Radni obniżyli mu wynagrodzenie. Prezydent Białegostoku złożył pozew

Tadeusz Truskolaski chce, by sąd pracy rozstrzygnął, czy decyzja rady miasta o obniżeniu mu zarobków była zgodna z prawem. Wcześniej prawnicy wojewody podlaskiego uznali, że nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności uchwały radnych.

2016-11-21, 08:42

Radni obniżyli mu wynagrodzenie. Prezydent Białegostoku złożył pozew
Tadeusz Truskolski. Foto: Platforma Obywatelska RP/Wikimedia Commons/CC

Rada Miasta Białystok zarobki prezydenta Tadeusza Truskolaskiego obniżyła 5 października. Główny powód to brak absolutorium, ale - w wypowiedziach wnioskujących o to radnych Prawa i Sprawiedliwości - padały też zarzuty dotyczące np. braku inwestycji i nadzoru nad miejskimi spółkami, złego zarządzania oświatą oraz braku ładu urbanistycznego w mieście.

Decyzja zapadła z wniosku i głosami radnych PiS, którzy mają większość w radzie i są w opozycji do prezydenta, przeciw był radny lewicy. Pozostali (radni Platformy Obywatelskiej i klubu radnych Tadeusza Truskolaskiego) przed głosowaniem wyszli z sesji i nie wzięli w nim udziału.

Biorąc pod uwagę wszystkie składniki wynagrodzenia, prezydent Białegostoku zarabiał dotąd ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie. Obniżka o której zdecydowali radni, to w sumie 3,8 tys. zł brutto.

W ubiegłym tygodniu prawnicy wojewody podlaskiego zdecydowali, że nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności uchwały w trybie nadzoru. Uznali, że przy procedowaniu tej obniżki nie było naruszenia prawa.

Prezydent złożył pozew

Jak wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej, ze źródeł sądowych, do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych Sądu Rejonowego w Białymstoku wpłynął pozew Truskolaskiego, formalnie przeciwko Urzędowi Miejskiemu w Białymstoku.

Jak poinformowało biuro prasowe tego sądu, to pozew o "uznanie za bezskuteczne oświadczenia woli wyrażonego w formie uchwały Rady Miasta Białystok z dnia 5 października 2016 roku w sprawie ustalenia wynagrodzenia prezydentowi miasta Białegostoku".

Pozew wpłynął wraz z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa, poprzez wstrzymanie wykonania uchwały. Ów wniosek sąd oddalił, ale prezydent to postanowienie zaskarżył, więc kwestia pozostaje otwarta. Po uzupełnieniu braków formalnych tego zażalenia, trafi ono do rozpoznania przez białostocki sąd okręgowy.

Jak wynika z przekazanej PAP informacji, po rozstrzygnięciu tego zażalenia, sprawa zarobków prezydenta Białegostoku trafi na wokandę sądu rejonowego, najprawdopodobniej w grudniu lub w styczniu.

"Najpierw się szykuje kij"

W rozmowie z Polską Agencją Prasową Truskolaski przypomniał, że tuż po sesji, w czasie której podjęta została uchwała o obniżce jego wynagrodzenia, zapowiadał odwołanie się od decyzji radnych.

Obniżkę uważa za działanie polityczne radnych PiS. W jego ocenie, nie ma żadnych merytorycznych podstaw do obniżenia mu wynagrodzenia, ani też do nieudzielenia mu absolutorium. - Najpierw się szykuje kij, a później się go używa - powiedział.

Według jego wiedzy, z analiz porównawczych wynika, że jego wynagrodzenie jest teraz niższe niż np. burmistrzów, a odpowiedzialność - jak wskazał - o wiele większa. - To absolutnie nieuczciwe, niesprawiedliwe, tendencyjne - stwierdził.

Na pytanie, dlaczego pozywa Urząd Miasta a nie Radę Miasta, wytłumaczył, że takie jest prawo, bo pracodawcą jest urząd. - To jest trochę kuriozalna konstrukcja, bo powinno się pozywać radę. Rada działa, ale jest poza możliwością pozwania - wyjaśnił.

PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej