Afera Amber Gold. Komisja przesłuchała kolejnych świadków

Kolejny dzień przesłuchań sejmowej komisji do zbadania afery Amber Gold. Dziś przed posłami stanęli: Marek Lipski, były kurator Marcina P., oraz sędzie Janusz Korzeniowski z Sądu Rejonowego w Kościerzynie oraz i sędzia Anna Czaja z Sądu Okręgowego w Gdańsku. Posiedzenie komisji rozpoczęło się o 10:00, a skończyło się przed 17:00.

2016-12-13, 17:59

Afera Amber Gold. Komisja przesłuchała kolejnych świadków

Posłuchaj

Kurator Marek Lipski mówił dziś przed sejmową komisją do zbadania afery Amber Gold, że wnioskował o zwolnienie Marcina P. z dwóch dozorów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Były kurator byłego prezesa Amber Gold, przyznał, że wnioskował o zdjęcie z niego nadzoru kuratorskiego. Był on wprowadzony w związku z wcześniejszymi wyrokami, między innymi z 2008 roku, kiedy przyszły organizator piramidy finansowej został skazany za przywłaszczenie ponad 170 tys. złotych.

Powiązany Artykuł

amber gold 1200.jpg
Afera Amber Gold - czytaj więcej

Przedmiotem wtorkowych zeznań przed komisją były przede wszystkim dwa dozory sprawowane przez Lipskiego wobec Marcina P., gdyż w związku z trzecim orzeczonym dozorem - dot. sprawy Multikasy - przeciw Lipskiemu toczy się postępowanie karne, co pozwoliło mu odmówić zeznań na ten temat.

Kurator: działałem w dobrej wierze

Lipski tłumaczył, że działał w dobrej wierze, a złożenie przez niego wniosku o wcześniejsze zwolnienie Marcina P. z dwóch dozorów było wynikiem "błędu, ale nie przestępstwa". Jak doprecyzował, jego błąd polegał na tym, że Marcin P. "go oszukał".
– Czuję się też jednym z oszukanych, od czterech lat mam dyskomfort życia osobistego, kłopot ze spaniem, pracuję w permanentnym stresie, czuję się zlinczowany, także myślę, że już swoje przecierpiałem, chociaż końca tego wszystkiego nie widać – mówił posłom. Dodał, że Marcin P. swoją osobą "ujął nie tylko jego, małego żuczka kuratora, ale też wielkich Gdańska". Dopytywany, kogo ma na myśli, mówiąc o "wielkich Gdańska", doprecyzował, iż chodzi o "tych, którzy ciągnęli linę OLT Express". Nie podał jednak żadnych konkretów.

REKLAMA

"

Marek Lipski Czuję się też jednym z oszukanych


Wypowiedź M.Wassermann z 07.12.2016; źródło: TVP Info

"Czuję się ofiarą Marcina P."

Lipski, indagowany przez Witolda Zembaczyńskiego (Nowoczesna), czy w takim razie czuje się ofiarą Marcina P., odparł: "Oczywiście". Dopytywany, kim są w takim razie ci, którzy stracili pieniądze, powiedział: "Też są ofiarami, ale ja im nie kazałem zanosić pieniędzy Marcinowi P.".

Wielokrotnie zaznaczał, że P. sprawiał wrażenie osoby, która cieszy się dobrą opinią rodziny i sąsiadów, dobrze się wysławia, nie nadużywa alkoholu, "przestrzega porządku prawnego", nie ma kontaktów ze światem przestępczym.

– Nie miałem wiadomości, żeby tak nie było. Oszukał, jak wiemy, 18 tys. ludzi, to dlaczego nie miał oszukać skromnego kuratora? – skarżył się.

REKLAMA

Małgorzata Wassermann (PiS) dopytywała o to, w którym momencie świadek zorientował się, że skazany jest prezesem Amber Gold. – Nigdy się tego nie dowiedziałem, dopiero z mediów w 2012 r. przy wybuchu afery – odparł Lipski. Przekonywał, że wywiązywał się ze swoich obowiązków, miał stały i systematyczny kontakt z P., nie miał natomiast możliwości weryfikowania wszystkich informacji uzyskanych od niego.

Lipski nie wiedział o prezesurze Marcina P.

Marek Lipski mówił też, że Marcin P. nie mówił mu, że jest prezesem Amber Gold. Będąc pod dozorem oświadczył jedynie, że prowadzi działalność gospodarczą o charakterze doradztwa finansowego. Nie używał nazw firm. Kurator nie pytał o to Marcina P., bo - jak mówił przed komisją "nie jest wydziałem śledczym". Jak podkreślał, nie miał obowiązku ustalenia tego, musiał jedynie wiedzieć z czego żyje. "Nie kradł nie pił. (...) Uwiódł nie tylko mnie, uwiódł też innych" - relacjonował kurator.

"

Marek Lipski Nie kradł nie pił. (...) Uwiódł nie tylko mnie, uwiódł też innych

Wcześniej przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann z PiS pytała byłego kuratora o to, na czym opierał informacje o zarobkach Marcina P. jakie przekazywał sądowi. Wynikało z nich, że prezes Amber Gold zarabia 2,5-4 tysiące złotych miesięcznie. Były kurator mówił, informacje o właśnie takich zarobkach przekazywał mu Marcin P.

20-minutowe przesłuchanie sedziego z Kościerzyny

Tylko około 20 minut trwało przesłuchanie sędziego Janusza Korzeniowskiego z Sądu Rejonowego w Kościerzynie. W 2007 roku zdecydował o umorzeniu części grzywny wobec Marcina P. Sam sędzia otrzymał też nieprawomocny wyrok w sprawie korupcyjnej. I na tych sprawach skupili się posłowie.

REKLAMA

Sędzia Janusz Korzeniowski z Sądu Rejonowego w Kościerzynie odpowiedział przecząco posłom z komisji śledczej ds. Amber Gold, którzy pytali go, czy "wziął łapówkę" w związku z dawniejszą sprawą późniejszego szefa Amber Gold Marcina P. Dodał, że "w ogóle tej sprawy nie pamięta".

– Czy przyjął pan łapówkę od Marcina P.? –  pytał świadka Witold Zembaczyński (Nowoczesna). Absolutnie" - odpowiedział świadek. Stanisław Pięta (PiS) dopytywał: – Jaka była odpowiedź na pytanie o to, czy świadek wziął łapówkę, czy nie? – . – Negatywna – powiedział Korzeniowski.

Korupcja w tle

Poseł Nowoczesnej przypomniał świadkowi, że w końcu grudnia 2009 r. wpłynął wobec niego akt oskarżenia do sądu w Koszalinie, zaś wcześniej, latem 2009 r. wszczęto wobec niego "dyscyplinarkę". – Zarzucono panu przestępstwa jakiego rodzaju? - zapytał. – Korupcyjnego (...) tylko się zastanawiam, czy to ma związek ze sprawą Amber Gold – odpowiedział Korzeniowski.
– Oczywiście 22 grudnia 2008 r. został pan zatrzymany przez policję na gorącym uczynku, zgadza się – kontynuował Zembaczyński. Świadek potwierdził.

Zeznawała sędzia z gdańskiego Sądu Okręgowego

REKLAMA

Dwa razy dłużej zeznawała sędzia Anna Czaja z gdańskiego Sądu Okręgowego. W 2012 roku jako jedyna zgłosiła zdanie odrębne w sprawie orzeczenia o tymczasowym aresztowaniu prezesa Amber Gold. Anna Czaja podkreślała, że tymczasowe aresztowanie to rozwiązanie ostateczne. Dlatego - jak podkreślała - w 2012 roku wnioskowała o to, by sąd przeanalizował argumenty we wniosku i podjął powtórną decyzję. To jaka byłaby to decyzja, należałoby już do sądu - mówiła. Sędzia Anna Czaja wskazywała ponadto, że na wczesnym etapie postępowania przygotowawczego w sprawie Marcina P. stosowano środki nieizolacyjne. I tym też się kierowała podejmując decyzję.

Dziś sejmowa komisja do zbadania afery Amber Gold przesłuchała też: Marka Lipskiego, byłego kuratora Marcina P. oraz Janusza Korzeniowskiego, sędziego Sądu Rejonowego w Kościerzynie.

dad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej