Dzieci mogły się udusić. Milion nosidełek wycofano
Ponad milion nosidełek dla dzieci firmy Infantino wycofano z rynku, można je zwracać do producenta. Ma to związek że śmiercią trojga dzieci w 2009 roku, do ich zgonu mogły przyczynić się nosidełka.
2010-03-24, 14:04
Agencja rządowa badająca standardy bezpieczeństwa produktów na rynku, Komisja ds. Bezpieczeństwa Dóbr Konsumenckich, stwierdziła, że dzieci mogły się udusić w miękkim nosidełku. Ostrzeżono rodziców, żeby przestali używać tych produktów do przenoszenia dzieci w wieku do 4 miesięcy.
Z rynku wycofano około miliona nosidełek Sling Rider i Wendy Bellissimo w Stanach Zjednoczonych oraz 15 tysięcy sztuk w Kanadzie. Prezes Infantino Jack Vresics zapewnił, że firma współpracuje blisko z agencją rządową ws. zwrotu tych produktów. „Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo dzieci, których rodzice używają naszych produktów” – napisano w oświadczeniu. Firma każdemu z poszkodowanych zaoferuje za darmo nosidełko do wózka, urządzenie do gimnastyki albo też daszek na wózek.
Niebezpieczne nosidełko zaopatrzone jest w szelki, które przytrzymują dziecko przy ciele rodzica. Na początku miesiąca komisja ds. bezpieczeństwa wydała ostrzeżenie ws. takich nosidełek, nie precyzując jeszcze ich producenta. Stwierdzono ryzyko uduszenia się w nich małych dzieci, przede wszystkim do 4 miesiąca życia. Według komisji może do tego dojść na dwa sposoby. Materiał może zablokować nos i usta dziecka, a do uduszenia może dojść w ciągu 1-2 minut. Jeśli dziecko ułożone jest w nosidełku w pozycji C, to jego główka może przesunąć się w dół, brodą do klatki piersiowej, w taki sposób, że nie będzie mogło oddychać.
Badanych jest około 14 przypadków uduszeń, do których doszło w ciągu ostatnich 20 lat.
Eksperci odkreślają, że nie wszystkie nosidełka potencjalnie stwarzają zagrożenie. Te, które przytrzymują dziecko sztywno przy ciele matki, w wyprostowanej pozycji, uznano za bezpieczne.
REKLAMA
ag, yahoo
REKLAMA