Niemcy: protesty w Cottbus. Miasto ma problem z uchodźcami
Władze Cottbus, drugiego co do wielkości miasta w niemieckiej Brandenburgii, nie radzą sobie z problemem uchodźców. W miniony weekend setki mieszkańców demonstrowały przeciwko agresji ze strony azylantów.
2018-01-22, 08:04
Tylko na ostatnim tygodniu doszło w Cottbus do dwóch poważnych incydentów. Najpierw, przed centrum handlowym, grupa młodocianych Syryjczyków groziła nożem niemieckiemu małżeństwu za rzekomo okazany im brak respektu. Kilka dni później Syryjczyk zamieszany w tę napaść zranił kilkakrotnienożem szesnastoletniego Niemca.
W związku z tymi zdarzeniami minister spraw wewnętrznych Barndenburgii Karl-Heinz Schröter zapowiedział całkowite wstrzymanie kwaterowania w Cottbus nowych uchodźców. Mimo to, w ostatni weekend setki mieszkańców protestowały w centrum miasta przeciwko rosnącej, ich zdaniem, agresji ze strony migrantów i bezczynności władz.
Już po demonstracji doszło do kolejnych starć między grupami niemieckich wyrostków i syryjskimi azylantami. Młodzi Niemcy, którzy według policji byli pijani, wykrzykiwali w stronę Syryjczyków: "Precz z cudzoziemcami". Azylanci mieli użyć gazu łzawiącego.
W stutysięcznym Cottbus mieszka obecnie ponad 3 tysiące uchodźców, większość z nich to młodzi Syryjczycy. Władze Brandenburgii zapowiadają wysłanie do miasta w najbliższym czasie dodatkowych sił policyjnych.
REKLAMA
koz
REKLAMA