Świadek o reprywatyzacji kamienicy przy Noakowskiego 16: nie było żadnego polecenia ze strony pani prezydent, żeby coś ze sprawą zrobić [TRANSMISJA WIDEO]
- Wydaje mi się, że raz rozmawiałem z mężem prezydent Warszawy Andrzejem Waltzem nt. Noakowskiego 16, to raczej był rozmowa telefoniczna, prawdopodobnie przed referendum w 2013 r. - zeznał przed komisją weryfikacyjną były dyrektor BGN Marcin Bajko. Wcześniej zeznawał jeden z mieszkańców tej kamienicy Krzysztof Lewandowski, który oskarżył rodzinę Waltzów o matactwa.
2017-12-04, 17:01
Posłuchaj
Patryk Jaki: komisja dysponuje nowymi dowodami w sprawie reprywatyzacji Noakowskiego 16 (IAR)
Dodaj do playlisty
Zakończył się pierwszy dzień rozprawy, podczas której Komisja Weryfikacyjna ds. reprywatyzacji badała zwrot kamienicy przy Noakowskiego 16 w Warszawie. Nie udało się przesłuchać wezwanej w charakterze świadka prezydent Warszawy, która nie przyszła na dzisiejsze posiedzenie. Zeznania złożyli natomiast: byli lokatorzy kamienicy oraz były pełniący obowiązki dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko. Udziały w nieruchomości miał między innymi mąż prezydent Warszawy, Andrzej Waltz.
To pierwsza rozprawa, na którą prezydent Warszawy została wezwana w charakterze świadka. Do tej pory była wzywana jako strona prowadzonych przez komisję postępowań. Pomimo kar grzywny nakładanych za niestawiennictwo ani razu przed komisją się nie pojawiła.
Hanna Gronkiewicz-Waltz złożyła natomiast wniosek o wyłączenie z dzisiejszych prac Komisji jej przewodniczącego - Patryka Jakiego. Argumentowała, że działalność przewodniczącego ma charakter polityczny. Wniosek został odrzucony w głosowaniu. Przewodnictwo nad komisją Patryk Jaki przekazał Sebastianowi Kalecie.
"Nie było takiej sytuacji, że z panią prezydent badałem akta"
Sebastian Kaleta pytał Marcina Bajko, jaki był efekt jego rozmowy w 2008 r. z Hanną Gronkiewicz-Waltz nt. oceny sprawy Noakowskiego 16 biorąc pod uwagę m.in. ówczesne alarmujące pisma mieszkańców.
REKLAMA
- Nie było żadnego polecenia ze strony pani prezydent, żeby coś ze sprawą zrobić - odparł Bajko. Dopytywany, czy oznacza to, że sprawa miała "leżeć", zostać odłożona, ponieważ decyzja była ostateczna podkreślił: "chyba taka była konkluzja tych naszych pism, że póki nie zmieniły się żadne orzeczenia i wyroki sądów, no to decyzja jest ostateczna i to skonsumowana aktem, i jeszcze do tego nastąpił obrót".
- Nie było takiej sytuacji, że z panią prezydent badałem akta, po prostu dostawałem projekt pisma do podpisu, z którego wynikało, że dokumentacja wskazuje na to, że decyzja jest prawomocna i ma skutki prawne nieodwracalne - powiedział Bajko. - Na tamtej mój stan wiedzy sprzed czterech lat nie było dokumenty stwierdzającego nieważność czynności związanych z Noakowskiego 16 - dodał.
Kaleta pytał świadka, jak często rozmawiał ws. reprywatyzacji Noakowskiego 16 z Andrzejem Waltzem. - Wydaje mi się, że raz. (...) To raczej była rozmowa telefoniczna, nie wiem, czy bezpośrednio dzwoniłem, czy on dzwonił, czy pani prezydent przekazała telefon - powiedział Bajko.
REKLAMA
Dopytywany, kiedy ta rozmowa miała miejsce, świadek odparł, że "prawdopodobnie przed referendum" ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz w 2013 r. - Nie pamiętam szczegółów, pamiętam, że jakąś mieliśmy wymianę zdań - dodał Bajko.
Jak mówił, nie pamięta, jakie informacje przekazał Waltzowi. Po czym Kaleta przywołał wypowiedź Bajki, jakiej udzielił dziennikarzom: "Rozmawiałem z panem Andrzejem Waltzem w sumie chyba po to, aby go uspokoić i zapewnić, że przy wydawaniu decyzji wszystko było w porządku, a co za tym idzie będzie też w porządku teraz".
Bajko odparł, że "jednym zdaniem też można uspokoić mówiąc, że na dzień dzisiejszy np. nie ma dokumentacji świadczącej o tym, że akt dot. Noakowskiego 16 jest nieważny".
REKLAMA
Na rozprawie poruszony został także wątek pożyczki jakiej Bajko udzielił byłemu urzędnikowi ratusza Jakubowi R.
- Do przestrzeni publicznej wydała się taka informacja, że świadek miał pożyczyć milion złotych Jakubowi R., który obecnie znajduje się w areszcie. Czy to jest prawda? - zapytał świadka przewodniczący Patryk Jaki. Jakub R. - b. z-ca dyrektora stołecznego BGN - został aresztowany w styczniu.
Bajko potwierdził fakt pożyczki. Dodał, że pożyczka nie była związana ze sprawą Noakowskiego 16 i miała miejsce "chyba w 2012 r.". Zaznaczył, że pożyczka ta została rozliczona bardzo szybko, w kilka miesięcy, jeszcze jak był pracownikiem magistratu, a pieniądze miały być przeznaczone na transakcję w Zakopanem. - Byłem przekonany, że to chodzi o kwestię Zakopanego - powiedział Bajko.
REKLAMA
Świadek oskarża Waltzów o matactwa
Zeznający przed nim - Krzysztof Lewandowski, mieszkaniec kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 powiedział, że dla wielu lokatorów podwyżki czynszów były nie do udźwignięcia. Zeznał on, że w dwa lata czynsze podwyższono ponad o 1000 proc. - Moja rodzina wszystkie procesy o to powygrywała – dodał.
Świadek zeznał, że przedstawiciel spółki Fenix powiedział w 2007 r., że czynsze będą podwyższane tak długo, aż wyprowadzą się wszyscy lokatorzy. Dodał, że już przy pierwszej podwyżce starsza pani, która mieszkała tam od lat przedwojennych, przeniosła się do rodziny.
REKLAMA
Lewandowski mówił, że firma przystąpiła do remontu, ale - jak ocenił - to nie był remont ale przebudowa, powiązana z niszczeniem wszystkich ścian i całej zabytkowej infrastruktury, np. sztukaterii. Wyjaśnił, że przebudowa wymagałaby innych pozwoleń oraz wyprowadzenia lokatorów, podczas gdy te "ciężkie prace budowlane" prowadzono w ramach zwykłego remontu, co - jak zeznał - było bardzo dużą uciążliwością.
- Było dużo nielegalnych prac, które wiązały się z zagrożeniem naszego zdrowia i życia - zeznał.
Według świadka, przed reprywatyzacją lokatorzy spodziewali się, że będą mogli wykupić swe mieszkania od miasta - z bonifikatą związaną z tym, że wielu z nich przeprowadziło na swój koszt remonty lokali. Podkreślił, że lokatorzy byli bardzo zintegrowani. "Reprywatyzacja jeszcze bardziej nas zintegrowała" - powiedział Lewandowski. Wtedy m.in. powstało stowarzyszenie lokatorów kamienicy. Dodał, że m.in. dzięki działaniom stowarzyszenia, w 2015 r. kamienicę ponownie wpisano do rejestru zabytków, z którego zniknęła w latach 90.
REKLAMA
Lewandowski zeznał, że zabiegano o bezpośrednie spotkanie z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz ws. nieprawidłowości, ale ona "trzy razy wycofywała się z terminów"; w końcu na spotkanie wydelegowała swego zastępcę.
Nękani lokatorzy
Zeznająca jako ostatni świadek była lokatorka kamienicy Jolanta Wasiak mówiła, że po przejęciu budynku przez spółkę Fenix czynsz wzrósł o 400 procent. Kobieta mówiła też o nękaniu, nachodzeniu i zalewaniu z pustostanów.
REKLAMA
- My mieszkańcy Warszawy i lokatorzy zostaliśmy obrabowani przez spółki i podających się za właścicieli handlarzy - powiedziała Jolanta Wasiak.
Miał zeznawać, ale zatrzymało go CBA
Zeznania przed komisją weryfikacyjną miał dzisiaj złożyć również urzędnik Biura Spraw Dekretowych Jacek W. Do przesłuchania jednak nie doszło, bo rano został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Oprócz Jacka W. funkcjonariusze CBA zatrzymali także dwóch innych urzędników: Krzysztofa R. oraz Kamila D.
Minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że zatrzymani są podejrzani o przyjęcie łącznie 300 tysięcy złotych łapówek. Szef resortu sprawiedliwości zapowiedział kolejne zatrzymania.
REKLAMA
Jutro kontynuacja dzisiejszej rozprawy. Wśród wezwanych świadków są m.in. Andrzej Waltz, czyli mąż prezydent Warszawy oraz Gertuda J.-F. - była naczelnik wydziału spraw dekretowych w stołecznym Ratuszu.
"Nikt nie ma prawa odmówić zeznań"
Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, "nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonka strony, wstępnych, zstępnych i rodzeństwa strony oraz jej powinowatych pierwszego stopnia". Świadek może odmówić odpowiedzi na pytania, gdy odpowiedź mogłaby narazić jego lub jego bliskich na odpowiedzialność karną, hańbę lub bezpośrednią szkodę majątkową albo spowodować naruszenie obowiązku zachowania prawnie chronionej tajemnicy zawodowej.
Powiązany Artykuł
![gronkiewicz-walt 1200 PAP.jpg](http://static.prsa.pl/images/0c962d30-0d93-475b-b97f-cefdfeb1ce58.jpg)
Hanna Gronkiewicz-Waltz: odmawiam zeznań, ponieważ stroną w sprawie jest mój mąż
- Szkoda, że dla wiceprzewodniczącej PO Hanny Gronkiewicz-Waltz rodzinny portfel jest ważniejszy niż transparentność w życiu publicznym - uznał członek komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta (PiS). Według innego członka komisji Jana Mosińskiego (PiS), niestawiennictwo prezydent na rozprawie oznacza kolejną grzywną.
- Pani prezydent twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia, jak państwo widzicie, uciekła przed pytaniami. I tak samo ucieka przed nami już pół roku (...) Ucieka przed mieszkańcami Polski i mieszkańcami Warszawy - powiedziała z kolei Patryk Jaki przed rozpoczęciem rozprawy komisji weryfikacyjnej.
REKLAMA
- Do tej pory (Gronkiewicz-Waltz) twierdziła, że była wzywana jako organ, w związku z powyższym nie mogła się stawić; ale gdyby była wezwana jako świadek, to co innego - mówił Jaki, dodając, że "to wszystko jest kuriozalne". Jego zdaniem, "celem pani prezydent jest to, żeby nie odpowiedzieć na kluczowe pytania".
Przed wyborami samorządowymi w listopadzie 2014 r. tygodnik "wSieci" napisał, że kamienica przy Noakowskiego 16 została zreprywatyzowana wraz z lokatorami na podstawie sfałszowanych dokumentów. Dodano, że wuj Andrzeja Waltza odkupił część praw do budynku od oszusta, który sfałszował akty notarialne poświadczające zrzeczenie się praw do nieruchomości przez prawowitych właścicieli, rodziny Oppenheimów, na kilka dni przed wybuchem II wojny światowej. Fałszerz-szmalcownik został potem za to skazany na osiem lat więzienia.
Wniosek prezydent Warszawy
Jesienią 2016 r. Gronkiewicz-Waltz złożyła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego wniosek o wznowienie postępowania ws. zwrotu Noakowskiego 16. Napisała do SKO, że postępowania zakończone decyzją zwrotową z 2003 r. "mogły zostać przeprowadzone na podstawie dokumentów, co do których istnieje możliwość, iż zostały sfałszowane". SKO wznowiło postępowanie w sprawie reprywatyzacji kamienicy.
Powiązany Artykuł
![Paweł Rabiej 1200 F.jpg](http://static.prsa.pl/images/05220127-82f4-4da3-9638-35a7ee413ded.jpg)
Paweł Rabiej: dobry czas na dymisję Hanny Gronkiewicz-Waltz już minął
W oświadczeniu z 2016 r. Andrzej Waltz podkreślał, że pozostaje w przekonaniu, że postępowanie zwrotowe Noakowskiego 16 było prawidłowe i zgodne z prawem. Wyjaśniał, że jest jednym ze spadkobierców praw do nieruchomości po swej zmarłej ciotce, Halinie Kępskiej. "Zgodnie z przepisami prawa, przypadająca mi część spadku po Halinie Kępskiej weszła do mojego majątku osobistego. O prowadzonym postępowaniu administracyjnym dotyczącym zwrotu nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16 dowiedziałem się pod koniec 2002 r. i jako strona, wraz z pozostałymi spadkobiercami, wstąpiłem do postępowania" - napisał.
REKLAMA
W sierpniu 2003 r. zostały wydane przez ówczesnego prezydenta m.st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego decyzje, podpisane z jego upoważnienia przez urzędnika Biura Gospodarki Nieruchomościami. "Na ich podstawie otrzymałem, wraz z pozostałymi jedenastoma spadkobiercami, prawo użytkowania wieczystego gruntów na 99 lat. Mój udział w ustanowionym prawie wynosił 0.0684" - podkreślał.
Po reprywatyzacji beneficjenci decyzji miasta sprzedali kamienicę grupie Fenix. Według mediów rodzina Gronkiewicz-Waltz miała na tym zarobić 5 mln zł.
W grudniu 2016 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci nieruchomości przy Noakowskiego 16 przez "wyzyskanie błędu co do jej stanu prawnego".
Wysoka kara
Dotychczas prezydent stolicy nie stawiła się ani razu przed komisją, która wzywała ją wcześniej jako stronę swych postępowań. Komisja dotychczas nałożyła na nią łącznie 40 tys. zł grzywien za nieusprawiedliwione niestawiennictwa. Prezydent stolicy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Komisja oddala wnioski Gronkiewicz-Waltz o uchylanie tych grzywien, od czego odwołuje się ona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
REKLAMA
Uchylając pierwsze grzywny WSA uznał, że prezydent Gronkiewicz-Waltz jako organ uprawniony do reprezentacji m.st. Warszawy mogła zostać wezwana do stawienia się na rozprawę osobiście, ale nie wynika z tego podstawa do nałożenia grzywny. "W obecnym stanie prawnym ewentualna grzywna mogła być nałożona tylko na stronę, czyli na m.st. Warszawę" - dodał sąd.
pp/fc
REKLAMA