Politycy o Jerzym Buzku
Goście "Salonu Politycznego Trójki" rozmawiali o zakończonym wczoraj szczycie unijnym w Brukseli.
2009-06-20, 10:14
Posłuchaj
Goście "Salonu Politycznego Trójki" rozmawiali o zakończonym wczoraj szczycie unijnym w Brukseli. W stolicy Belgii udało się między innymi zyskać poparcie kolejnych krajów dla kandydatury Jerzego Buzka na stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Jerzy Szmajdziński nie uważa szczytu w Brukseli za wielki sukces. Polityk lewicy wyraził przekonanie, że przywódcy zajmowali się wyłącznie personaliami, zamiast skupić się na naprawdę ważnych rzeczach. Szmajdziński wyraził przekonanie, że funkcja przewodniczącego Parlamentu Europejskiego jest symboliczna, a dużo istotniejsze byłoby przewodzenie Radzie Europy. Polskim kandydatem jest Włodzimierz Cimoszewicz.
Jarosław Gowin z PO uważa natomiast, że szefowanie pracom europarlamentu to bardzo prestiżowa funkcja, dlatego należy docenić działania premiera Tuska mające na celu zdobycie poparcia dla Buzka. Gowin przekonywał, że jeśli były premier otrzyma stanowisko przewodniczącego PE, wtedy po raz pierwszy Polak będzie pełnił tak prestiżową funkcję w organach międzynarodowych. Poseł zaznaczył, iż rząd prowadzi bardzo skomplikowane negocjacje i stara się wywalczyć dla naszego kraju jak najwięcej.
Także europoseł Jarosław Kalinowski z PSL uważa kierowanie Parlamentem Europejskim za prestiżowe stanowisko. W jego opinii przewodniczenie w europarlamencie będzie bardzo ważne dla nowego członka Wspólnoty takiego, jak Polska. Według Kalinowskiego sukces Buzka wcale nie wykluczałby zdobycia przez nasz kraj ważnej i prestiżowej teki komisarza unijnego.
REKLAMA
Zdaniem Krzysztofa Putry z PiS zdecydowanie ważniejszą i dającą większe możliwości funkcję sprawują właśnie komisarze. Polityk podkreślił jednocześnie, że ośrodki władzy w Polsce w ostatnim czasie skutecznie ze sobą współpracują lobbując w Brukseli za polskimi nazwiskami.
Także szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki wyraził przekonanie, że Buzek jest bardzo dobrym kandydatem i mógłby sprawować ważne stanowisko zarówno w kraju, jak i za granicą. Powtórzył jednak, że były premier wciąż nie jest oficjalnym kandydatem frakcji Chadeków.
Politycy, którzy gościli w Śniadaniu w Trójce, są w większości przekonani, że nowa ustawa medialna przyniesie szkodę mediom publicznym.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra ocenia, że Platforma Obywatelska poprzez swoje działania, niszczy Polskie Radio i Telewizję. W ocenie posła PiS skandalem jest wykreślenie przez senatorów z ustawy, dotacji w wysokości co najmniej 880 milionów złotych, która ma być przeznaczona na media publiczne. Jak dodał, wiele szkody przyniosło także nawoływanie szefa rządu do niepłacenia abonamentu.
REKLAMA
W ocenie szefa kancelarii prezydenta Piotra Kownackiego, namawianie przez szefa rządu obywateli do łamania prawa jest w państwie demokratycznym sprawą niewyobrażalną. Kownacki odniósł się tym samym do wypowiedzi premiera zachęcającej obywateli do niepłacenia abonamentu. W ocenie Piotra Kownackiego po ostatnich decyzjach Senatu widać, że nic w sprawie ustawy nie jest pewne. Nie wiadomo więc w jakiej formie trafi ona do prezydenta.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD podkreślił, że sprawa ustawy medialnej to kwestia wiarogodności Platformy Obywatelskiej. Jak dodał wewnątrz PO w sprawie ustawy zdania są bardzo podzielone. Jak wyjaśnił, kierownictwu klubu parlamentarnego PO wraz z klubem PSL i Lewicy zależało na zagwarantowaniu minimalnego poziomu finansowania mediów publicznych, na poziomie abonamentu z 2007 roku. W ocenie Szmajdzińskiego Donald Tusk natomiast nie interesował losem mediów publicznych, gdyż wystarczy mu poparcie nadawców prywatnych. Według posła SLD, premier wierzy, że "kto ma media, ten przegrywa wybory".
Poseł PSL Jarosław Kalinowski zaznaczył, że jego ugrupowanie chce chronić media publiczne, będące dobrem narodowym. Jak dodał Polskie Stronnictwo Ludowe czuje się oszukane z powodu wykreślenia z ustawy medialnej zapisów o minimalnych nakładach na media publiczne i żąda od premiera wyjaśnień.
Poseł PO Jarosław Gowin uważa, że Sejm powinien odrzucić sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i na nowo rozpocząć debatę o przyszłości publicznych środków masowego przekazu. Zdaniem Jarosława Gowina, błędem jest finansowanie publicznych środków masowego przekazu wprost z budżetu państwa.
REKLAMA