Polska propozycja nierealistyczna. To się nie uda

Szwedzki premier nazwał nierealistyczną polską propozycję, by osoby ubiegające się o najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej najpierw zaprezentowały swoje programy.

2009-11-11, 15:50

Polska propozycja nierealistyczna. To się nie uda

 

Zdaniem Fredrika Reinfeldta, polska propozycja nie jest możliwa do zrealizowania, bo kandydaci nie chcą się ujawniać wcześniej, gdyż mogłoby to podważyć pozycję w ich krajach.

„Ta propozycja zakłada, że można mieć kilku kandydatów, którzy oficjalnie zadeklarowali, że ubiegają się o unijne stanowiska, ale nie mają pewności, że zostaną wybrani. A przecież część z nich to urzędujący premierzy, którzy wysyłają sygnał do społeczeństwa mówiąc: staram się o inną pracę, ale w poniedziałek będę z powrotem, jeśli jej nie dostanę; ale wciąż Was kocham.
Przepraszam, każdy kto był w polityce i wie cokolwiek na ten temat, zdaje sobie sprawę, że to nierealistyczne. To się nie uda" - powiedział szwedzki premier.

Decyzja o obsadzie najwyższych stanowisk we Wspólnocie - czyli przewodniczącego Rady Europejskiej, potocznie zwanego prezydentem, oraz unijnego ministra spraw zagranicznych ma zapaść na szczycie w przyszłym czwartek.

Kandydatów wielu, miejsc mniej

Fredrik Reinfeldt powiedział, że zakończył już konsultacje z europejskimi stolicami i ma więcej kandydatów niż miejsc do obsadzenia. Będzie chciał jednak na szczycie przedstawić tylko jedną osobę na każde stanowisko.

Polska tymczasem chce, by kilku kandydatów zaprezentowało się na szczycie i dopiero na podstawie przedstawionego programu z tego grona zostałaby wybrana jedna osoba.
Warszawa chce w ten sposób uniknąć sytuacji, w której to najsilniejsze kraje narzucają swoje typy.

Polska wierzy, że jednak przekona UE

"Odnosimy wrażenie, że nasze stanowisko dotyczące sposobu wyboru na unijne stanowiska popiera większość ministrów spraw zagranicznych państw UE" - poinformował w środę PAP rzecznik prasowy resortu spraw zagranicznych Piotr Paszkowski. Tak skomentował słowa premiera Szwecji.

Paszkowski powiedział, że polskie MSZ nie sądzi, aby trudności, o których mówi premier Szwecji, miały występować w przypadku wyboru wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. "Oczywiście, jeśli chodzi o wybór przewodniczącego Rady Europy, przedstawienie własnej kandydatury wiąże się z pewnym ryzykiem politycznym, ale biorąc pod uwagę, że jest to wybór na najważniejsze stanowisko w Unii Europejskiej, uprawnionym jest oczekiwać, iż takie ryzyko zostanie podjęte" - dodał rzecznik MSZ.

Kto na czele Unii?

Na razie we Wspólnocie nie ma zdecydowanych faworytów. Mówi sie wprawdzie, że prezydentem mógłby zostać belgijski premier Herman Van Rompuy, ale Brytyjczycy usilnie forsują kandydaturę Tony'ego Blaira. Nie bez szans jest także premier Holandii Jan Peter Balkenende.

Jeszcze dłuższa jest lista nazwisk z kandydatami na unijnego ministra spraw zagranicznych. Decyzja o obsadzie obu stanowisk powinna, zgodnie z traktatem lizbońskim, zapaść większością dwóch trzecich głosów. Szwecja szuka jednak konsensusu dla tej decyzji, ale nie wyklucza, że jeśli jednomyślności nie będzie, wtedy europejscy liderzy będą głosować.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej