Polska piłka nożna zaczyna zarabiać na siebie

Ponad 700 milionów złotych przychodów, pierwszy w historii dodatni wynik finansowy 16 klubów Ekstraklasy, najwyższe wpływy z transferów i rekordowe z praw mediowych. Właśnie podsumowano sezon piłkarski 2016/2017.

2017-08-31, 18:19

Polska piłka nożna zaczyna zarabiać na siebie
Polska piłka nożna zaczyna zarabiać na siebie. Foto: Pixabay

Posłuchaj

Polskiej piłce nożnej zaczął wiać finansowy wiatr w żagle - rosną przychody, frekwencja, wpływy z reklam. Dlaczego, o tym w Ekspressie Gospodarczym radiowej Jedynki. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Największy, bo aż 40-procentowy udział w przychodach Ekstraklasy, miała Legia Warszawa.

Legia Warszawa na czele dzięki występom międzynarodowym

− A zarobiła tyle dzięki występom w europejskich pucharach - przyznaje Łukasz Sekuła, wiceprezes stołecznego klubu.

Jak dodaje, gdyby patrzeć bez wpływów z Ligi Mistrzów i Ligi Europy, to dynamika wzrostów Legii na poziomie 10 procent nie jest już tak imponująca.

Drugie miejsce w tym rankingu zajął Lech Poznań, a trzecie Lechia Gdańsk.

REKLAMA

Rekordowa frekwencja na stadionach

− Ostatni sezon był nie tylko rekordowy pod względem przychodów, ale również frekwencji na stadionach - dodaje Dariusz Marzec prezes Ekstraklasy.

Jak podkreśla, na stadionach ekstraklasy zgromadzono 2,8 mln kibiców, to o 150 tys. więcej niż w poprzednim sezonie.

A frekwencja kluczowa dla przychodów finansowych

Ekstraklasa od 2 lat doradza klubom, jak zwiększać frekwencję na stadionach. A to kluczowa sprawa, tym bardziej, że wpływy z dnia meczowego w klubach stanowią kilkanaście procent ich rocznych przychodów.

Jak radzą sobie mniejsze kluby

Takie kluby jak Legia, Lech, Wisła albo Górnik, to są marki same w sobie i kibice zawsze ma ich mecze przyjdą. Inni muszą sobie czasami zadać więcej trudu.

REKLAMA

Jak podkreśla gość radiowej Jedynki, w przypadku mniejszych klubów, kibice oczekują dobrego przyjęcia, dobrej obsługi.

 Zdaniem prezesa Ekstraklasy, jeszcze w tym roku przekroczymy średnią - 10 tysięcy kibiców na meczu.

−A w kolejnych latach przekroczymy 11-12 tysięcy, co powinno nam dać miejsce w pierwszej siódemce największych lig w Europie, mówi gość radiowej Jedynki.

Pod względem wzrostu frekwencji, na stadionach Polska znajduje się na piątym miejscu na świecie i przewyższa tu nawet ligi z ludniejszych krajów takich jak Rosja czy Turcja.

REKLAMA

Dobry klub piłkarski służy miastu

− Co ciekawe, Ekstraklasa promuje też miasta, bo emocje, jakie wiążą się z piłką nożną powodują, że wiele nazw zapamiętujemy podświadomie - wyjaśnia Adam Pawlukiewicz z Instytutu Pentagon Research.

Jak podkreśla, w przypadku Gdańska i Gdyni, oba kluby występujące w tych miastach generują po 5 mln zł wartości mediowej.

− Tyle by musiały zapłacić te kluby za reklamę, gdyby piłkarzy u nich nie było, mówi Pawlukiewicz.

Zawodnicy za darmo jednak nie grają.

REKLAMA

− Tak jak rośnie frekwencja na stadionach, tak rosną też zarobki piłkarzy - dodaje Marek Musiał z EY.

I dodaje, że średni budżet na wynagrodzenia piłkarskie wynosi ok. 14,5 mln zł rocznie.

Najwięcej płacą trzy kluby L

− Powyżej tej średniej płacą tylko trzy kluby – Legia, Lech i Lechia, większość klubów płaci poniżej tej średniej, mówi Musiał.

Liderem była Legia Warszawa, która w ostatnim sezonie na wynagrodzenia swoich zawodników przeznaczyła ponad 60 milionów złotych. I było to dwa razy więcej niż w sezonie 2015/2016.

REKLAMA

Sylwia Zadrożna, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej