Jerzy Szmajdziński

Ewentualne poparcie senatorskich zmian w ustawie medialnej oznaczałoby, iż PO nie chce reformować mediów publicznych. Takie przekonanie wyraził wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński.

2009-06-23, 08:06

Jerzy Szmajdziński

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Ewentualne poparcie senatorskich zmian w ustawie medialnej oznaczałoby, iż PO nie chce reformować mediów publicznych. Takie przekonanie wyraził wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński.

Zdaniem posła SLD, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, gdyby ustawa przeszła w obecnej formie, bez gwarantowanej sumy dla mediów publicznych, Polskiemu Radiu i Telewizji grozi degradacja.

Senat w ubiegłym tygodniu wykreślił gwarantowane 880 milionów złotych rocznie na media publiczne. Oznacza to, że kwota będzie określana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w porozumieniu z Ministerstwem Finansów, a następnie zatwierdzana przez parlament. O losach senackiej poprawki ma przesądzić dzisiejsze spotkanie szefów klubów Lewicy i PO, Grzegorza Napieralskiego i Zbigniewa Chlebowskiego.

W ocenie Jerzego Szmajdzińskiego, w sprawie ustawy medialnej senatorowie zagłosowali niezgodnie ze stanowiskiem klubu PO. Jak zaznaczył, Sojusz Lewicy Demokratycznej wierzy w tej kwestii w rozsądek posłów Platformy Obywatelskiej.

REKLAMA

Punktem spornym jest także wprowadzenie przez senatorów do ustawy zapisu o wspieraniu wartości chrześcijańskich w mediach publicznych.

Spotkanie szefów klubów zaplanowane jest na 12.00. Od jego rezultatu Lewica uzależnia dalsze poparcie dla projektu medialnej w Sejmie.

Jerzy Szmajdziński ma nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje chociaż część zapisów o funkcjonowaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jerzy Szmajdziński wyjaśnił, że autorom wniosku do Trybunału chodzi przede wszystkim o ochronę obywateli przed zbieraniem przez CBA nieograniczonych informacji i przetwarzaniu ich. Gość "Sygnałów Dnia" zaznaczył, że niedopuszczalne jest także, by negocjacje biznesowe były uznawane za działania korupcyjne, a to w jego opinii, umożliwia ustawa o CBA.

Trybunał Konstytucyjny wyda dziś wyrok w sprawie zgodności ustawy o CBA z konstytucją. Wczoraj sędziowie sprawdzali, czy zgodne z ustawą zasadniczą jest między innymi prawo CBA do zbierania i przechowywania tak zwanych "danych wrażliwych". Trybunał wypowie się również na temat samej definicji korupcji, umieszczonej w zaskarżonej ustawie. Wniosek do Trybunału złożyło SLD, podczas poprzedniej kadencji Sejmu.

REKLAMA

Zdaniem wnioskodawców definicja korupcji użyta w ustawie jest zbyt szeroka i nie sprzyja odróżnieniu zachowań korupcyjnych od innych przypadków przyjmowania nienależnych korzyści, które na przykład nie wiążą się z wykonywaną przez daną osobę funkcji publicznej czy obowiązków służbowych. Zdaniem skarżących tak ogólne podejście do kwestii korupcji jest  zachwianiem gwarancji ochrony obywateli przed nadmierną ingerencją CBA w sferę ich praw i wolności.

CBA ma prawo do zbierania wszelkich niezbędnych danych osobowych. Dane mogą być gromadzone bez wiedzy i zgody osoby, której dotyczą oraz mogą być przetwarzane. Zdaniem wnioskodawców jest to ujęcie zbyt szerokie i nadmiernie ingerujące w sferę prywatności przez co narusza zasadę proporcjonalności.


 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej