Jarosław Zieliński
Poseł PiS Jarosław Zieliński zapowiedział, że jego klub dalej będzie walczył o ustanowienie święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy.
2009-07-02, 08:39
Posłuchaj
Poseł PiS Jarosław Zieliński zapowiedział, że jego klub dalej będzie walczył o ustanowienie święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy.
Sejm wczoraj odrzucił w pierwszym czytaniu dwa projekty w tej sprawie. Jeden z nich to projekt obywatelski, wspierany przez prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego, drugi projekt złożył klub Prawa i Sprawiedliwości.
Gość "Salonu Politycznego Trójki" w Polskim Radiu przypuszcza, że PO wprowadziła dyscyplinę partyjną w głosowaniu nad ustanowieniem święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy. Zdaniem Jarosława Zielińskiego świadczy o tym fakt, że za odrzuceniem projektów głosowali także ci posłowie PO, którzy osobiście popierają ustanowienie święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy.
Sekretarz generalny PiS skrytykował PO za to, że wprowadza dyscyplinę w głosowaniu w takiej sprawie. Według niego, ugrupowanie, którego nazwa sugeruje, że jest projektem obywatelskim, nie powinno zmuszać swoich działaczy do głosowania wbrew własnym poglądom.
REKLAMA
Jarosław Zieliński uważa, że wejście w życie ustawy medialnej doprowadziłoby do upadku nadawców publicznych. Gość "Salonu Politycznego Trójki" w Polskim Radiu powiedział, że od początku był to projekt szkodliwy, nawet wówczas, gdy jego przepisy gwarantowały kwotę minimalną z budżetu na finansowanie mediów publicznych. Ostatecznie z ustawy wykreślono zapis na ten temat.
Zdaniem Jarosława Zielińskiego, sprawne i suwerenne funkcjonowanie Polskiego Radia i TVP jest możliwe tylko wówczas, gdy są one niezależne finansowo od polityków. Poseł PiS opowiedział się za utrzymaniem abonamentu radiowo-telewizyjnego. Jego zdaniem, wypowiedzi premiera, krytykujące abonament, również przyczyniły się do spadku ściągalności.
Jarosław Zieliński uważa, że trzeba zacząć pracę nad nową ustawą, która uchroni media publiczne od upadku i zapewni ramy prawne dla ich działalności misyjnej. Poseł PiS zwrócił uwagę, że na upadku publicznego radia i telewizji skorzystaliby nadawcy komercyjni, z którymi jest związany obecny obóz rządzący.
REKLAMA
REKLAMA