Światowi liderzy krytykują Trumpa. Dziś zbierze się RB ONZ
Na Bliskim Wschodzie płoną fotografie Donalda Trumpa oraz amerykańskie i izraelskie flagi. Światowi liderzy krytykują decyzję ws. uznania przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela. Dziś w tej sprawie zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ.
2017-12-07, 11:35
Podczas środowego wystąpienia Donald Trump oświadczył, że USA uznają Jerozolimę za stolicę Izraela. Prezydent poinformował, że nakazał Departamentowi Stanu przygotowanie przeniesienia amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy.
Jego oświadczenie spotkało się z bardzo ostrą reakcją ze strony organizacji palestyńskich. Przywódca Hamasu Ismail Hanije ogłosił, że amerykański przywódca otworzył "bramy piekieł", nazwał decyzję Trumpa "jawną agresją wobec Palestyńczyków" i wezwał do protestów wszystkich Arabów i muzułmanów. Decyzję prezydenta USA pochwalił natomiast premier Izraela Benjamin Netanjahu. - To historyczny przełom – oświadczył. Wezwał inne kraje, by poszły śladem USA i przeniosły swoje ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy.
Dialog jedyną szansą na pokój
Większość światowych przywódców pozostaje zgodnych, że jedyną szansą na pokój w regionie jest dialog i negocjacje pomiędzy obiema stronami konfliktu.
REKLAMA
- Polityka Kanady względem Bliskiego Wschodu jest niezmienna. Musimy pracować na rzecz dwupaństwowego rozwiązania poprzez bezpośrednie negocjacje stron konfliktu – oświadczył przebywający w Chinach kanadyjski premier Justin Trudeau.
W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Francji Emmanuel Macron. Przypominał, że stanowisko Francji i Europy względem Izraela i Palestyny obejmuje oba kraje żyjące obok siebie w pokoju i bezpieczeństwie, oddzielone granicami uznanymi przez prawo międzynarodowe z Jerozolimą jako stolicą dwóch państw. Emmanuel Macron zaapelował do obydwu stron, izraelskiej i palestyńskiej o zachowanie spokoju, powściągnięcie emocji i wykazanie się poczuciem odpowiedzialności.
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert w imieniu Angeli Merkel napisał na Twitterze, że "rząd federalny nie popiera tego stanowiska, ponieważ status Jerozolimy powinien być wynegocjowany w ramach izraelsko-palestyńskiego porozumienia". Szef niemieckiej dyplomacji ostrzegł z kolei przed ostrym konfliktem pomiędzy Izraelem i Palestyną. - Jestem przekonany, że ta decyzja niesie ze sobą poważne ryzyko - powiedział w środę wieczorem w telewizji ARD Sigmar Gabriel.
REKLAMA
Arabia Saudyjska potępiła decyzję prezydenta Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, nazywając ją "nieusprawiedliwioną i nieodpowiedzialną". Ostrzegła przed "niebezpiecznymi konsekwencjami przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy". Władze Iraku zażądały w czwartek od Stanów Zjednoczonych, by w celu uniknięcia podsycania terroryzmu wycofały się z decyzji w sprawie uznania Jerozolimy za stolicę Izraela.
Specjalna sesja Rady Bezpieczeństwa ONZ
W czwartek na specjalnej sesji o godz. 16 zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Rozmowy odbędą się na żądanie Boliwii, Wielkiej Brytanii, Egiptu, Francji, Włoch, Senegalu, Szwecji i Urugwaju.
W środę Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, komentując przemówienie Trumpa, powiedział, że "nie ma alternatywy dla dwupaństwowego rozwiązania i nie ma planu B". Dodał, że "zrobi wszystko, co w jego mocy, aby wesprzeć powrót do negocjacji" między państwem żydowskim i Palestyńczykami.
Światowi komentatorzy podzieleni
Część amerykańskich komentatorów politycznych zwraca uwagę, że decyzja Donalda Trumpa nie jest podyktowana bieżącym interesem dyplomatycznym, a chęcią spełnienia obietnicy wyborczej skierowanej do tradycyjnie proizraelskiej części diaspory żydowskiej w USA.
REKLAMA
Arabscy dziennikarze pozostają zgodni: Trump przekroczył czerwoną linię. Podkreślają, że wczorajsza decyzja amerykańskiego prezydenta zakończyła funkcjonujące status quo. Komentatorzy zaznaczają, że wszyscy arabscy politycy potępili decyzję o przeniesieniu amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy.
Osamotnionym głosem pozostaje stanowisko niemieckiego "Die Welt". - Prezydent USA ma rację uznając Jerozolimę za stolicę Izraela. Dwadzieścia lat odmowy uznania rzeczywistości nie przybliżyły Bliskiego Wschodu do pokoju. Nadszedł czas, by uznać realia, także w Europie - pisze w "Die Welt" Alan Posener. - Im dobitniej wyjaśni, że Zachód stoi po stronie Izraela, tym szybciej Ramallah i Gaza będą gotowe do uznania faktów - zaznacza komentator.
I dodaje, że wspólnota międzynarodowa i tak od lat "milcząco" uznaje "miasto żydowskich królów Dawida, Salomona i Heroda" za stolicę państwa żydowskiego. - Jedynie za sprawą dyplomatów utrzymywana jest fikcja, zgodnie z którą status miasta jest jakby niejasny, a ambasady, także krajów zaprzyjaźnionych i sojuszników, rezydują w Tel Awiwie. Prezydent USA Donald Trump skończył z tą schizofrenią - pointuje Posener.
REKLAMA
Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela, a prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią część miasta.
rr
REKLAMA