Posłowie PiS podzieleni ws. Rzepeckiego. "Wytoczyliśmy zbyt ciężkie działa"

Najmłodszy poseł w Sejmie VIII kadencji nie daje o sobie zapomnieć. W poniedziałek Łukasz Rzepecki próbował spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim. – Chciałbym zapytać, dlaczego kierownictwo partii wyrzuciło mnie z klubu parlamentarnego – mówił przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej. Co o decyzji władz partii oraz zachowaniu Rzepeckiego sądzą politycy partii rządzącej?

2017-10-02, 17:37

Posłowie PiS podzieleni ws. Rzepeckiego. "Wytoczyliśmy zbyt ciężkie działa"
Łukasz Rzepecki. Foto: PAP/Leszek Szymański

W piątek rzeczniczka prasowa Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek poinformowała, że prezydium klubu zarekomendowało usunięcie Łukasza Rzepeckiego. Oświadczyła jednocześnie, że ze strony posła było wystarczająco dużo posunięć wskazujących na to, że „bardziej staje po stronie opozycji niż po stronie obozu rządzącego”. Młody poseł nie zgadza się z tą argumentacją i tłumaczy, że konsekwentnie realizuje program PiS z kampanii wyborczej. I choć większość posłów PiS uważa, że decyzja o usunięciu Rzepeckiego była słuszna, to wśród członków partii rządzącej nie brakuje też głosów krytyki.

- Wokół usunięcie pana posła zrobiło się bardzo głośno. Jego argumenty mogą bardziej trafić do zwykłego Kowalskiego niż nasze. Społeczeństwo nie lubi „kolesiostwa”, a sprawa immunitetu Dominika Tarczyńskiego może zostać w ten sposób odczytana – martwi się polityk partii rządzącej pragnący zachować anonimowość. W jego ocenie obecna sytuacja może dać dodatkowe paliwo opozycji. – Wydaje mi się, że wytoczyliśmy w tej sprawie zbyt ciężka działa – dodaje nasz rozmówca.

Inny poseł PiS jest zdania, że Rzepeckiego należało wykluczyć z klubu i partii, ale niepotrzebnie zrobiono to tak szybko. – Można było odczekać kilka tygodni od posiedzenia komisji regulaminowej i wtedy podjąć odpowiednie kroki. W żadnym wypadku nie należało argumentować tej decyzji nielojalnością w kontekście sprawy Tarczyńskiego – tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio.pl, który osobiście uważa, że Rzepecki zasłużył na usunięcie z klubu.

- W wielu kwestiach wyrażał inny pogląd niż klub. Oczywiście, miał prawo mieć odrębne zdanie, ale nie musiał prezentować go na forum publicznym. Różnić możemy się wewnątrz klubu, ale na zewnątrz powinniśmy przemawiać jednym głosem i stanowić monolit - uważa poseł PiS.

REKLAMA

Jeszcze kolejny parlamentarzysta partii rządzącej działania Rzepeckiego tłumaczy jego młodym wiekiem. – Jest niedoświadczony politycznie, może należało uwzględnić ten fakt przy podejmowaniu decyzji o wykluczeniu. Dać mu jeszcze jedną szansę. Uniknęlibyśmy niepotrzebnego szumu medialnego – wyjaśnia rozmówca portalu PolskieRadio.pl. Zaznacza on jednak, że postawę Rzepeckiego ocenia negatywnie.

- Posłowie należący do jednego klubu muszą okazywać sobie solidarność. Jeśli ktoś nie rozumie tej zasady, to powinien odejść. Skoro Rzepecki chce, być taki honorowy, to mógł sam od nas odejść, a nie udawać zaskoczonego obowiązującymi zasadami – dodaje.

Poseł Rzepecki odchodzić jednak nie zamierza i deklaruje, że nawet poza PiS będzie realizował program tej partii. Wcześniej zamierza walczyć o pozostanie w szeregach rządzącej partii. Liczy na to, że w jego obronie stanie Jarosław Kaczyński. W tym celu chciał się dziś spotkać z prezesem PiS. Świadom tego, że nie zostanie wpuszczony do prezesa, to co miał mu zamiar powiedzieć, napisał na kartce papieru i złożył w siedzibie partii przy Nowogrodzkiej.

W liście do Jarosława Kaczyńskiego napisał: „w pracy parlamentarnej kierowałem się programem Prawa i Sprawiedliwości. Czy za to mam być wyrzucony? (…) Jednym z elementów programu Prawa i Sprawiedliwości wpisanym do najważniejszego dokumentu, czyli projektu konstytucji, było zlikwidowanie immunitetu formalnego. Byłem, jestem i będę za tym rozwiązaniem, za rozwiązaniem proponowanym w dokumentach Prawa i Sprawiedliwości”.

REKLAMA

W dalszej części listu podkreśla, że zamierza korzystać ze swoich praw wynikających ze statutu partii i prosi o wskazanie formułowanych wobec niego zarzutów. „Bez jasno postawionych zarzutów nie wyobrażam sobie rzetelnego i zgodnego ze statutem postępowania dyscyplinarnego przed odpowiednimi gremiami partyjnymi. Nie wykluczam również, że jeśli zostanę usunięty to będę odwoływał się do sądów powszechnych”.

- Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl   

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej