"Izrael zagraża pokojowi na Bliskim Wschodzie"
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że Izrael jest głównym zagrożeniem dla pokoju na Bliskim Wschodzie. Według niego świadczy o tym ofensywa izraelska w Strefie Gazy na przełomie 2008 i 2009 roku.
2010-04-07, 13:58
"Jeśli kraj używa nieproporcjonalnej siły w Palestynie, w Gazie, używa bomb fosforowych, nie będziemy mówić +brawo+. Zapytamy go, jak mógł postąpić w taki sposób?" - powiedział Erdogan przed śniadaniem roboczym z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym.
Dodał: "Nasze podejście nie wynika z tego, że jesteśmy muzułmanami. To podejście humanitarne". Powiedział, że w wyniku ofensywy na Strefę Gazy zginęło 1500 ludzi. Jednocześnie oskarżył stronę izraelską, że przywołane przez nią motywy operacji "są kłamliwe". "To Izrael jest głównym zagrożeniem dla pokoju w regionie" - ocenił.
Erdogan powołał się przy tym na raport ONZ-owskiego eksperta Richarda Goldstone'a na temat ofensywy w Gazie. "Goldstone jest Żydem i jego raport jest jasny" - stwierdził.
W swoim raporcie Goldstone, południowoafrykański sędzia żydowskiego pochodzenia, wykazał, że w trakcie operacji przeprowadzonej w Strefie Gazy między 27 grudnia 2008 r. a 18 stycznia 2009 r. zarówno izraelscy żołnierze, jak i bojownicy radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas popełniali zbrodnie wojenne. W raporcie najbardziej krytycznie odniósł się do działań Izraela: jego zdaniem państwo to użyło nieproporcjonalnie dużych sił i złamało międzynarodowe prawo humanitarne.
REKLAMA
Rząd izraelski podważył prawdziwość danych zawartych w raporcie Goldstone'a. W styczniu minister obrony Ehud Barak odrzucił raport i określił go jako "wypaczający rzeczywistość, fałszywy i nieodpowiedzialny".
Izraelska operacja "Płynny ołów" kosztowała życie 1400 Palestyńczyków i 13 Izraelczyków.
sż,PAP
REKLAMA