Polak sprawcą alarmu bombowego. Awaryjne lądowanie samolotu lecącego do Warszawy

Na praskim lotnisku awaryjnie lądował w nocy samolot linii Enter Air lecący z Las Palmas do Warszawy. 68-letni Polak miał grozić zdetonowaniem bomby. Ponad 160 pasażerów wróciło do Warszawy w sobotę rano innym samolotem podstawionym przez linie lotnicze.

2016-12-31, 12:03

Polak sprawcą alarmu bombowego. Awaryjne lądowanie samolotu lecącego do Warszawy
. Foto: pixabay/CC0 license

Posłuchaj

Jeden z pasażerów powiedział, że mężczyzna, który był sprawcą alarmu, nie zachowywał się podejrzanie (TVP Info/IAR)
+
Dodaj do playlisty

Minister spraw wewnętrznych Czech potwierdził, że sprawcą alarmu bombowego był obywatel Polski. Jak napisał Milan Chovanec na twitterze, nic nie wskazuje, aby był to akt terrorystyczny.



Minister nie ujawnił, czy przy mężczyźnie znaleziono materiały wybuchowe. Jego zdaniem, chodzi bardziej o osobę "obłąkaną" niż terrorystę. Na pokładzie samolotu nie znaleziono ładunku wybuchowego, a żaden z pasażerów nie odniósł obrażeń.

Polak został aresztowany. Według czeskiej policji nie umiał sensownie wytłumaczyć dlaczego groził zdetonowaniem bomby, której nie posiadał. Nie przedstawiono mu jeszcze oficjalnych zarzutów, ale podejrzany jest o rozpowszechnianie fałszywych wiadomości i narażenie bezpieczeństwa lotu.  

REKLAMA

Rzeczniczka departamentu zagranicznego czeskiej policji poinformowała, że aresztowany 68-letni mężczyzna nie był pijany. Katarina Rendlova powiedziała czeskiej agencji prasowej CzTK, że podczas zatrzymania nie stawiał oporu, nie był też agresywny. Odmówił jednak współpracy z funkcjonariuszami.

"Nic nie świadczyło, że miałby być zagrożeniem"

Jeden z pasażerów powiedział TVP Info, że mężczyzna, który był sprawcą alarmu, nie zachowywał się podejrzanie. - Nic nie świadczyło, że miałby być jakimś zagrożeniem - mówi.

Pasażer dodał, że do momentu incydentu lot przebiegał spokojnie.

Polak, który groził zdetonowaniem bomby, został zatrzymany przez czeską policję. Podczas incydentu nikt nie został ranny.

REKLAMA

Polski MSZ potwierdził, że doszło do "incydentu dotyczącego bezpieczeństwa", który zmusił samolot do lądowania. - Polacy stanowili większość pasażerów maszyny - powiedziała IAR rzeczniczka ministerstwa Joanna Wajda. Dodała, że na miejscu jest obecny polski konsul, który ewakuowanym udzielił niezbędnej pomocy.



Pasażerowie przerwanego lotu późnym wieczorem przeszli na czeskim lotnisku odprawę paszportową. Noc spędzili w hotelach. Wylecieli do kraju około godziny 7 w sobotę i krótko po ósmej wylądowali w Warszawie.

aj,kh

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej