Konkrety, panie Trump. Co osiągnął prezydent USA w pierwszym roku rządów?

Prezydentura Donalda Trumpa będzie zaliczana do tych najbarwniejszych okresów amerykańskiej polityki. Czasem wydaje się, że to jedno wielkie reality show.  Nie ma dnia, w którym media nie emocjonowałyby się kolejnym tweetem bądź kontrowersyjną wypowiedzią Trumpa. Skupmy się jednak na konkretach, Trumpa ulubionym haśle "get things done". Co tak naprawdę osiągnął politycznie przez pierwszy rok urzędowania?

2018-01-19, 14:25

Konkrety, panie Trump. Co osiągnął prezydent USA w pierwszym roku rządów?
Donald Trump. Foto: PAP/EPA/KEVIN DIETSCH / POOL

Nie będziemy się skupiać na porażkach i sukcesach symbolicznych. Nie na ilości tweetów, przecieków z Białego Domu, które dziennikarz Michael Wolff złożył do kupy i napisał popularną książkę ("Fire and Fury"). Również kontrowersyjne wypowiedzi Trumpa i jego adwersarzy nie będą przedmiotem tego artykułu. Zobaczmy, co tak naprawdę Trump przez rok osiągnął jako polityk w sprawach wewnętrznych.  

Ile reform?

Jak wylicza amerykańskie publiczne radio NPR, Trump podpisał w ciągu roku 96 aktów prawnych. 7 dotyczy jednorazowej pomocy federalnej dla obszarów dotkniętych klęskami żywiołowymi, 2 z nich to coroczne ustawy budżetowe, 13 to swego rodzaju deklaracje czy dalekosiężne plany określające kierunek zmian w danej rządowej agencji bądź innym organie, 37 modernizuje dotychczasowo obowiązujące ustawy, 12 dotyczy miejsce pamięci, nadawania imion obiektom lub wyrażania stanowiska głowy państwa w danej sprawie, 6 skupia się na zmianach strukturalnych w personelu Białego Domu i 16 cofa lub unieważnia dotychczasowo obowiązujące przepisy.  

Ile zostaje? Trzy. Właśnie trzy akty prawne stanowią nowe przepisy implementujące polityczne działanie, nie wszystkie wymyślone przez Trumpa, ale na pewno nie istniejące za poprzedniego prezydenta. Pierwszy akt zwiększa kontrolę nad Departamentem ds. weteranów oraz chroni informatorów ("whistleblowers"). Drugi dotyczy nałożenia sankcji na Rosję, Iran i Koreę Północną. Trzeci wreszcie to sławna reforma podatkowa i patrząc wyłącznie z perspektywy politycznej skuteczności Trumpa, to jest jego jedyny realny sukces.

Tax cut

Powiązany Artykuł

trumpf1200.jpg
Reforma podatkowa w USA przyjęta. "Najbardziej rewolucyjna od lat"

20 grudnia senat przyjął ustawę "Tax Cuts and Jobs Act" ("Prawo o zmniejszeniu podatków i miejscach pracy") stosunkiem głosów 51 do 48. Wcześniej nowe przepisy przeszły przez Izbę Reprezentantów większością 224 do 201. Uproszczenie i zmniejszenie podatków to jedna ze sztandarowych obietnic Trumpa. Tuż obok zbudowaniu muru na granicy z Meksykiem, wycofaniu Obamacare oraz zmianach w prawie imigracyjnym. Postulat niewtrącającego się w sprawy obywateli, "małego rządu", który zabiera niewielką część dochodów w podatkach jest głęboko zakorzeniony w tożsamości Republikanów oraz wielu konserwatystów na całym świecie.

REKLAMA

Trump, jako człowiek biznesu, przez całe życie prowadzący działalność gospodarczą, twierdził, że wie, czego potrzebują przedsiębiorcy i na jakich zasadach powinno opierać się prawo podatkowe. 

"An Act to provide for reconciliation pursuant to titles II and V of the concurrent resolution on the budget for fiscal year 2018", bo tak nazywa się reforma podatkowa, to bardzo długa i skomplikowana ustawa.

Najwięcej emocji budziło obniżenie najwyższego na świecie podatku korporacyjnego (czyli podatku od przychodów z 35 do 21 proc. Demokraci, jako lewica, musieli zaprotestować przeciwko obniżeniu podatku dla wielkich korporacji. Jednocześnie Trump przekonywał, że tego rodzaju obniżka spowoduje, że duże koncerny nie będą budować swoich fabryk w Bangladeszu, ani zatrudniać pracowników w Chinach, tylko w Stanach Zjednoczonych. Mówił, że będzie ich stać na zatrudnienie Amerykanina.

Inną sprawą, która zabolała Demokratów, była zmiana w podatku od dziedziczenia nieruchomości, tzw. "death tax" (dosł. "podatek od śmierci"). Dotyczy to głównie osób zamożnych, tzn. tych, które przekazałyby po śmierci dziedzicowi nieruchomość o wartości większej niż 5,5 miliona dolarów (11 milionów gdy spadek to wspólny majątek małżeństwa). Spadkobierca musiał oddać Wujowi Samowi… 40 proc. spadku. Jak nietrudno zauważyć, to prawie połowa majątku przekazywanego przez rodzinę.

REKLAMA

Reforma nie znosi tej daniny - zwiększa jedynie poziom ceny nieruchomości, od której jest naliczana do 11 milionów dolarów.

Najbiedniejsi dostali wyższe kwoty wolne od podatku - dla pojedynczych osób będzie to 12 tys. dolarów (wcześniej 6,500 tys.), dla małżeństw - 24 tys. dolarów (wcześniej 13 tys.). Jednak te zmiany wygasną w 2025 roku.

Zmienia się również cała tabelka dotycząca podatku dochodowego. W większości na korzyść płacących podatki. Można zauważyć w tych zmienionych stawkach wyraźne faworyzowanie małżeństw - po reformie opłaca się być w związku małżeńskim.

Oprac. własne na podstawie businessinsider.com i investopedia.com Oprac. własne na podstawie businessinsider.com i investopedia.com

Nowe prawo wycofuje kary dla osób, które nie wykupiły ubezpieczenia zdrowotnego. Dla wielu Amerykanów owe kary stanowiły największy zarzut wobec Affordable Care Act, czyli Obamacare.

REKLAMA

Najwięcej obaw budzą spowodowane przez reformę braki w budżecie. Pesymistyczne wizje snuje think tank Komitet na Rzecz Odpowiedzialnego Budżetu Federalnego. Zakłada on, że po reformie dług narodowy zwiększy się o 2 do 2,2 bilionów dolarów. Optymiści zakładają, że wzrost gospodarczy zapewni mniejszy zakres zwiększenia długu - 1,5 do 1,7 biliona. 

Wedle think-tanku Tax Policy Center, w 2018 roku reforma zwiększy dochody 80,4 proc. gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych. Pracownia dodaje jednak, że zwiększony dochód dotknie 93,7 proc. osób z najbogatszych 20 proc. Amerykanów, ale już tylko 53,4 proc. najbiedniejszych 20 proc. 

Ustawa zmniejszająca podatki to oczywiście sukces Trumpa. Należy pamiętać jednak, że pełne poparcie dla niej wyrazili Republikanie w kongresie. Reforma wchodzi w życie w 2019 roku. 

Co się nie udało?

Największą porażką Trumpa jest brak reformy zdrowia. Od krytyki Obamacare, czyli rewolucyjnej zmiany wprowadzonej przez Baracka Obamę, miliarder właściwie zaczynał na nowo swoją karierę polityczną na początku tej dekady. Postulat wycofania Obamacare nieustannie pojawiał się w jego wypowiedziach w czasie kampanii i po niej. Rzecz jasna, bez głosów senatorów i kongresmenów żadna ustawa nie zostanie wprowadzona w życie. Właśnie ten element zawiódł. John McCain, republikański senator, kandydat na prezydenta w 2006 roku, przesądził o upadku zmian w służbie zdrowia, zagłosował przeciwko.

REKLAMA

Oczywiście Trump obwiniał McCaina, który wielokrotnie różnił się z prezydentem. Najgłośniejsza sprawa to moment w kampanii wyborczej 2016 roku, kiedy McCain stwierdził, że Trump nie nadaje się na prezydenta USA, a ten drwił z faktu, że McCain jako żołnierz "dał się złapać" Wietnamczykom podczas pamiętnej wojny i przesiedział 5 lat w niewoli nie podając wrogom żadnych informacji. 

Inną kwestią, która wciąż stoi w miejscu, jest reforma imigracyjna. Trump zaraz po objęciu urzędu podpisał dekret, który zakazywał wjazdu do Stanów Zjednoczonych obywatelom 7 krajów, głównie muzułmańskich. Początkowo były to Iran, Libia, Somalia, Syria, Jemen, Irak i Sudan. Zakaz miał obowiązywać przez 4 miesiące, chodziło głównie o zagrożenie terrorystyczne. Amerykańskie sądy zaczęły szybko kwestionować dekret, powołując się w niektórych przypadkach na konstytucję. Irak i Sudan zostaly później usunięte z listy, z kolei weszły na nią Czad, Korea Północna i Wenezuela. 

Trumpowi jak na razie nie udało się także ograniczenie imigracji do Stanów Zjednoczonych. Prezydent Obama powołał do życia DACA (Deffered Action for Children Arrivals), które uprawniało dzieci nielegalnych imigrantów do pozostania w kraju. W 2017 roku było koło 800 tys. takich osób. Trump zapowiadał rezygnacjęz DACA i deportację przynajmniej części "dreamerów" do ich ojczyzn. Ne razie skończyło się na negocjacjach z Demokratami, których poparcie jest niezbędne do anulowania DACA.

Ostatnią niespełnioną obietnicą jest słynny mur na granicy z Meksykiem. Gdy Trump zaczynał zdobywać międzynarodową popularność jako polityk, pierwszym skojarzeniem z jego osobą był właśnie mur. Powstało już wiele wersji, rozwiązań i pomysłów, jak właściwie ma on wyglądać, czy ma iść przez całą granicę, czy tylko przez część, czy ma być W ogóle murem czy też wysokim płotem. Sprawa na razie stoi w miejscu. 

REKLAMA

Mimo, że doświadczenie życiowe Trumpa z biznesu i telewizji dało mu pewne umiejętności przydatne w polityce, to jednak ewidentnie widać, że on wciąż się jej uczy. Wciąż musi się oswajać i "otrzaskać" z zasadami, jakie panują w Waszyngtonie. Niemniej jednak udało mu się w pierwszym roku przeprowadzić jedną, bardzo dużą, bardzo istotną dla milionów Amerykanów reformę - podatkową. Pozostałe na razie czekają, pamiętajmy jednak, że Trump ma na nie co najmniej 3 lata. 

Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej