z materiałami nt. ustaleń w śledztwie.
Schrudrich mówił przy pomniku, że "najważniejszą modlitwą" w tym dniu jest "bycie razem". "Nasza obecność tutaj mówi bardzo jasno - my z Polski i spoza Polski, Żydzi, nie Żydzi, nawet ci, którzy nie mają wiary, z okolic Warszawy, Kielc i wielu innych miast - jesteśmy tutaj, ponieważ taka tragedia nigdy nie może nas dzielić. My mamy obowiązek rozumieć po takiej tragedii, że my musimy żyć razem, musimy żyć razem bez antysemityzmu, ksenofobii, bez jakiejkolwiek nienawiści przeciwko innemu człowiekowi" - mówił.
Głos zabrał też dyrektor amerykańskiej organizacji Anti-Defamation League, która działa na rzecz antysemityzmu i antydyskryminacji, Jonathan Greenblatt. Mówił, że wspominamy osoby - Żydów, którzy żyli tu od dawna jako Żydzi, Polacy i obywatele. "I jako Żydzi, Polacy i obywatele umarli tu z powodu swojej wiary" - powiedział. Dodał, że pamiętając o przeszłości, możemy budować przyszłość, w której Żydzi mogą żyć jako Polacy i wolni ludzie.
REKLAMA
Niemiecka inspiracja
75 lat temu, 10 lipca 1941 r., w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała z inspiracji Niemców co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość z nich - kobiety, mężczyźni i dzieci - została po zamknięciu w stodole spalona żywcem. Do pogromów doszło też m.in. w Radziłowie i Wąsoszu.
Zobacz serwis specjalny poświęcony II Wojnie Światowej
Na terenie Białostocczyzny, po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 roku i zajęciu przez Niemców terenów okupowanych dotąd przez Sowietów, doszło - jak ocenia IPN - do ok. 30 wystąpień antyżydowskich. W zależności od różnych źródeł, liczba miejscowości w północno-wschodniej Polsce, gdzie doszło do pogromów Żydów jest różna - poinformował IPN w Białymstoku. Liczba ta zależy również od obszaru i czasu, oraz samej definicji pogromu.
Anna Pyżewska z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, autorka i współautorka publikacji IPN poświęconych tej tematyce, przywołuje dane dwóch autorów.
REKLAMA
Prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego podaje, iż między 22 czerwca a połową września 1941 r., na terenie tzw. Bezirk Bialystok, czyli okręgu białostockiego utworzonego latem 1941 r. przez okupacyjne władze niemieckie, do wystąpień antyżydowskich doszło w 29 miejscowościach. Na terenie całej tzw. Zachodniej Białorusi (czyli z uwzględnieniem terenów przyszłego Bezirk Bialystok) takich miejscowości było, według tego badacza, 67.
Dziennikarka Anna Bikont, autorka książki "My z Jedwabnego", podaje, że w Łomżyńskiem i na Białostocczyźnie doszło do wystąpień przeciwko żydowskim sąsiadom w 24 miejscowościach. Z wydanych w 2002 r. przez IPN dwóch tomów publikacji pt. "Wokół Jedwabnego" wynika, że latem 1941 r. na terenie obecnego woj. podlaskiego doszło w sumie do 22 antyżydowskich wystąpień ludności.
Niejednoznaczne tło
Historycy IPN podkreślają, że tło tych pogromów nie jest do końca jednoznaczne. - Badania wskazują, że w pierwszym okresie powodem mordów na Żydach była chęć odwetu za krzywdy – zarówno te rzeczywiste, jak i urojone – jakich polska społeczność doznała ze strony Żydów w okresie okupacji sowieckiej. W następnej kolejności pogromy były inspirowane przez stronę niemiecką. Jednocześnie w obu przypadkach do ekscesów przeciwko Żydom przyłączały się elementy kryminalne, dla których była to głównie okazja do rabunku, grabieży, a nawet załatwienia porachunków, nierzadko jeszcze sprzed wojny - dodała Pyżewska.
Najgłośniejszą sprawą, która wywołała szeroką dyskusję nie tylko w Polsce, była zbrodnia z 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem. Dyskusja rozgorzała po publikacji w 2000 roku książki Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi", w której napisał on, że polscy sąsiedzi zamordowali w Jedwabnem 1,6 tys. Żydów.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Poruszający reportaż "Pogrzebana prawda"
W toku wszczętego wówczas śledztwa IPN ustalił, że mordu co najmniej 340 Żydów (300 spalono żywcem w stodole, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób) dokonała ok. 40-osobowa grupa polskiej cywilnej ludności, która miała w nim "rolę decydującą", ale inspiratorami byli Niemcy, choć ich roli do końca nie dało się ustalić. Żydów najpierw zgromadzono na miejskim rynku. Grupę mężczyzn zmuszono do rozbicia pomnika Lenina, który stał poza rynkiem na skwerku, znajdującym się przy drodze wiodącej w kierunku Wizny. Następnie, około południa, Żydom kazano dźwigać fragment rozbitego popiersia na rynek, a stamtąd zanieść do stodoły na skraju miasteczka, na drewnianych noszach. Grupa ta mogła liczyć około 40-50 osób. Ofiary z tej grupy zgładzono w nieustalony sposób, a ciała wrzucono do grobu wykopanego wewnątrz stodoły. Na zwłoki w grobie wrzucono części rozbitego popiersia Lenina. Potem grupę co najmniej 300 osób, kobiet i mężczyzn w różnym wieku, po zamknięciu w stodole, spalono żywcem, przy czym - jak podawał IPN - "dokonywano uprzednio także pojedynczych zabójstw w bliżej nieustalonych okolicznościach".
Umorzono śledztwo
W 2003 r. Instytut umorzył śledztwo dot. zbrodni w Jedwabnem, a powodem było to, iż nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone już po II wojnie światowej.
W marcu 2016 roku pion śledczy oddziału IPN w Białymstoku umorzył śledztwo dotyczące mordu Żydów w Wąsoszu z powodu niewykrycia sprawców. Jak poinformował szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prok. Janusz Romańczuk, śledztwo dotyczyło nazistowskiej zbrodni wojennej ludobójstwa, popełnionej 5-6 lipca 1941 r. w Wąsoszu (dawne województwo białostockie, obecnie podlaskie). Chodziło o dokonanie zabójstw "nie mniej niż 70 osób narodowości żydowskiej", które zostały zastrzelone lub zamordowane przy użyciu noży, siekier, kołków lub innych podobnych narzędzi. Oprócz śledztwa dotyczącego Jedwabnego, białostocki IPN prowadził sprawy mordów Żydów w Radziłowie, Szczuczynie oraz mordu żydowskich kobiet w okolicach wsi Bzury. One również zostały umorzone. Powody był podobne: albo w ogóle nie udało się ustalić sprawców albo nie udało się ustalić sprawców innych niż ci, którzy po wojnie byli za te zbrodnie osądzeni.
W przypadku Radziłowa śledztwo dotyczyło masowego zabójstwa, dokonanego 7 lipca 1941 roku, ok. 500 osób narodowości żydowskiej. Część z nich została zastrzelona, ale większość spalona w stodole. W kolejnych dniach, do 10 lipca, dokonywane były zabójstwa pozostałych ofiar, które zostały zastrzelone w nieustalony sposób.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Krzysztof Wyszkowski: pogromy w Jedwabnem i Kielcach były prowokacjami
Rozpoznawanie przyczyn pogromów
W śledztwie dotyczącym Szczuczyna IPN próbował wyjaśnić okoliczności rozstrzelania w lipcu 1941 roku ok. 600 osób narodowości żydowskiej. Prokuratorzy badali też wątek działalności getta w tym mieście - chodziło o stworzenie tam przez Niemców tragicznych warunków życia ludności żydowskiej, grożących biologicznym wyniszczeniem ok. 2 tys. Żydów tam przebywających.
Anna Pyżewska podkreśla, że choć generalnie problematyka pogromów została już - jak to określiła - "nieźle rozpoznana", to jednak wiele kwestii i wątków wymaga jeszcze uszczegółowienia. - Mimo wielu podobieństw, w różnych miejscowościach pogromy przebiegały nieco inaczej. Odmienny był stopień udziału w nich zarówno ludności polskiej, jak i Niemców oraz związana z tym kwestia inspirowania ekscesów antyżydowskich. Inne były liczby ofiar czy sam przebieg zajść - powiedziała.
Zaznaczyła również, że w zależności od zdefiniowania pojęcia "pogrom" nie do końca czasem wiadomo, czy w danej miejscowości doszło do pogromu czy też np. do napaści na tle rabunkowym lub - jak to ujęła - "zajścia związanego z wycofywaniem się władz sowieckich, a brakiem ustabilizowania władzy kolejnego okupanta".
Powiązany Artykuł
Szatańska i anielska narracja w ocenie pogromów na Żydach
Potrzeba pogłębionych badań
- Już tych kilka zasygnalizowanych problemów wskazuje na konieczność pogłębienia badań, choć – jak wskazuje praktyka - w wielu przypadkach uzyskanie pełnego obrazu mających miejsce wydarzeń uniemożliwi uboga baza źródłowa - mówi Pyżewska. Podkreśla przy tym, że niewątpliwie bardzo by się przydało popularnonaukowe opracowanie tego tematu. Chodzi o to, by było dostępne i zrozumiałe dla przeciętnego czytelnika, któremu trudno jest przebrnąć przez fachowe i rozległe opracowania, jak np. publikację IPN z 2002 r. pt. "Wokół Jedwabnego".
REKLAMA
"Wokół Jedwabnego" to dwa tomy, każdy liczący ponad 1,5 tys. stron - ze studiami historycznymi i dokumentami, m.in. poprzednich postępowań w sprawie zbrodni w Jedwabnem. Są artykuły historyków i prawników przedstawiające problematykę zbrodni popełnionych na ludności żydowskiej w Jedwabnem i innych miejscowościach na Białostocczyźnie latem 1941 r. z uwzględnieniem szerszego tła historycznego. Są też opublikowane dokumenty z archiwów polskich i zagranicznych mające znaczenie w wyjaśnianiu genezy, okoliczności czy przebiegu zdarzeń, jak też akta procesów karnych, które odbyły się przed komunistycznym wymiarem sprawiedliwości w latach 40. ubiegłego wieku.
W archiwach IPN jest udokumentowanych kilkadziesiąt przypadków skazania po wojnie Polaków za zabójstwa Żydów w czasie wojny.
pp/PAP/IAR
REKLAMA