Lech Kaczyński
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jego wczorajsza wizyta w Gruzji była demonstracją poparcia dla tego kraju.
2008-05-27, 07:36
Posłuchaj
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jego wczorajsza wizyta w Gruzji była demonstracją poparcia dla tego kraju. Lech Kaczyński, który był gościem radiowych "Sygnałów Dnia", zaznaczył, że dobre relacje z Tbilisi są w polskim interesie.
Prezydent Kaczyński wyjaśnił, że sojusz z Gruzją to szansa na dywersyfikację źródeł gazu i ropy dla Polski i kontynentu europejskiego. Dlatego - jego zdaniem - byłoby źle gdyby rząd poświęcił stosunki z niektórymi państwami Wspólnoty Niepodległych Państw, w tym Gruzją, na rzecz korzystnych relacji z Rosją.
Prezydent nie wykluczył nieprawidłowości w przebiegu wyborów w Gruzji. Zaznaczył jednak, że nie wpłynęły one na ich wynik. Zdaniem gościa Polskiego Radia, rozmiar zwycięstwa partii Micheila Saakaszwilego jest reakcją na wydarzenia w Abchazji.
Prezydent Lech Kaczyński poinformował, że dziś będzie rozmawiał z premierem na temat wizyty prezydenta Francji w Polsce. Nicolas Sarkozy przyleci do Warszawy jutro i spotka się zarówno z premierem, jak i prezydentem.
REKLAMA
Lech Kaczyński powiedział, że spotkanie z Donaldem Tuskiem będzie dotyczyło między innymi tego, który z polityków podejmie określone tematy w rozmowie z Nicolasem Sarkozym. Prezydent zaznaczył, że on sam będzie rozmawiał z Sarkozym o Gruzji i Ukrainie, oraz o sytuacji Polski w Unii w najbliższej przyszłości.
Prezydent Lech Kaczyński zapewnił, że nigdy nie kazał podsłuchiwać Kazimierza Marcinkiewicza. Takie sugestie były premier zgłaszał w ostatni piątek.
Lech Kaczyński powiedział, że gdyby rozmawiał na ten temat z ówczesnym szefem ABW, ten z pewnością nie zapisałby tego w notatce służbowej.
Prezydent podkreślił jednocześnie, że był przeciwnikiem powołania Kazimierza Marcinkiewicza na premiera i zwolennikiem jego odwołania ze stanowiska. Według Lecha Kaczyńskiego, szef rządu powinien być politykiem "określonego formatu".
REKLAMA
Wcześniej zarzuty byłego premiera odpierał prezydencki minister Michał Kamiński i szef ABW za rządów Marcinkiewicza, Witold Marczuk.
Lech Kaczyński uważa, że krytyka książki o Lechu Wałęsie to sprzeciw wobec pisania prawdy o byłym prezydencie. Za kilka tygodni ma się ukazać publikacja historyków IPN, między innymi na temat współpracy Lecha Wałęsy ze służbami w PRL.
Lech Kaczyński powiedział, ze III RP opiera się na autorytetach, takich jak Lech Wałęsa. Podkreślił, że on sam sprzeciwia się takiej koncepcji autorytetu. Zastrzegł, że nie przeczytał książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, choć - jak podkreślił - wie o niej dużo.
Lech Kaczyński powiedział, że były prezydent stanął w 1990. roku na czele tej części społeczeństwa, która chciała zmienić elity społeczne. Jednak po objęciu prezydentury stanął na czele właśnie tych elit - zaznaczył gość "Polskiego Radia".
REKLAMA
REKLAMA