Rosja wydala siedmiu dyplomatów Mołdawii i Estonii
Rosja postanowiła wydalić pięciu mołdawskich dyplomatów i dwóch estońskich konsulów. To odpowiedź Moskwy na wcześniejsze wydalenie rosyjskich dyplomatów z Mołdawii i Estonii. Mołdawscy dyplomaci mają opuścić Rosję w ciągu trzech dni, a estońscy w ciągu 5 dni. Tymczasem prorosyjski prezydent Mołdawii Igor Dodon nie zamierza rezygnować z wyjazdu do Rosji.
2017-05-31, 18:38
Posłuchaj
Przedwczoraj Mołdawia maja uznała pięciu pracowników ambasady Rosji w Kiszyniowie za persona non grata.
Mołdawski prezydent skrytykował decyzję rządu swojego kraju; jak twierdzi Igor Dodon - została ona podjęta na polecenie Zachodu. Rosyjski resort spraw zagranicznych uznał, że decyzja ma "charakter destrukcyjny ".
Pięć dni temu MSZ Estonii nakazał opuszczenie kraju konsulowi i generalnemu konsulowi Rosji w Narwie. Przyczyn takiej decyzji nie podano.
Według rosyjskiego MSZ "destrukcyjne działania estońskich władz negatywnie odbiją się na dwustronnych relacjach".
REKLAMA
Dzisiaj władze w Moskwie nakazały dwóm estońskim konsulom opuszczenie Rosji.
Dodon jedzie do Rosji
"Radca minister ambasady Republiki Mołdawii w Federacji Rosyjskiej Nikołaj Myjnia został zaproszony do rosyjskiego MSZ, gdzie wręczono mu notę, w której stwierdza się, że w odpowiedzi na wydalenie 29 maja pięciu rosyjskich dyplomatów z Kiszyniowa, pięciu pracowników mołdawskiej misji dyplomatycznej ma opuścić Rosję w ciągu trzech dni" - powiedziano agencji TASS w MSZ.
"Rosyjska strona wyraziła nadzieję, że władze w Kiszyniowie uznają bezproduktywność swych nieprzyjaznych działań w stosunku do Rosji i destrukcyjny charakter kroku uczynionego przez mołdawską stronę, stojącego w sprzeczności z zasadami partnerstwa i wzajemnego zaufania" - cytuje TASS.
Wydalenie rosyjskich dyplomatów z Mołdawii potępił prezydent tego kraju Igor Dodon.
REKLAMA
"W ciągu 25-letniej historii stosunków dyplomatycznych między Mołdawią i Rosją jeszcze nigdy nasze dwustronne kontakty nie znajdowały się, jak obecnie, na skraju przepaści. Oto do czego doprowadzają nieodpowiedzialne decyzje i działania mołdawskiego rządu i większości parlamentarnej, podejmowane nie w interesie swojego narodu, a w związku z geopolitycznymi interesami Zachodu" - powiedział Dodon.
Prezydent Mołdawii mimo decyzji o wydaleniu mołdawskich dyplomatów nie zamierza zrezygnować ze swych wcześniej zaplanowanych spotkań w Petersburgu, dokąd pojechał na Międzynarodowe Forum Gospodarcze - poinformował w środę ambasador Mołdawii w Kiszyniowie Andrej Neguca.
Dodon zapowiedział, że w najbliższych dniach odbędzie spotkania na różnych szczeblach z przedstawicielami władz Federacji Rosyjskiej, na których poruszy kwestię dyplomatów.
Mołdawia jest podzielona na zwolenników zbliżenia z Rosją, którzy wynieśli na fotel prezydencki pod koniec roku 2016 Dodona, i na stronników integracji z Unią Europejską, wśród których znajdują się członkowie obecnego rządu Mołdawii.
REKLAMA
Prezydent Mołdawii był jedynym zagranicznym liderem obecnym na paradzie z okazji 72. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami w II wojnie światowej, która odbyła się 9 maja w Moskwie.
W środę Moskwa uznała też za osoby niepożądane dwoje estońskich dyplomatów - w odpowiedzi na wydalenie przez Estonię w ubiegły piątek dwóch dyplomatów rosyjskich.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA