Kolejny dysydent z Kuby głoduje. Już od miesiąca
Trzeci kubański dysydent, 38-letni Franklin Pelegrino del Toro mieszkający w prowincji Holguin na wschodzie Kuby, od miesiąca prowadzi strajk głodowy: domaga się uwolnienia 26 chorych opozycjonistów.
2010-04-01, 18:53
Hiszpańska agencja EFE pisze w czwartek, że nie można wykluczyć dalszego rozszerzania się na Kubie tego rodzaju protestów.
Na początku marca zmarł po 85 dniach głodówki protestacyjnej Orlando Zapata Tamayo. 24 lutego w mieście Santa Clara przystąpił do strajku głodowego i prowadzi go nadal socjolog i dziennikarz Guillermo Farinas.
Żona prosi prezydenta
W ten sam sposób pragnie zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na los kubańskich więźniów sumienia Franklin Pelegrino del Toro, z zawodu fryzjer, który stoi na czele lokalnej grupy opozycyjnej Kubańska Partia Republikańska w miasteczku Cacocum, 800 km od Hawany.
Opozycjonista rozpoczął strajk głodowy w pięć dni po śmierci Orlando Zapaty Tamayo. Trzykrotnie już pogotowie zabierało go do szpitala z powodu skrajnego wyczerpania. Niezmiennie odpowiada jednak przyjaciołom, rodzinie i działaczom opozycyjnym, którzy chcą go nakłonić do przerwania strajku głodowego: "Nie zrezygnuję dopóki nie będzie odpowiedzi rządu".
Żona Pelegrino, Berta Guerrero Segura, zwróciła się do prezydenta Kuby, generała Raula Castro, aby uwolnił chorych więźniów politycznych, uwzględniając prośbę jej męża i ofiarę Orlando Zapaty.
"Nie chciałam aby strajkował, ale nie mogę zmienić jego decyzji - powiedziała pani Guerrero dziennikarzom. - Jednak jako żona muszę go wspierać. Nie chcę żeby umarł. Co wówczas stanie się z naszą rodzinę?!".
ag, PAP
REKLAMA