Ludwik Dorn
Ludwik Dorn poddał w wątpliwość bezstronność Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie oceny wydarzeń, do jakich doszło ostatnio w Gruzji.
2008-11-26, 08:17
Posłuchaj
Ludwik Dorn poddał w wątpliwość bezstronność Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie oceny wydarzeń, do jakich doszło ostatnio w Gruzji. "Dziennik" poinformował o raporcie ABW, który sugeruje, że atak na prezydenta Kaczyńskiego był gruzińską prowokacją.
Były Marszałek Sejmu, który był gościem "Sygnałów Dnia", przyznał, że wypowiedzi niektórych polityków i zachowanie ABW powinno stać się przedmiotem obrad komisji do spraw służb specjalnych. Jego zdaniem, jeżeli te doniesienia są prawdziwe, państwo ma problem z funkcjonowaniem ABW lub jej szefa.
Ludwik Dorn uważa, że raport Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie powinien być upubliczniony w środkach masowego przekazu. W jego opinii, jest to sytuacja niedopuszczalna.
Strzały w pobliżu samochodu prezydentów Polski i Gruzji były gruzińską prowokacją - tę kontrowersyjną wersję wydarzeń za najbardziej prawdopodobną uznaje ABW- twierdzi "Dziennik". Szef agencji Krzysztof Bondaryk wysłał poufny raport w tej sprawie do 16 najważniejszych osób w państwie. Według ABW, strzelali najprawdopodobniej sami Gruzini.
REKLAMA
Według polskich służb, przemawia za tym fakt, że po pierwszej serii z broni automatycznej, gruzińska ochrona w ogóle nie zareagowała. Ponadto sam prezydent Saakaszwili podczas incydentu był rozluźniony i uśmiechnięty. ABW zwraca też uwagę na to, że tuz przed całym zdarzeniem, przepuszczono do przodu bus z dziennikarzami, by mogli filmować zajście.
REKLAMA