Krzysztof Szczerski: w PE jest silna "grupa szturmowa". Prym dzierżą polskie posłanki
- W Parlamencie Europejskim jest grupa osób dążących do "antypolskich" rezolucji" – powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Prezydencki minister był gościem audycji "Śniadanie w Trójce".
2018-03-03, 13:34
W czwartek Parlament Europejski poparł w rezolucji działania KE w sprawie uruchomienia wobec Polski art. 7 traktatu o UE. Spośród 617 obecnych na sali europosłów za rezolucją opowiedziało się 422, przeciw było 147, a 48 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nie wziął udziału żaden z parlamentarzystów PSL. Europosłowie PiS głosowali przeciwko, a europosłowie SLD wstrzymali się od głosu.
Większość posłów PO, którzy w PE należą do frakcji Europejskiej Partii Ludowej, nie wzięła udziału w głosowaniu. Inaczej zdecydowało pięciu parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej - Róża Thun, Barbara Kudrycka, Danuta Jazłowiecka, Julia Pitera i Michał Boni – którzy poparli rezolucję.
Polska "grupa szturmowa"
- W ramach Parlamentu Europejskiego jest taka "grupa szturmowa" i te "szturmówki" dzierżą polskie europosłanki z Platformy Obywatelskiej - powiedział Szczerski. - Na czele tej grupy kroczą polskie europosłanki, więc to jest też lekcja, którą trzeba odebrać - mówił.
- Z jednej strony Komisja Europejska wysyła sygnały pojednawcze, chęć dialogu, a z drugiej strony, w tym samym momencie Parlament Europejski robi coś zupełnie przeciwnego, zaostrza jak gdyby spór – mówił szef gabinetu prezydenta
Przegłosowana rezolucja powołuje się na wcześniejszy dokument PE z listopada 2017 roku. Stwierdzono w nim, że obecna sytuacja w Polsce grozi poważnym naruszeniem wartości, o których mowa w art. 2 Traktatu o UE, "z zadowoleniem" przyjęto decyzję Komisji Europejskiej z grudnia 2017 roku o zastosowaniu art. 7 traktatu w związku z sytuacją w Polsce i "popiera apel Komisji do polskich władz o rozwiązanie tych problemów".
PE w rezolucji wzywa też Radę UE do "podjęcia szybkich działań zgodnie z przepisami art. 7 ust. 1" unijnego traktatu. Ponadto apeluje do KE i Rady, by "regularnie udzielały Parlamentowi kompletnych informacji o dokonywanych postępach i działaniach podejmowanych na każdym etapie procedury".
Początkowo PE chciał uruchomić w sprawie naruszenia zasad praworządności w Polsce własne postępowanie, jednak po wszczęciu procedury przez KE w grudniu 2017 roku zdecydował, że nie będzie dublował jej działań.
REKLAMA
Szymański: opublikujemy "białą księgę"
We wtorek minister ds. europejskich Konrad Szymański oświadczył, że Polska chce, aby kraje członkowskie UE wyrobiły sobie własną ocenę dotyczącą praworządności w Polsce. Ma do tego przyczynić się opublikowanie "białej księgi" w sprawie zmian w sądownictwie.
- Będziemy oczekiwali od państw członkowskich, żeby wyrobiły sobie własną ocenę tej sytuacji i naprawdę stwierdziły, czy mamy do czynienia z jakimkolwiek wyraźnym ryzykiem jakiegokolwiek poważnego naruszenia praworządności. W naszym przekonaniu takiego wyraźnego ryzyka, poważnego zagrożenia nie ma – powiedział .
- Chcielibyśmy, żeby państwa członkowskie podeszły do polskiej oceny reform wymiaru sprawiedliwości z tą samą uwagą, z tym samym zaufaniem, w końcu bezstronnością, tak aby każde z państw członkowskich wyraziło swoją własną opinię, a nie powtarzało opinii utartych przez ostatnie dwa lata w tej sprawie – dodał minister Szymański.
ms
REKLAMA
REKLAMA