Atak chemiczny w Syrii. Biały Dom: użyto sarinu. Dziś nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

Rząd USA uważa, że we wtorkowym ataku chemicznym w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii użyto sarinu, czyli gazu paraliżującego system nerwowy, i że "niemal na pewno" było to dzieło sił lojalnych wobec syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada - poinformował Reuters cytując amerykańskie źródło rządowe.

2017-04-05, 08:49

Atak chemiczny w Syrii. Biały Dom: użyto sarinu. Dziś nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

Posłuchaj

Bruksela: konferencja na temat Syrii. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Już wcześniej administracja USA wyraziła opinię, że czyn ten był "naganny i nie może zostać zignorowany przez cywilizowany świat".

- Bestialskie działania reżimu Baszara el-Asada są konsekwencją słabości i niezdecydowania poprzedniej administracji - powiedział na konferencji prasowej rzecznik Białego Domu Sean Spicer.

"Czerwona linia"

- Prezydent (Barack) Obama mówił w 2012 roku, że wyznaczy "czerwoną linię" przeciwko użyciu broni chemicznej, aby następnie nic nie zrobić - dodał. Jednocześnie odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie, co nowa administracja zrobi w związku z doniesieniami o nowym ataku z wykorzystaniem broni masowego rażenia. Poinformował, że na ten temat prezydent Donald Trump rozmawiał ze swoimi doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego.

Spicer powtórzył jednocześnie pogląd Trumpa, według którego Waszyngton koncentruje się na pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii, a nie na usunięciu Asada od władzy.

REKLAMA

W 2012 roku Obama mówiąc o "czerwonej linii" ostrzegał władze w Damaszku, że jakiekolwiek użycie broni chemicznej pociągnie za sobą poważne konsekwencje. Jednak rok później nie zrealizował tych gróźb mimo potwierdzenia, że w Syrii doszło do kolejnego ataku z wykorzystaniem bojowych środków trujących - przypomina agencja Reutera. 

Dzieci wśród ofiar

Do ataku doszło krótko po 6.00 rano, gdy większość mieszkańców miasta Khan Szejkhun jeszcze spała. Część z nich usłyszała wybuchy. Większość zaczęła się dusić, wymiotować i mdleć. Zginęły 72 osoby. Taki jest nowy bilans ataku, podany przez niezależne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Wśród zabitych ma być 17 kobiet i 20 dzieci.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, liczba zabitych może być wyższa, gdyż wiele osób uważa się za zaginione.

Kilka godzin później ostrzelano rakietami szpital, w którym zajmowano się rannymi. Zdjęcia zabitych oraz rannych natychmiast pojawiły się w internecie.

REKLAMA

STORYFUL/x-news

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że ataku na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez syryjskich rebeliantów prowincji (muhafazie) Idlib najprawdopodobniej dokonały syryjskie lub rosyjskie samoloty.

Syryjska armia i Rosja zaprzeczyły, jakoby miały dokonać ataku.

To prawdopodobnie najbardziej krwawy atak w Syrii z użyciem broni chemicznej od ponad trzech lat. Na dziś zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.

Atak potępili światowi przywódcy, przedstawiciele międzynarodowych organizacji i Unii Europejskiej. - Użycie broni chemicznej to najgorsza zbrodnia wojenna - mówiła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.

REKLAMA

O pomocy dla Syrii, gdzie od ponad sześciu lat trwa wojna, mają rozmawiać w Brukseli premierzy, ministrowie i ambasadorowie z 70 krajów świata. - Za każdym razem, kiedy międzynarodowa społeczność stara się działać wspólnie, ktoś próbuje zrujnować nadzieję, siejąc przerażenie - powiedział specjalny wysłannik ONZ do spraw Syrii Staffan de Mistura.

Polskę na konferencji reprezentuje minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. - Będę deklarował dalszą pomoc, również wkład finansowy - mówił wcześniej w Brukseli szef polskiej dyplomacji.

Organizacja Narodów Zjednoczonych zaapelowała do świata o zebranie w tym roku 8 miliardów dolarów na jeden z najgorszych kryzysów humanitarnych.

Ponad 6 lat wojny

Prowincja Idlib to jeden z ostatnich rejonów Syrii opanowanych przez umiarkowanych rebeliantów, którzy sprzymierzyli się z częścią islamistów.

REKLAMA

ONZ już w przeszłości oskarżała syryjskie władze, że wbrew obietnicom z 2013 roku nie pozbyły się całego arsenału broni chemicznej. Narody Zjednoczone twierdzą, że władze w Damaszku od 2014 roku co najmniej trzykrotnie użyły takiej właśnie broni.

Wojna domowa w Syrii trwa ponad sześć lat. Ocenia się, że konflikt kosztował życie co najmniej 310 tysięcy osób, a ponad 11 milionów Syryjczyków opuściło swoje domy. Ponad 5 milionów schroniło się w sąsiadujących z Syrią krajach - w Libanie, Jordanii i Turcji.

kh

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej