GPW i złoty mają za sobą bardzo udany dzień

Posłuchaj

Przebieg czwartkowej sesji na GPW komentował w radiowej Jedynce Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

W czwartek inwestorzy byli w bardzo dobrych nastrojach -  a ten optymizm nad Wisłę płynie szerokim strumieniem z rynków globalnych, tłumaczy Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.

- Amerykańskie indeksy są najwyżej w historii. Japoński Nikkei znalazł się najwyżej od 26 lat. Co prawda nieco gorzej radzą sobie indeksy w Europie, niemiecki czy francuski, ale również one w czwartek poszybowały w górę, niejako dając dodatkowy impuls do wzrostu akcji w Warszawie. Tych pozytywnych czynników, które stoją za wzrostami jest więcej. Wystarczy wspomnieć wysokie ceny surowców, co oczywiście odbije się na inflacji, ale póki co zachęca do kupna akcji spółek surowcowych – wyjaśnia ekspert.

.

Gwiazdami sesji akcje LPP i BZ WBK

Spośród wszystkich 20 spółek wchodzących w skład indeksu tych największych, spadł kurs jedynie Cyfrowego Polsatu - o 1,41 procent. Gwiazdami czwartkowej sesji były akcje LPP - akcje spółki zyskały ponad 9 procent i BZ WBK - tu odnotowano wzrosty o ponad 6,5 procent.

- W obu przypadkach akcje znalazły się na rekordowo wysokim poziomach. Za jedną akcję LPP należy już płacić ok. 10 tys. zł. Dobrze też radził sobie cały sektor bankowy, jak również sektor energetyczny. To do czego można się trochę „przyczepić”, to fakt, że popyt koncentrował się w dużej mierze na największych spółkach, natomiast mniejsze spółki rosły mniej. Niemniej jednak w dalszym ciągu można optymistycznie patrzeć na te dwa segmenty rynku - podkreśla Marcin Kiepas.

Kto najbardziej zyskał, a kto stracił? 

Ten rok powinien należeć właśnie do małych i średnich spółek.

W indeksie szerokiego rynku najbardziej zyskiwała w czwartek firma KERDOS. Akcje spółki zyskały 100 procent

Najbardziej traciła spółka PEMUG -  ponad 16,5 procent.

Wartość obrotów na sesji wyniosła ponad miliard 300 milionów złotych.

Dolar i frank szwajcarski na bardzo niskich poziomach

Dobry dzień ma za sobą również złoty.

- Złoty umocnił się między innymi do dolara, franka i brytyjskiego funta, tracąc jednocześnie do silnego na świecie euro. Dolar jest obecnie najtańszy od końca 2014 roku, tak samo frank szwajcarski, co z pewnością ucieszy wszystkich spłacających kredyty denominowane w tej walucie, gdyż jest on tańszy niż przed tzw. czarnym czwartkiem – zauważa ekspert.

Euro kosztuje 4,15 zł, dolar 3,44 zł, a frank szwajcarski 3,53 zł.

Justyna Golonko, awi