"Kommiersant": Władze Osetii: Padły strzały w pobliżu kolumny prezydentów
Według minister informacji Olgi Gagłojewej, było to spowodowane tym, że jeden z samochodów towarzyszących kolumnie próbował jechać w kierunku posterunku osetyjskiego bez zgody pilnujących go funkcjonariuszy.
2008-11-25, 08:09
Władze Osetii Południowej przyznały, że w niedzielę w w pobliżu kolumny prezydentów Polski i Gruzji padły strzały ostrzegawcze. Według minister informacji Olgi Gagłojewej, było to spowodowane tym, że jeden z samochodów towarzyszących kolumnie próbował jechać w kierunku posterunku osetyjskiego bez zgody pilnujących go funkcjonariuszy.
Wypowiedź Gagłojewej ukazała się w rosyjskim dzienniku Kommiersant. Minister wyjaśnia, że osetyjska straż graniczna nie widziała prezydentów i sądziła, że to była prowokacja. "Oni jakby oczekiwali tego wystrzału" - dodaje Gagłojewa.
Tymczasem prezydent Osetii Południowej Eduard Kokojty w wywiadzie dla gazety Komsomolskaja Prawda zapowiedział, że po tym incydencie Cchinwali będzie rozbudowywać infrastrukturę graniczną. Chce w ten sposób zapobiec, jak to ujął, takim prowokacjom. Według Kokojty, niedzielne zdarzenie mogło zniweczyć plan pokojowy dla Kaukazu.
Rosyjskie media nadal dużo piszą o niedzielnych wydarzeniach z udziałem prezydentów Polski i Gruzji. Gazety zwracają uwagę, że Lech Kaczyński i Micheil Saakaszwili oskarżyli Rosję o niewypełnienie planu pokojowego, natomiast rosyjskie i osetyjskie władze oskarżyły obu prezydentów o prowokację.
REKLAMA
Dziennik Kommiersant podkreśla, że wczoraj gruzińskie władze cały dzień nazywały incydent aktem terroryzmu, agresją i przestępstwem dokonanym przez Rosjan. Gazeta zwraca uwagę, że w Polsce to zdarzenie nie było jednoznacznie ocenione.
REKLAMA