"Szczęśliwi czasu nie liczą"
Wszystko ma swoje granice - powiedzieli sobie panna Silvie Basain i pan Giuseppe Rebaudi z miasteczka Bordighiera w pobliżu San Remo, którzy postanowili stanąć za kilka dni na ślubnym kobiercu. Po 56 latach narzeczeństwa.
2008-03-06, 07:09
Wszystko ma swoje granice - powiedzieli sobie panna Silvie Basain i pan Giuseppe Rebaudi z miasteczka Bordighiera w pobliżu San Remo, którzy postanowili stanąć za kilka dni na ślubnym kobiercu. Po 56 latach narzeczeństwa.
Ciekawe, przez ile lat Sylwia i Giuseppe wmawiali sobie i innym, że „szczęśliwi czasu nie liczą”, a na pytania, kiedy ślub, odpowiadali, że na to zawsze będzie czas. W końcu nadszedł ten moment i zastał pannę młodą w wieku 98 lat; jak przystało na osobę staroświecką, pan młody ma trzy lata więcej. Być może do tej ważnej życiowej decyzji skłonił ich właśnie wiek.
Co prawda statystyki mówią, że Włosi są długowieczni, ale oboje przekroczyli już dawno obiecywaną średnią, która wynosi dla kobiet 83 lata, a dla mężczyzn 77. Czekając tak długo na ukoronowanie miłości, która narodziła się w odległym 1952 roku, pozbawili się udziału w ceremonii większości naocznych świadków swoich pierwszych uniesień. W każdym razie zasłużyli na tytuł najstarszej młodej pary, jeżeli nie na świecie, to na pewno w Europie.
REKLAMA