Wybory w USA na ostatniej prostej. Skandal goni skandal

Czołowa działaczka Partii Demokratycznej, Donna Brazile, występująca jako komentatorka w telewizji CNN, przekazywała Hillary Clinton pytania przygotowane do zadania kandydatom w czasie debat telewizyjnych w partyjnych prawyborach. „Newsweek” oskarża zaś Donalda Trumpa, o to, że przed laty niszczył dowody, kiedy bronił się jako oskarżony w pozwie sądowym przed laty przeciwko jego firmie deweloperskiej. Ostatnie sondaże wskazują, że rywalizacja między kandydatami na prezydenta będzie bardziej zacięta niż wcześniej sądzono.

2016-11-01, 08:15

Wybory w USA na ostatniej prostej. Skandal goni skandal
Donald Trump i Hillary Clinton. Foto: FLICKR/Rich GirardA/CC BY-SA 2.0

Posłuchaj

Prezydent Barack Obama nie wierzy, by dyrektor Federalnego Biura Śledczego James Comey próbował wpłynąć na wynik wyborów. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sprawa związana z Donną Brazile wyszła jaw dzięki mailom opublikowanym przez Wikileaks. W jednym z nich, wysłanym w marcu do szefa kampanii Clinton Johna Podesty, Brazile informuje go, że „dostaje czasami z wyprzedzeniem pytania”, które w najbliższej debacie, organizowanej przez CNN, będą zadane kandydatom do nominacji prezydenckiej: Hillary Clinton i senatorowi Bernie Sandersowi. Podała jako przykład pytanie o karę śmierci i zapowiedziała, że przyśle „kilka dalszych”.

Powiązany Artykuł

3trump clinton 1200 pap.jpg
WYBORY W USA

Kiedy mail tej treści trafił do mediów dwa tygodnie temu, Brazile tłumaczyła, że nie jest on wiarygodny, ponieważ został „skradziony” przez Wikileaks przy pomocy hakerów działających na zlecenie Rosji. W wywiadzie dla telewizji powiedziała, że czuje się „prześladowana” przez prowadzącą rozmowę Megyn Kelly – gwiazdę tej stacji – znaną z zadawania twardych pytań politykom z obu partii.

Pytanie o skandal z zanieczyszczeniem wody

Kilka dni później wyszedł jednak na jaw kolejny mail Brazile do Podesty. Brazile zawiadomiła w nim, że w czasie debaty padnie pytanie o głośny skandal z zanieczyszczeniem wody w miejscowości Flint w stanie Michigan i zada go kobieta, której rodzina zachorowała z tego powodu na ołowicę (zatrucie ołowiem). Pytanie rzeczywiście padło.

Brazile pełni tymczasowo obowiązki przewodniczącej Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC), a w przeszłości była m.in. szefową kampanii wyborczej Ala Gore'a, gdy ten ubiegał się o urząd prezydenta w 2000 r. Z przecieków Wikileaks wynika, że w prawyborach Krajowy Komitet faworyzował Clinton, gdyż nie chciał, by nominację prezydencką zdobył Sanders.

REKLAMA

W poniedziałek CNN oznajmiła, że zerwała współpracę z Brazile. Telewizja ogłosiła jednocześnie, że „nigdy nie dawała jej dostępu do żadnych pytań, przygotowywanych materiałów, ani zakulisowych informacji przed debatą” w marcu br. Komentatorzy przypuszczają, że Brazile miała dostęp do pytań na zasadzie poufności, ale nadużyła zaufania telewizji, z którą współpracowała.

Powiązany Artykuł

trump clinton 1200.jpg
"Trump i Clinton to potworni kandydaci"

Sprawę wykorzystał Donald Trump. Potępił Hillary Clinton za korzystanie ze znanych jej uprzednio pytań w debatach i ponowił ataki na dziennikarzy.

Na swoich wiecach kandydat Republikanów systematycznie atakuje telewizję CNN i inne media twierdząc, że są nieuczciwe i stronnicze, bo sprzyjają jego rywalce.

Kłopotliwe maile

To jednak nie jedyny problem Hillary Clinton, która przekonuje, że FBI nie znajdzie nic kompromitującego w nowych mailach, które skłoniły agencję do wznowienia dochodzenia ws. jej prywatnego serwera pocztowego.

REKLAMA

Na tydzień przed wyborami prezydenckimi Clinton prowadzi w poniedziałek kampanię w Ohio – jednym z kluczowych stanów wahadłowych. Demokratka starała się minimalizować szkody, jakie jej kampanii wyrządziła w piątek wiadomość o wznowieniu przez FBI dochodzenia w sprawie używania przez nią prywatnego serwera pocztowego, gdy była sekretarzem stanu USA w latach 2009-13.

Powiązany Artykuł

Donald Trump.jpg
W tym mieście rządzi Trump. Stolica hrabstwa McDowell z rekordowym poparciem dla kandydata

- Nie szukam usprawiedliwienia. To był błąd, którego żałuję - powiedziała Clinton. Wyraziła przekonanie, że nowe maile, do których dotarła FBI, nie zmienią decyzji agencji z lipca, gdy dyrektor FBI James Comey ogłosił, że choć Clinton dopuściła się "skrajnego niedbalstwa", to nie złamała jednak prawa i nie zasługuje na postawienie jej formalnych zarzutów. - Jestem pewna, że dojdą do tego samego wniosku co wówczas - powiedziała.

W piątek dyrektor FBI wstrząsnął kampanią faworytki w wyścigu do Białego Domu, informując w krótkim liście do Kongresu o wznowieniu dochodzenia ws. maili Clinton. Poinformował, że przy okazji innego dochodzenia agencja dotarła do nowych maili, które "mogą mieć związek" z zamkniętym w lipcu dochodzeniem ws. Clinton. W poniedziałek agencja rozpoczęła ich analizę pod kątem tego, czy zawierają tajne informacje. Nie wiadomo jednak, czy uda się ją zakończyć do dnia wyborów – 8 listopada.

Media, powołując się na anonimowe źródła, podały, że chodzi o tysiące maili znalezionych na komputerze należącym do męża najbliższej współpracowniczki Clinton Humy Abedin – byłego kongresmena Anthony'ego Weinera, podejrzanego o wysyłanie nieprzyzwoitych maili do nieletniej dziewczynki. Abedin i Weiner są w separacji od sierpnia.

REKLAMA

Clinton przyznała w poniedziałek, że FBI "chce zbadać maile jednego z członków jej ekipy", ale nie potwierdziła, że chodzi o Abedin. Dziennikarze zauważyli, że od trzech dni Abedin, która dotychczas nie zostawiała Clinton na krok, nie towarzyszy kandydatce Demokratów w kampanii.

Krytyka szefa FBI

Tymczasem nie milknie debata na temat tego, czy Comey postąpił słusznie informując o wznowieniu dochodzenia na 11 dni przed wyborami. Zwłaszcza, że mówiąc o wznowieniu śledztwa, nie podał żadnych szczegółów i nie powiedział, co w tych mailach się znajduje; co więcej sam przyznał, że mogą one okazać się nieważne dla sprawy.

Liberalni komentatorzy oraz anonimowi przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości zwracają uwagę, że Comey, Republikanin nominowany na dyrektora FBI przez prezydenta Baracka Obamę, zerwał z wieloletnią praktyką obowiązującą w Departamencie Sprawiedliwości, by nie komentować trwających dochodzeń, ani nie podejmować żadnych działań, które mogą wpłynąć na wybory.

REKLAMA

"

Rzecznik Białego Domu Josh Earnest Prezydent Obama nie uważa, że dyrektor Comey próbował wpłynąć na wynik wyborów

Comey znalazł się w ogniu krytyki ze strony obozu zwolenników Demokratki, którzy uważają, że dyrektor FBI wmieszał się w demokratyczny proces wyborczy, bo dostarczył amunicji jej krytykom, rzucając na nią na 10 dni przed wyborami niejasne podejrzenia bez podania konkretów.

