"Najkrwawsza kampania w dziejach Polski"
Radosław Sikorski przyznaje w rozmowie z dziennikiem "Polska", że jak wszyscy politycy - myśli o prezydenturze.
2010-02-12, 06:08
Jego zdaniem PO wybierając kandydata na to stanowisko powinna wziąć pod pod uwagę, że politycy PiS woleliby nie mieć go za konkurenta.
Minister spraw zagranicznych zdaje sobie sprawę, że kampania prezydencka będzie "najkrwawsza w dziejach Polski". Mimo tego chce on wziąć udział w procedurze wyboru kandydata na głowę państwa.
Szef naszej dyplomacji kreśli też w rozmowie z dziennikiem wizję swojej prezydentury. Jego zdaniem głowa państwa powinna w Polsce panować, a nie rządzić. Według szefa MSZ trzeba zrozumieć, że prezydentura w naszym kraju daje wpływ, a nie władzę, a weto nie jest narzędziem pozwalającym współrządzić.
Sikorski mówi "Polsce", że władza przychodzi pod warunkiem, że umie się zbudować autorytet i stworzyć dobrą atmosferę. Dlatego - zdaniem polityka Platformy - prezydent powinien pełnić rolę doradczą i inspirującą. Jako obecny minister spraw zagranicznych i były obrony, Sikorski widziałby też swoją rolę w integrowaniu polityki zagranicznej z polityką bezpieczeństwa - czytamy w wywiadzie.
Sikorski odniósł się też do sytuacji na Białorusi, gdzie członkowie kierownictwa Związku Polaków zostali oskarżeni o udział w nielegalnej manifestacji. Minister powiedział, że rozmawiał już w tej sprawie z szefem OBWE czy Catherine Ashton, szefową dyplomacji europejskiej. Zagraniczni politycy obiecali interwencję w tej sprawie. Szef polskiej dyplomacji ma nadzieję, że te działania pokażą władzom Białorusi, że ryzykuje nie tylko relacje z Polską, ale z całą Europą.
Po rezygnacji premiera Donalda Tuska ze startu w wyborach prezydenckich głównymi kandydatami na to stanowisko są w PO właśnie Radosław Sikorski oraz marszałek Bronisław Komorowski.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA