"Wampir z Bytowa" wyjdzie na wolność? Sąd: będzie dodatkowa obserwacja
Seryjny morderca Leszek P., który w grudniu tego roku może wyjść na wolność, trafi na dodatkową obserwację psychiatryczną do szpitala - zdecydował we wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku.
2017-02-21, 13:41
Posłuchaj
Jak wyjaśnił Rafał Terlecki z Sądu Okręgowego w Gdańsku, całodobowa obserwacja psychiatryczna Leszka P. potrwa maksymalnie trzy tygodnie (IAR)
Dodaj do playlisty
- Sąd Okręgowy w Gdańsku postanowił zarządzić obserwację psychiatryczną Leszka P. w zakładzie psychiatrycznym celem wydania opinii przez dwóch biegłych psychiatrów, psychologa, seksuologa oraz psychologa seksuologa.
- Mają oni ustalić, czy występują u niego zaburzenia psychiczne oraz czy konieczne jest zastosowanie nadzoru prewencyjnego albo umieszczenie w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym - poinformował rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki.
Postanowienie sądu jest nieprawomocne, obrona może się od niego odwołać.
Sąd określił miejsce obserwacji w Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie oraz czas jej trwania do trzech tygodni. - Sąd zobowiązał również biegłych do złożenia opinii w terminie 30 dni od dnia zakończenia obserwacji - dodał Terlecki.
Wyjaśnił, że o zgodę na przeprowadzenie obserwacji mężczyzny w warunkach szpitalnych wystąpił do sądu w ubiegłym tygodniu pięcioosobowy zespół biegłych sądowych. W swoich wniosku specjaliści wyjaśnili, że pozwoli to im na sformułowanie ostatecznej opinii, czy P. nadal jest groźny dla otoczenia i czy niezbędne jest zastosowanie wobec niego stałej izolacji.
"Wampir z Bytowa" wyjdzie z aresztu w grudniu?
Leszek P. odbywa karę w Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim (Pomorskie), w której to placówce funkcjonuje program terapeutyczny dla osób z zaburzeniami psychicznymi i upośledzonych umysłowo - sprawców przestępstw popełnionych w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych.
Kara mężczyzny kończy się 11 grudnia 2017 roku.
Pod koniec ubiegłego roku kierownictwo aresztu wystąpiło do Sądu Okręgowego w Gdańsku z wnioskiem o uznanie P. - w myśl tzw. ustawy o bestiach - za "osobę stwarzającą zagrożenie i podjęcie odpowiednich działań".
Wniosek nie wskazuje, o jakie dokładnie działania chodzi - ta decyzja pozostaje w gestii sądu, ale ustawa przewiduje m.in. skierowanie danej osoby na terapię odbywaną na wolności czy osadzenie w zamkniętym ośrodku w Gostyninie.
Dwuosobowy zespół biegłych, który przygotował dla aresztu opinię o P., badał mężczyznę m.in. pod kątem postępów w resocjalizacji. Stwierdzono w niej, że skazany nadal jest niebezpieczną osobą i nie powinien pozostawać na wolności.
Na 30 marca Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył rozprawę, podczas której ma rozpatrzyć wniosek szefostwa starogardzkiego aresztu.
REKLAMA
x-news.pl, Dzień dobry TVN
Skazany za jedno zabójstwo, przyznał się do ponad 60
Leszka Pękalskiego uważano za największego seryjnego mordercę w Polsce.
Po raz pierwszy skazany został w 1992 roku za zgwałcenie 40-letniej kobiety. Dostał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Później prokuratura oskarżyła go o 20 przestępstw, w tym 17 zabójstw.
Według śledczych, "wampir z Bytowa" (jak go nazwała prasa) od 1984 do 1992 roku mordował kobiety w całej Polsce, bijąc je i dusząc, a następnie gwałcąc.
W śledztwie Pękalski przyznał się do ponad 60 morderstw. Podczas procesu zmienił jednak wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnego zarzutu. Twierdził, że do obciążenia samego siebie namówili go policjanci, obiecując lepsze traktowanie oraz dając paczki z żywnością i alkohol.
W grudniu 1996 roku Sąd Wojewódzki w Słupsku uznał Pękalskiego za winnego tylko jednego zabójstwa i zgwałcenia - 17-letniej Sylwii D. spod Słupska i orzekł karę 25 lat więzienia. Od pozostałych zarzutów uniewinniono go.
REKLAMA
Sąd podkreślił słabość aktu oskarżenia i uznał, że Pękalskiemu podpowiadano wiele szczegółów dotyczących zbrodni. "Dochodzenie prowadzono tendencyjnie, dopasowując dowody do treści wyjaśnień oskarżonego. Zapewne wielu spraw objętych aktem oskarżenia już nigdy nie uda się wyjaśnić" - konkludował sąd.
Biegli psychiatrzy, którzy badali Pękalskiego w latach 90., w liczącej ponad 300 stron opinii, wskazali m.in., że popełniał zbrodnie w celu zaspokojenia potrzeb seksualnych, przy znacznym ograniczeniu rozumienia dokonywanych czynów.
Od wyroku odwołał się zarówno prokurator - który żądał dla Pękalskiego dożywocia - jak i obrona - która wnosiła o uniewinnienie. W marcu 1998 roku gdański Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Obie strony procesu wniosły kasację do Sądu Najwyższego.
Ostatecznie prokuratura kasację wycofała, a tą wniesioną przez obronę SN odrzucił jako "oczywiście bezzasadną" i utrzymał karę 25 lat więzienia za zabójstwo 17-latki.
***
We wrześniu ubiegłego roku Prokuratura Regionalna w Gdańsku we współpracy z Zespołem Przestępstw Niewykrytych z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku (tzw. Archiwum X) przystąpiła do powtórnej analizy akt sprawy Leszka Pękalskiego oraz umorzonych śledztw dotyczących zabójstw dokonanych w latach 80. i na początku lat 90. ubiegłego wieku.
Wykorzystując współczesne techniki kryminalistyczne śledczy i policjanci chcą sprawdzić, czy "wampir z Bytowa" nie miał związku z tymi czynami.
kk
REKLAMA
REKLAMA