Wójt nie ma lokalu dla eksmitowanych z domu Trawny
Sąd wstrzymał eksmisję dwóch rodzin z domu w Nartach do czasu znalezienia dla nich lokali zastępczych. Ma je zapewnić gmina Jedwabno. Ale wójt tej gminy zapewnia, że nie ma ani jednego lokalu w zasobach.
2010-04-01, 15:32
Sąd wstrzymał eksmisję dwóch rodzin z domu w Nartach do czasu znalezienia dla nich lokali zastępczych. Ma je zapewnić gmina Jedwabno. Ale wójt tej gminy zapewnia, że nie ma ani jednego lokalu w zasobach.
Wójt gminy Jedwabno Włodzimierz Budny, który przyjechał w czwartek na publikację wyroku dotyczącego eksmisji rodzin Moskalików i Głowackich z domu Agnes Trawny w Nartach, powiedział , że jego gmina nie ma ani jednego lokalu socjalnego.
Wójt nie potrafił powiedzieć, czy i kiedy gmina wskaże obu rodzinom mieszkania, do których będą się mogły wyprowadzić. "Nie jestem z tego wyroku zadowolony. On pokazuje, że kto inny nabałaganił, a ja mam odpowiadać" - powiedział wójt Budny.
Eksmisja wstrzymana
Sąd Okręgowy w Olsztynie, orzekając eksmisję rodzin Moskalików i Głowackich z domu Agnes Trawny, zastrzegł, że wydanie lokalu Trawny nastąpi dopiero po podpisaniu przez gminę z rodzinami umów najmu lokali socjalnych.
Wyrok sądu jest prawomocny, nie przysługuje od niego skarga kasacyjna.
Pomoc obu rodzinom zaoferował wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski. Rodzina Głowackich przyjęła mieszkanie w Kamionku, Moskalikowie nie skorzystali z oferty
REKLAMA
Nieruchomość odzyskana 5 lat temu
Sąd Okręgowy w Olsztynie ogłosił wyrok w sprawie eksmisji rodzin Moskalików i Głowackich z nieruchomości w Nartach koło Szczytna.
Nieruchomość tę w 2005 roku odzyskała przed Sądem Najwyższym mieszkająca w Niemczech Mazurka Agnes Trawny, nieruchomość ta stanowiła jej ojcowiznę.
Sprawę o eksmisję, którą założyła Agnes Trawny, rozpatrywał jako pierwszy sąd rejonowy w Szczytnie. W listopadzie ub. roku orzekł on, że rodziny Moskalików i Głowackich, w sumie 8 osób, muszą opuścić dom w Nartach. Według sądu nie było obowiązku przyznania tym rodzinom lokali socjalnych. Sąd w Szczytnie nie określił terminu wyprowadzki Moskalików i Głowackich.
Od tego postanowienia do sądu okręgowego w Olsztynie odwołał się pełnomocnik rodzin, który argumentował, że orzeczenie pierwszej instancji "łamie zasady współżycia społecznego". Jego zdaniem Trawny powinna zapewnić Moskalikom i Głowackim lokale, do których ci mogliby się przeprowadzić. O oddalenie apelacji wnioskował natomiast pełnomocnik Trawny, który podkreślał, że obie rodziny miały cztery lata na znalezienie innych mieszkań.
REKLAMA
Sąd: zwrot domu nie budzi wątpliwości
Uzasadniając wyrok sędzia Renata Bandosz powiedziała, że wydanie Agnes Trawny domu w Nartach, który jest jej ojcowizną, nie budzi żadnych wątpliwości.
"Powódka (tj. Trawny) jest właścicielem nieruchomości i to prawo nie jest kwestionowane. To, czego oczekują pozwani, w istocie rzeczy zmierza do pozbawienia Agnes Trawny prawa własności. Zamieszkujący lokal podnoszą, że chcą dalej w nim zamieszkiwać, że mieszkają tam od wielu lat, że związali z nieruchomością wysiłki osobiste i zawodowe i nie widzą dla siebie miejsca gdzie indziej. Takie stanowisko prowadzi do tego, że powódka nie mogłaby korzystać z prawa własności" - powiedziała sędzia Bandosz.
Prawo do lokali socjalnych
Sąd Okręgowy uznał jednocześnie, że to gmina, a nie Trawny, ma obowiązek zapewnienia Moskalikom i Głowackim lokali socjalnych, ponieważ obie rodziny mają zawarte aktualne umowy najmów. Sąd podkreślił, że Trawny nie ma takiego obowiązku, ponieważ "nie nabyła prawa własności w drodze czynności prawnej" tzn. nie kupiła domu w Nartach wraz z lokatorami, ale odzyskała nieruchomość przed sądem.
Uzasadniając przyznanie Moskalikom i Głowackim prawa do lokali socjalnych sędzia Bandosz powiedziała, że "sytuacja materialna żadnej z tych rodzin nie jest na tyle dobra, by mogła ona we własnym zakresie zabezpieczyć swoje potrzeby mieszkaniowe".
REKLAMA
Małżeństwo podzielone
Wyrok sądu podzielił zainteresowanych: Władysława Głowacka podniesionym głosem mówiła, że "sąd przyznał Niemce rację", że nie podoba jej się orzeczenie, "bo teraz ma ponad 90 metrów, a gmina da jej 5 metrów socjalnych i tyle".
Jej mąż Władysław Głowacki wręcz przeciwnie - uznał wyrok za rozsądny i wyważony. "Gmina nie ma teraz ani metra, więc jak będą nam szukać lokalu to pewnie jakiegoś w miarę. Póki co ważne, że na bruk nie pójdziemy" - mówił dziennikarzom Głowacki i uspokajał żonę.
Obecny podczas ogłoszenia wyroku szef olsztyńskiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Szmit uważa, że orzeczenie sądu stworzyło precedens, a lista spraw roszczeniowych może znacznie się wydłużyć.
1,5 miliona odszkodowania za ziemię
Trawny wyrokiem Sądu Najwyższego w grudniu 2005 r. odzyskała gospodarstwo wraz z ziemią i lasem w Nartach - nieruchomość jest jej ojcowizną. Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów, Moskalikowie i Głowaccy mogli mieszkać w Nartach do 13 grudnia 2008 roku. Ponieważ do tej pory nie wyprowadzili się dobrowolnie, Trawny założyła im sprawę o eksmisję.
REKLAMA
Agnes Trawny - mieszkająca na Mazurach do połowy lat 70. - otrzymała w 1970 roku jako ojcowiznę działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Nieruchomość w Nartach przeszła pod zarząd Lasów Państwowych i zamieszkali tam pracownicy leśni.
Trawny wygrała już w Sądzie Okręgowym w Olsztynie (w pierwszej instancji) proces za nieruchomości utracone na rzecz Skarbu Państwa po wyjeździe do Niemiec. Sąd zdecydował, że otrzyma za nie 1 mln 108 tys. zł. Trawny domagała się 1,5 mln zł. Jednocześnie sąd nakazał Trawny pokrycie kosztów sądowych w wysokości 50 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa złożyła apelację. Jak poinformował pełnomocnik Trawny, Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmie się sprawą pod koniec kwietnia.
ag, PAP
REKLAMA