Uwaga na mandaty w czasie zagranicznych wyjazdów po Europie

Rekordzista w Holandii za przekroczenie prędkości o 80 kilometrów zapłacił milion 800 tysięcy euro mandatu. Tyle może kosztować nierespektowanie prawa drogowego poza granicami Polski. Dlatego prawnicy w okresie urlopowym szczególnie przestrzegają - taryfikatory mandatów w Europie są bezlitosne.

2016-07-11, 15:57

Uwaga na mandaty w czasie zagranicznych wyjazdów po Europie
W Szwajcarii mundurowy ma uprawnienia do przeszukania naszego telefon pod kątem aplikacji z informacją o fotoradarach.

Holender przekroczył prędkość o 80 km/h. Co prawda sam mandat wyniósł zdecydowanie mniej, ale w Królestwie Niderlandów prawo zezwala na konfiskatę auta, którym popełniono wykroczenie. Władze zdecydowały się w tym przypadku właśnie na zajęcie samochodu, którym był bugatti veyron, warty w przeliczeniu około 7 milionów złotych.

Nie mniej za przekroczenie prędkości kierowcy są karani w Szwajcarii, Austrii a także Niemczech. Ale zdaniem prawników to nie jest największe zmartwienie. Piotr Kaszewiak rzecznik Prasowy Izby Adwokackiej Okręgu Łódzkiego przypomina, że poza granicami policja może więcej niż nasi funkcjonariusze. - W Szwajcarii mundurowy ma na przykład uprawnienia do tego, aby przeszukać nasz telefon pod kątem posiadania aplikacji, w których nie tylko mamy do czynienia z nawigacją ale np. z informacją o fotoradarach. To samo dotyczy pasażerów. Jeśli funkcjonariusz aplikacje taką znajdzie grozi nam wysoka grzywna - przestrzega adwokat.

Podobnie w wielu krajach zabronione jest używanie wideorejestratorów a na radio cb trzeba mieć pozwolenie. Za antyradar w samochodzie w Niemczech zapłacimy 330 złotych mandatu ale już we Francji ponad 17 tysięcy. Najsurowiej karzą za takie wykroczenie Czechy. Tutaj mandat może wynieść nawet 30 tysięcy złotych. Adwokat radzi aby przepuszczać też pieszych stojących przy pasach. Jeśli tego nie zrobimy też czeka nas kara finansowa.

Poza tym zanim wpadniemy na pomysł by komunikacją miejską jechać na gapę trzeba się dwa razy zastanowić - dodaje Kaszewiak. - Bo o ile u nas mandat to kilkadziesiąt złotych w porywach do 100 zł. to na przykład w Londynie zapłacimy prawie 6 tysięcy. Picie alkoholu w miejscach publicznych też jest karane. Najdotkliwiej w Madrycie. Tam mandat może wynieść 2700 złotych - podsumowuje adwokat.

REKLAMA

Z kolei palenie w miejscu publicznym najdroższe jest w Dublinie. Mandat maksymalny to 13 tysięcy złotych.

IAR/ae

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej