Poroszenko: Babi Jar to wspólna tragedia Żydów i Ukraińców

Babi Jar to tragedia całej ludzkości, która miała miejsce tutaj, na ukraińskiej ziemi. Jest to nasza wspólna tragedia, do której nie doszło w ciemnych wiekach średniowiecza, lecz w wieku dwudziestym, w czasach rozwoju cywilizacji i edukacji - mówił prezydent Ukrainy podczas obchodów rocznicy tej zbrodni Holokaustu.

2016-09-30, 07:30

Poroszenko: Babi Jar to wspólna tragedia Żydów i Ukraińców

Posłuchaj

Prezydent Petro Poroszenko o Babim Jarze. Relacja Pawła Buszki z Kijowa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

babijar 1200.jpg
abi Jar: jeden z najstraszliwszych symboli Holokaustu

Babi Jar jest wspólną tragedią tak dla Żydów, jak i Ukraińców – oświadczył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas uroczystych obchodów 75. rocznicy masowych egzekucji Żydów, dokonanych przez hitlerowskie Niemcy w kijowskim wąwozie o nazwie Babi Jar.

Poroszenko nazwał Babi Jar „bratnią mogiłą” przedstawicieli różnych narodowości: Żydów, Ukraińców, Rosjan, Romów i innych. - Ale wszyscy rozumiemy, że jest to jedno z najgorszych wspomnień Holokaustu – mówił, porównując tragedię z zagładą w Auschwitz.

Poroszenko ocenił, że ziemia w Babim Jarze cały czas "jęczy duszami zamęczonych”, przypominając przy tym o ponad 2,5 tys. Ukraińców uhonorowanych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, mimo tego, że za pomoc Żydom groziła śmierć.

- Byli jednak i tacy, których wspominamy z bólem i wstydem, i ich też nie możemy wykreślić z narodowej pamięci. Kolaboranci pozostawili ślad w prawie wszystkich okupowanych przez nazistów krajach Europy. Ale przecież to nie oni są uosobieniem swoich narodów – zaznaczył.

REKLAMA

Prezydent wymienił tu działalność greckokatolickiego arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego. Nazwał go „duchownym pasterzem, ukraińskim nacjonalistą i humanistą”, który wraz ze swoim bratem, błogosławionym Kościoła katolickiego Klemensem, „dał przytułek setkom Żydów w greckokatolickich klasztorach Galicji”.

(Wideo ukraińskiego kanału 5)

Wśród uratowanych przez braci Szeptyckich był mały chłopiec Adam, który z czasem będzie ministrem spraw zagranicznych Polski. Był to Adam Rotfeld – powiedział.

Poroszenko odniósł się także do czasów współczesnych, mówiąc, że nie ma gwarancji, iż tragedie z przeszłości nie będą powtórzone. - Bo jeśli dziś przywódcy niektórych krajów za podstawę swojej polityki uważają tzw. sprawiedliwość historyczną, jeśli prawo międzynarodowe ponownie zostało rozdeptane butem agresora, gdy aneksja Krymu nazywana jest po rosyjsku w tłumaczeniu z niemieckiego "anschlussem", to gdzie są gwarancje, że nie dojdzie do powtórki z przeszłości? – pytał ukraiński prezydent.

REKLAMA

"Trzeba krzyczeć ze wszystkich sił, gdy silni atakują słabszych"

Przemówienie w Babim Jarze wygłosił także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Zastrzegł, że ludzkość nie może zapomnieć o tragicznych wydarzeniach z przeszłości i powinna robić wszystko, by nie doszło do ich powtórzenia. - Nasze zadanie to krzyczeć ze wszystkich sił, gdy zabijani są niewinni, gdy silni atakują słabych – oświadczył.

W uroczystościach w Babim Jarze uczestniczyli m.in. prezydent Niemiec Joachim Gauck i minister handlu USA pani Penny Pritzker. Miał w nich wziąć udział także prezydent Izraela Reuwen Riwlin, jednak na wieść o śmierci swego poprzednika, Szimona Peresa, przerwał oficjalną wizytę na Ukrainie i powrócił do kraju.

29 września 1941 roku, niedługo po zajęciu Kijowa przez armię hitlerowską, Niemcy zebrali przebywających w Kijowie Żydów, po czym nakazano im marsz w kierunku wąwozu Babi Jar. Na miejscu Żydów dzielono na 10-osobowe grupy i zabijano strzałami z karabinów maszynowych.

REKLAMA

W ciągu dwóch dni zamordowano w ten sposób 33 771 ludzi. Kolejne egzekucje trwały do 11 października. W tym czasie zabito jeszcze ok. 17 tys. Żydów.

Na miejscu kaźni Niemcy utworzyli obóz koncentracyjny, w którym więziono m.in. Ukraińców, Polaków, Rosjan i Romów. Do 1943 roku, kiedy do Kijowa wkroczyła Armia Czerwona, w obozie tym zamordowano około 30 tys. osób. Według różnych źródeł ogólna liczba rozstrzelanych w Babim Jarze w latach 1941-1943 waha się w granicach 100-150 tys. osób.

PAP/IAR/agkm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej