Spalił pieniądze, co uratowało go od zamarznięcia
22-latek utknął w Alpach przy kilkunastostopniowym mrozie. By przeżyć spalił wszystkie swoje pieniądze.
2010-02-18, 14:44
22-latek utknął w Alpach przy kilkunastostopniowym mrozie. By przeżyć spalił wszystkie swoje pieniądze. To prawdopodobnie uratowało mu życie, bo ekipa sprzątająca stok narciarski dostrzegła płomień.
Niemiecki snowboardzista miał spędzić w austriackich Alpach 6 godzin. 22-letni Dominik Podolsky, mieszkaniec Monachium, utknął wieczorem na wyciągu narciarskim. Było bardzo zimno: temperatura wynosiła wtedy – 18 stopni Celsjusza.
Podolsky zjeżdżał w sobotę w dół że stoku, kiedy nagle zatrzymał się na wysokości około 10 m nad ziemią. „Myślałem o tym, by skakać, ale prawdopodobnie połamałbym obie nogi, a wtedy zamarzłbym na śmierć” – mówił Podolski.
Nie miał przy sobie telefonu komórkowego, a wołanie o pomoc został bez odpowiedzi. Zastosował się więc do wskazówek że szkolenia wojskowego. Żeby uniknąć hipotermii rozpalał ogień, mimo to jego dolne kończyny zupełnie zdrętwiały i co chwilę wbrew swojej woli zapadał w sen.
REKLAMA
Techniki ze szkolenia
Kiedy zapadły ciemności zaczął podpalił zapalniczką najpierw higieniczne chusteczki, a potem zawartość portfela. Najpierw spalił rachunki z restauracji, wizytówki, potem swoje ostatnie 120 euro w banknotach.
Szczęśliwie ekipa sprzątająca stok dostrzegła go, gdy spalał swój ostatni banknot 20 euro.
22-latek trafił do szpitala. Lekarze upewnili się, że minęły już u niego objawy wyziębienia i Podolsky mógł pojechać do domu tego samego wieczora.
REKLAMA
Podolsky zastanawia się, czy nie pozwać operatora wyciągu. Ten jednak przypomina, że wozi turystów tylko w jednym kierunku , a Podolsky zlekceważył informacje na tablicach ostrzegawczych.
ag, BBC News
REKLAMA