Niemcy: po fali zamachów znacząco spadło poparcie dla kanclerz Angeli Merkel
W ciągu miesiąca, w którym w Niemczech doszło do fali aktów terroru, poparcie dla kanclerz Angeli Merkel spadło o 12 punktów procentowych, do 47 proc. - wynika z sondażu Deutschlandtrend przeprowadzonego na zamówienie telewizji publicznej ARD
2016-08-05, 12:30
Tylko 47 procent zadowolonych z polityki kanclerz obywateli Niemiec to jeden z najgorszych wyników, jaki Merkel uzyskała w badaniach opinii publicznej od czasu swego zwycięstwa wyborczego w 2013 roku. Jak zauważa w piątek agencja Reutera, w kwietniu 2015 roku przed szczytem kryzysu migracyjnego w Europie Merkel cieszyła się 75-procentowym poparciem.
(Film - "Merkel musi odejść". Tysiące Niemców zaprotestowało przeciwko kanclerz. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)
Jednocześnie w sierpniu, w porównaniu do lipca, o 11 punktów procentowych wzrosło poparcie dla krytycznego wobec Merkel premiera Bawarii Horsta Seehofera; pozytywnie ocenia go 44 proc. Niemców.
Polityka otwartych drzwi błedem ?
Reuters twierdzi, że prowadzona przez kanclerz Merkel polityka otwartych drzwi dla imigrantów ściągnęła na nią falę krytyki, szczególnie po serii ataków, do których doszło w Niemczech w ciągu ostatnich tygodni. W ich wyniku od 18 lipca zginęło 15 osób, w tym czterech sprawców. Dwóch napastników miało powiązania z dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS).
(Film - A. Merkel: Zamachy to szyderstwo z naszego kraju. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)
Z sondażu, w ramach którego w dniach 1-2 sierpnia przepytano 1003 osoby, wynika, że jedynie 34 proc. respondentów jest zadowolonych z polityki migracyjnej Merkel. To najgorszy rezultat odnotowany od października, gdy po raz pierwszy zadano ankietowanym takie pytanie. Niezadowolonych z działań kanclerz w tej sprawie jest 65 proc. obywateli.
Seria zamachów w Niemczech
Przez Niemcy przeszła w ostatnich tygdniach seria ataków o różnym podłożu. Sprawcami były osoby o korzeniach muzułmańskich urodzone w Niemczech lub uchodźcy, którzy przybyli do naszych zachodnich sasiadów w ostatnim roku.
18 lipca 17-letni uchodźca z Afganistanu zaatakował siekierą i nożem pasażerów w pociągu pod Wuerzburgiem, raniąc pięć osób.
Do największej tragedii doszło 22 lipca, gdy 18-latek pochodzenia irańskiego zastrzelił w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób, a następnie popełnił samobójstwo. Według policji jego czyn nie miał charakteru terrorystycznego.
Według sondażu ośrodka Forsa, opublikowanego w czwartek w tygodniku "Stern", 69 proc. badanych nie widzi bezpośredniego związku między przybyciem do Niemiec rekordowej liczby imigrantów, a dwoma atakami z lipca, do których przyznało się IS.
PAP/dcz