Katastrofa smoleńska. Główny doradca Donalda Tuska: nie brałem udziału w przygotowaniach

- Nie brałem udziału w przygotowaniach do obchodów 70-lecia Zbrodni Katyńskiej w 2010 roku - zeznał Łukasz B., były główny doradca premiera Donalda Tuska na procesie w sprawie organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Katynia.

2017-04-26, 16:44

Katastrofa smoleńska. Główny doradca Donalda Tuska: nie brałem udziału w przygotowaniach
Szczątki samolotu na miejscu katastrofy. Foto: Wikipedia/Serge Serebro, Vitebsk Popular News

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego i czworga innych urzędników, oskarżonych w trybie prywatnym przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu z 10 kwietnia 2010 roku.

37-letni Łukasz B. (obecnie szef kancelarii Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej), zeznał jako świadek, że do jego obowiązków w 2010 roku należała bieżąca obsługa premiera, "przeważnie kalendarzowa". - Towarzyszyłem premierowi w większości jego aktywności, ale nie brałem udziału w większości spotkań - oznajmił B., który 7 kwietnia 2010 roku był w Katyniu.

Z ustaleń wiadomo, że 18 stycznia 2010 roku Arabski i Łukasz B. przekazali departamentowi spraw zagranicznych KPRM, iż "jest zgoda na termin uroczystości w Katyniu w dniu 10 kwietnia 2010 roku". Odpowiadając na pytanie w tej sprawie, B. powiedział, że zapewne sprawdzał dla departamentu spraw zagranicznych, czy 10 kwietnia jest "wolny termin" w kalendarzu premiera.

Na 10 kwietnia w Katyniu Rada Pamięci Ochrony Walk i Męczeństwa zaplanowała główne obchody 70-lecia Zbrodni Katyńskiej - 3 lutego Władimir Putin telefonicznie zaprosił Tuska do Katynia. Potem uzgodniono termin tego spotkania na 7 kwietnia. "Nie pamiętam" - tak B. odpowiedział na pytanie, od kiedy ówczesny premier planował spotkanie z Putinem.

Przesłuchania oficerów BOR

Proces odroczono do 16 maja, kiedy sąd zacznie niejawne dla mediów i publiczności przesłuchania oficerów Biura Ochrony Rządu.

19 maja ma zeznawać m.in. były szef BOR Marian Janicki, a 5 czerwca - były wiceszef BOR gen. Paweł Bielawny, prawomocnie skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za nieprawidłowości przy ochronie wizyt Tuska i Kaczyńskiego.

Zeznania świadków z BOR będą niejawne z powodu konieczności zachowania tajemnicy działań ochronnych Biura. Te rozprawy odbędą się w specjalnej sali sądu, do której dziennikarze z zasady nie mają wstępu.

Pełnomocnik oskarżycieli prywatnych mec. Stefan Hambura wniósł, by przed przesłuchaniem Bielawnego do dyspozycji stron były wyroki i ich uzasadnienia sądów obu instancji - na co sąd się zgodził [o ile Sąd Apelacyjny w Warszawie sporządził już uzasadnienie swego prawomocnego wyroku wobec Bielawnego z 12 kwietnia].

Prywatny akt oskarżenia złożono w 2014 roku - po tym, gdy cywilna prokuratura prawomocnie umorzyła śledztwo w sprawie organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska.

REKLAMA

Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy, m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. W rozprawach uczestniczą dwaj prokuratorzy.

Podsądni nie przyznają się do zarzutów. Pozostali oskarżeni to urzędnicy Monika B. i Miłosław K. (oboje z kancelarii premiera) oraz Justyna G. i Grzegorz C. z ambasady RP w Moskwie. Grozi im do trzech lat więzienia.

Katastrofa smoleńska

Powiązany Artykuł

smoleńsk katastrofa smoleńska 1200 free
Katastrofa smoleńska

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym Lech Kaczyński i jego małżonka.

Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.

REKLAMA

4 kwietnia 2016 roku śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym, która poszerzyła zarzuty dla trzech w sumie rosyjskich kontrolerów lotu.

Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego "czarnych skrzynek".

kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej