Szef MSW Belgii: rząd w Madrycie ws. Katalonii posunął się za daleko, a Europa milczy

Minister spraw wewnętrznych Belgii Jan Jambon uważa, że w sprawie Katalonii rząd w Madrycie posunął się za daleko, a Unia Europejska milczy i nic z tym nie robi. Jego zdaniem musi się to zmienić.

2017-11-05, 17:07

Szef MSW Belgii: rząd w Madrycie ws. Katalonii posunął się za daleko, a Europa milczy

Jambon, który w niedzielę był gościem telewizji VTM Nieuws, krytykował uwięzienie członków katalońskiego rządu i - jak mówił - złe traktowanie pokojowych manifestacji w Katalonii. - Madryt posunął się za daleko. Gdzie jest Europa? - powiedział.

"Istnieje prawo hiszpańskie, ale też prawo międzynarodowe"

Jego zdaniem zadziwiające jest to, że Europa w tej sprawie milczy. - Zastanawiam się, gdzie jest Europa w tej historii. Te rzeczy dzieją się w jednym z państw członkowskich, a zewsząd jest milczenie - powiedział. Jak dodał, gdyby do podobnych rzeczy doszło w Polsce czy na Węgrzech, reakcje byłyby zupełnie inne.

Jambon powtórzył kilkakrotnie, że rząd Belgii zdecydował się nie przedstawiać publicznie stanowiska, jeśli chodzi o przyszłość zdymisjonowanego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta, ponieważ sprawa jest w sądzie. Jego zdaniem należy jednak pilnować, by Puigdemont i jego rząd zostali sprawiedliwie potraktowani przez wymiar sprawiedliwości. - Istnieje prawo hiszpańskie, ale też prawo międzynarodowe, Europejska konwencja praw człowieka i inne. One są ponad prawem państwa członkowskiego - podkreślił. 

Jan Jambon jest wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych oraz przewodniczącym frakcji poselskiej Nowego Sojuszu Flamandzkiego (N-VA) - separatystycznej partii flamandzkiej, która od początku kryzysu katalońskiego wyrażała sympatię dla niepodległościowych dążeń tego regionu Hiszpanii.

"Jestem zszokowany"

Według wielu komentatorów, decyzja katalońskich polityków o przyjeździe do Brukseli była efektem wcześniejszych wypowiedzi belgijskiego sekretarza stanu ds. polityki azylowej i imigracji Theo Franckena z N-VA, który sugerował, że Puigdemont mógłby liczyć na "azyl polityczny" w Belgii.

W czwartek szef regionalnego rządu Flandrii Geert Bourgeois z tej samej partii powiedział, że jest wstrząśnięty postępowaniem Madrytu. - Aresztowanie demokratycznie wybranych przywódców to stanowczo o jeden most za daleko - oświadczył Bourgeois i wezwał Unię Europejską do podjęcia kroków w tej sprawie. - Jestem zszokowany, że tego rodzaju rzeczy mogą się dziać w dzisiejszej Europie - dodał.

Aresztowanie rządu

W niedzielę brukselska prokuratura podała, że zdymisjonowany szef rządu Katalonii i czterej jego współpracownicy oddali się w ręce belgijskiej policji. Po południu sąd w Brukseli rozpatrzy wydany przez Hiszpanię Europejski Nakaz Aresztowania katalońskich polityków.

Carles Puigdemont i jego współpracownicy: Antoni Comin, Clara Ponsati, Meritxell Serret oraz Lluis Puig zgłosili się na policję w niedzielę rano. Jak podają belgijskie media, katalońscy politycy zdecydowali się na ten krok, by uniknąć aresztowania niekorzystnego z wizerunkowego punktu widzenia.

Madrycki sąd Audiencia National wydał Europejski Nakaz Aresztowania w piątek. Władze Hiszpanii zarzucają w nim politykom katalońskim m.in. "rebelię, działalność wywrotową, sprzeniewierzenie środków publicznych i nieposłuszeństwo wobec władz centralnych". Według prawa hiszpańskiego za czyny te może grozić nawet do 30 lat więzienia. Tego samego dnia belgijska prokuratura federalna powiadomiła, że otrzymała ENA.

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej