"Dymisje za podsłuchy!"
L. Dorn: Kierownictwo ABW powinno ponieść konsekwecje.
2009-10-19, 13:22
Były szef MSWiA, poseł niezależny Ludwik Dorn uważa, że kierownictwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinno ponieść konsekwencje nagrywania rozmów dziennikarzy. Ludwik Dorn jest zdania, że wiceszef Agencji Jacek Mąka powinien zostać odwołany, należy też zastanowić się nad dymisją szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.
Gość Programu 1 Polskiego Radia powiedział, że ocena tego, co stało się w ABW, jest sprawą premiera. Ludwik Dorn uważa, że Donald Tusk powinien ustalić, czy Bondaryk wiedział o tym, co dzieje się w podległej mu służbie. Dodaje, że szef rządu nie ucieknie od tego obowiązku, który jest zapisany w ustawie.
Zdaniem Ludwika Dorna złamanie prawa przez ABW nie polega na podsłuchiwaniu dziennikarzy, ale na tym, że nie zniszczono rejestrów rozmów przypadkowych osób, a stenogramy z tych rozmów udostępniono w prywatnym procesie wiceszefa Agencji.
Dzienniki"Rzeczpospolita" i "Polska The Times" napisały w sobotę, że ABW nagrywała rozmowy reportera śledczego Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z Wojciechem S. Mężczyzna jest podejrzewany o to, że za pieniądze oferował oficerom Wojskowych Służb Informacyjnych pozytywną weryfikację. Miał się przy tym powoływać na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI.
REKLAMA
"Rzeczpospolita" twierdzi, że śledczy, choć zgodnie z prawem powinni byli zniszczyć nagrania, które nie były związane z prowadzoną sprawą, nie zrobili tego. Stenogramy rozmów miały zostać - również bezprawnie - odtajnione i wydane przez prokuraturę pełnomocnikowi wiceszefa ABW Jacka Mąki, procesującemu się z "Rzeczpospolitą" w prywatnej sprawie.
REKLAMA