Algieria: sąd skazał dziennikarza za post na Facebooku. Miał obrazić prezydenta
Algierski sad apelacyjny podtrzymał wyrok skazania na dwa lata więzienia dziennikarza, który umieścił na Facebooku video z wierszem obrażającym algierskiego prezydenta Abd al-Aziza Buteflika.
2016-09-04, 16:54
Mohamed Tamalt, bo o nim mowa, od 27 czerwca przebywa w areszcie i jest w krytycznym stanie w związku ze strajkiem głodowym, który podjął zaraz po zatrzymaniu.
- Nie ma wolności słowa w Algierii, jeżeli wiersz NA Facebooku może sprawić, że zostaniesz zamknięty na dwa lata – mówi Sarah Leah Whitson, dyrektor Human Right Watch na Bliski Wschód i Afrykę. – Więzienie ludzi za obrazę osób urzędników państwowych jest niesprawiedliwe i zagraża każdemu, kto chciałby skomentować sytuację w kraju – dodała.
Sąd wbrew prawu?
Policja aresztowała Tamalta, dziennikarza-freelancera o podwójnym algiersko-brytyjskim obywatelstwie niedaleko domu jego rodziców w Algierze. 28 czerwca został sąd wysłał go do aresztu za "obrazę prezydenta" i 'zniesławienie publicznego autorytetu".
REKLAMA
Zarzuty były oparte na poście na Facebooku z 2 kwietnia, w którym załączono video pokazujące prezydenta Buteflika pozdrawiającego byłego prezydenta Francji Nicolasa Sakrozy’ego. Do nagrania dołączony był krytyczny wobec głowy państwa wiersz.
Wedle algierskiego prawa, tego typu obraza karana jest grzywną. Mimo to, sąd skierował Tamalta do aresztu. 11 lipca odbył się proces, podczas którego sąd skazał dziennikarza na dwa lata pozbawienia wolności oraz 200 tys. dinarów grzywny (ok. 7 tys. złotych).
Sąd złamał konstytucję?
Od 2002 roku Tamalt mieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie prowadził blog "Assiyak Alarabi", na którym zamieszczał krytyczne wobec algierskich władz wpisy i prezentował własne poglądy polityczne.
Artykuł 48. konstytucji Algierii gwarantuje wolność słowa. Mówi o tym, że media nie mogą być cenzurowane i obraza z ich strony nie może być karana więzieniem. Artykuł 50. głosi, że prawo do wolności słowa nie można użyć do "znieważenia godności, wolności lub praw innych ludzi".
REKLAMA
- Algierskie władze powinny unieważnić sprawę Tamalta i tym samym wysłać wiadomość do świata, że wolność słowa będzie przestrzegana w Algierii - stwierdziła Sarah Whitson.
hrw.org/dcz
REKLAMA