Republikanie zadowoleni

Dyrektora FBI gorąco chwalą natomiast Republikanie. W lipcu ostro krytykowali go, gdy zamknął śledztwo bez postawienia Clinton zarzutów.

Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział w poniedziałek, że "nie będzie ani krytykować, ani chwalić dyrektora Comey'a". Zapewnił, że Obama wciąż ma do niego pełne zaufanie.

- Prezydent Obama nie uważa, że dyrektor Comey próbował wpłynąć na wynik wyborów - powiedział Earnest. Przyznał jednocześnie, że istnieje "stara tradycja", by unikać publicznych komentarzy na temat trwających dochodzeń.

REKLAMA

Niszczenie dowodów

Przed zarzutami o niszczenie dowodów musi się też bronić Donald Trump. „Newsweek” przekonuje, że firma prowadzona w Nowym Jorku przez Trumpa i jego ojca została w latach 70. pozwana do sądu o dyskryminację rasową – zarzucano jej, że odmawia wynajmowania mieszkań Afroamerykanom.

Powiązany Artykuł

trump1.jpg
"Zrobimy wszystko, by nie został prezydentem". Muzułmanie nie chcą Trumpa

Według gazety pozwani grali na zwłokę, a jednocześnie niszczyli dokumenty sprawy, w tym nawet po otrzymaniu nakazu sądowego, żeby je przedstawić na rozprawie. Trump złożył wtedy w sądzie kontrpozew przeciw rządowi, oskarżając go o oszczerstwo. Tłumaczył, że nie wynajmował mieszkań osobom na zasiłkach, których nie stać było na płacenie czynszów.

Maleje przewaga Clinton

Z opublikowanego w poniedziałek sondażu pracowni Ipsos przygotowanego na zlecenie agencji Reutera wynika, że przewaga kandydatki Demokratów do fotela prezydenckiego Hillary Clinton nad jej republikańskim rywalem Donaldem Trumpem zmalała do 5 proc.

Sondaż wskazuje, że 44 proc. ankietowanych zamierza zagłosować na Clinton, podczas gdy 39 proc. deklaruje oddanie głosu na Trumpa, jeśli miałoby wybierać tylko między nimi.

REKLAMA

Inne sondaże – zauważa Reuters – wskazują na jeszcze większe straty w prowadzeniu przez Clinton. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez chicagowski ośrodek "Real Clear Politics", który gromadzi, analizuje i wyprowadza średnie ze wszystkich sondaży przeprowadzanych w kampanii prezydenckiej w USA, kandydatka Demokratów, która jeszcze w piątek mogła się pochwalić przewagą nad swym republikańskim rywalem na poziomie 4,6 proc., w poniedziałek wyprzedzała go o zaledwie 2,5 proc.

W równolegle przeprowadzonym badaniu pracowni Ipsos, które uwzględniło wszystkich kandydatów, a nie tylko przedstawiciela GOP i Partii Demokratycznej, różnica między poparciem dla Clinton (43 proc.) i dla Trumpa (37 proc.) wyniosła 6 proc. na korzyść tej pierwszej. Kandydat libertarianów Gary Johnson uzyskał tutaj 6 proc. poparcia, zaś kandydatka Zielonych Jill Stein - 1 proc.

Badania Ipsos/Reuters zostały przeprowadzone online, wyłącznie po angielsku, w 50 stanach, w dniach 26-30 października. Zakładają one, że wyborach prezydenckich 8 listopada weźmie udział 60 proc. uprawnionych do głosowania.

FILM:Syn nagrał matkę, która ostrzega go, co się wydarzy, jeśli ten nie zagłosuje na Hillary Clinton. - Jeśli nie zagłosujesz na Hillary Clinton, skonfiskuje twój telefon i samochód - zagroziła. Jako dowód kazała synowi zrobić zdjęcie karty do głosowania tuż po skreśleniu odpowiedniego nazwiska. Uzasadniła też, dlaczego jej syn nie powinien głosować na Donalda Trumpa. - To głupiec, który nawet nie wie, że w Syrii toczy się wojna - stwierdziła wzburzona.

REKLAMA

STORYFUL/X-NEWS

pp/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej