UE zmusi Polskę do przyjęcia uchodźców?
Komisja Europejska wzywa kraje unijne do wywiązania się ze zobowiązań podjętych jesienią 2015 roku. - Do września kraje powinny przejąć w ramach programu relokacji przynajmniej 26 tysięcy uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech – powiedział komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos. Polska odpowiada, że przyjmuje uchodźców, ale z Ukrainy.
2017-03-28, 14:07
Według danych Komisji Europejskiej nasz kraj jest w grupie państw, które do tej pory nie przyjęły żadnego uchodźcy z Afryki i Bliskiego Wschodu w ramach programu relokacji. Oprócz Polski w tym gronie są również Austria i Węgry. - Nie można już tylko dyskutować o relokacji, ale trzeba działać. Zbliża się wiosna i nie ma czasu do stracenia - tłumaczy unijny komisarz, ostrzegając, że w najbliższych tygodniach może nasilić się napływ imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Co na to polskie władze?
- Do polityków unijnych najwyraźniej nie dociera, że Polska każdego roku przyjmuje uchodźców z Ukrainy. Przypomnę, że w tej chwili wojna toczy się nie tylko na Bliskim Wschodzie. Unia Europejska nie dostrzega konfliktu na Ukrainie oraz pomocy, jaką mieszkańcy tego kraju otrzymują od naszego państwa - tłumaczy portalowi PolskieRadio.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości, Arkadiusz Czartoryski. Z naszych informacji wynika, że rząd nie zamierza uczestniczyć w programi relokacji uchodźców. Poza tym Polska będzi przekonywać na arenie międzynarodowej do zmiany postawy wobec konfliktu na Bliskim Wschodzie.
- Od początku mówimy, że pomagać należy na miejscu konfliktu. Obecne działania podejmowane przez kraje UE nie prowadzą do rozwiązania kwestii uchodźców. Chcemy przekonywać naszych partnerów europejskich do zmiany podejścia do problemu - mówi Czartoryski. Nie będzie to łatwe zadanie, bo kraje starej Unii, a zwłaszcza Niemcy twardo stoją na swoim stanowisku ws. uchodźców. Najlepiej mówią o tym słowa szefa spraw wewnętrznych w rządzie Angeli Merkel. Thomas de Maiziere w poniedziałek jednoznacznie odpowiedział się za podjęciem przez Komisję Europejską działań wobec krajów, które nie przyjmują imigrantów. - KE jest strażnikiem traktatów. Dlatego musi pilnować przestrzegania prawa i ma ku temu narzędzia - wyjaśniał niemiecki minister. Z takim podejściem do sprawy nie zgadzają się politycy obozu rządzącego w Polsce.
- Nie przypominam sobie, abyśmy wchodząc do Unii zgadzali się na to, aby mogło ona decydować o kształcie naszej polityki demograficznej. To wewnętrze sprawy poszczególnych państw - odpowiada Czartoryski. I dodaje, że w UE przybywa państw, które mają podobne podejście do sprawy. Oprócz trójki wspomnianych państw w statystykach Komisji Europejskiej dotyczących relokacji, słabo wypadają również Czechy, Bułgaria, Chorwacja i Słowacja, które przyjęły jedynie po kilkanaście osób. W pełni ze swoich zobowiązań wywiązują się jedynie Finlandia i Malta. – W Europie jest wielu polityków, którzy myślą podobnie jak polski rząd – dodaje Czartoryski.
REKLAMA
Kukiz chce referendum, PO za dobrowolną pomocą, a Nowoczesna apeluje o solidarność z Europą
W kraju stanowisko polskiego rządu popiera jedynie Kukiz’15, ale też nie w całości. Politycy ruchu podobnie jak PiS uważają, że należy pomagać, ale w miejscu konfliktu. - Warto konsekwentnie pilnować, żeby uchodźcy nie byli nam narzuceni. Bardzo dobrze, że rząd zajmuje takie stanowisko. Uważam jednak, że nasza pomoc powinna być skuteczna, a obecnie tak się nie dzieje – mówi portalowi PolskieRadio.pl poseł Kukiz’15 Piotr Apel. I za przykład takich działań podaje sprawę kartki wysłanej do Libii.
- Rząd wysłał samochodów do pomocy poszkodowanym w wojnie syryjskiej, ale sprawdził że nie można tam używać pojazdów z silnikiem diesla. Ponieśliśmy duże koszty, a w żaden sposób nie pomogliśmy - tłumaczy Apel. W jego ocenie rząd powinien pilnować tego, aby niesiona pomoc był skuteczna. Polityk poinformował nas również, że Kukiz’15 wznowił zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum ws. przyjęcia uchodźców. Do tej pory dokument poparło już 350 tys. osób. Aby wniosek okazał się skuteczny potrzebna jeszcze 150 tys. podpisów.
Nowoczesna uważa, że Polska powinna wywiązać się z podjętych zobowiązań. - Musimy być solidarni z Europą. Należy pomagać uchodźcom, bo nam też kiedyś pomagano, gdy byliśmy w potrzebie – tłumaczy Grzegorz Furgo. Poseł Nowoczesnej podkreśla, że w UE obowiązują zasady, na której zgodził się nasz kraj. – Powinniśmy być solidarni z Unią, a nie być partnerem, który stale wszystko wetuje - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio.pl.
Z kolei Platforma Obywatelska tłumaczy, że opowiada się przeciwko mechanizmowi sztywnego podziału kwot uchodźców pomiędzy państwa UE. – Wszystkie pomysłu, które dotyczą ewentualnych kar z tego tytułu są dla nas nie do przyjęcia. Uważamy jednak, że w ramach europejskiej solidarności, każde państwa w miarę swoich możliwości organizacyjnych powinno przyjąć tylu uchodźców, ilu może – mówi portalowi PolskieRadio.pl, rzecznik prasowy PO Jan Grabiec. I dodaje, że polski rząd powinien wspierać inicjatywy takich organizacji jak Caritas Polska, które niosą pomóc uchodźcom w Syrii.
REKLAMA
W ubiegłym roku Komisja Europejska zaproponowała reformę polityki azylowej. Przewiduje ona m.in. stały system dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej, a także możliwość wykupienia się z obowiązku relokacji. Państwo, które nie chciałoby przyjąć uchodźców, miałby zapłacić 250 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Propozycja KE została skrytykowana przez Grupę Wyszehradzką.
Jesienią kraje V4 zaproponowały koncepcję elastycznej lub skutecznej solidarnośc. Zakłada ona, że państwa członkowskie same decydowałyby o tym, w jakiej formie będą uczestniczyć w polityce migracyjnej UE i rozwiązywaniu kryzysu uchodźczego. Ich zdaniem udział w programach dystrybucji uchodźców powinien być dobrowolny. Takie stanowisko zajmuje też polski rząd.
Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA