Debata z okazji 50. rocznicy protestów studenckich. Wziął w niej udział premier Mateusz Morawiecki
- Marzec'68 dla Polski, dla Polaków, którzy walczyli o wolność powinien być powodem do dumy, a nie powodem do wstydu - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas debaty pt. "Marzec'68. Ogólnopolski Ruch Społeczny Przeciw Komunizmowi".
2018-03-07, 21:30
Posłuchaj
Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego, które otworzyło debatę "Marzec '68. Ogólnopolski Ruch Społeczny Przeciwko Komunizmowi" na Uniwersytecie Warszawskim (Jedynka)
Dodaj do playlisty
Nawiązując do tytułu wystawy przygotowanej przez Muzeum POLIN: "Obcy w domu", premier zaznaczył, że ci, którzy w czasie Marca '68 byli szykanowani - "nasi bracia i siostry pochodzenia żydowskiego" - nie byli obcy. Byli w domu, to byli swoi ludzie, nasi obywatele - podkreślił. Jak dodał przez wiele lat mogli oni w pokoju rozwijać się, tworzyć, pracować, handlować na polskiej ziemi i mieli wsparcie Polaków, bez którego - jak ocenił - nie mogliby przetrwać II wojny światowej.
Mateusz Morawiecki ocenił, że dziś "narracja, opowieść o Marcu'68 jest na pewnego rodzaju rozdrożu, a może nawet na bezdrożach" i była prezentowana inaczej niż powinna. - Często dzisiaj słyszymy, że Marzec'68 powinien być naszym powodem do wstydu. Ja uważam, że przede wszystkim Marzec'68 dla Polski, dla Polaków, którzy walczyli o wolność, powinien być powodem do dumy, a nie powodem do wstydu - podkreślił szef rządu.
Jak ocenił, na wszystko to, co się wówczas działo, należy patrzeć przez pryzmat sytuacji społecznej i geopolitycznej, w której Polska się akurat znajdowała. Według premiera, "jest rzeczą jasną, że tamta sytuacja, tamto państwo nie było państwem niepodległym, państwem suwerennym". -Było państwem, które swoje kroki polityczne, swoje działania społeczne i społeczno-polityczne uzależnia od kogo innego, uzależnia od innego mocarstwa, od Moskwy, od Związku Radzieckiego - zauważył.
Debata na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się w związku z obchodami 50. rocznicy studenckich protestów. Wzieli w niej udział premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Gowin, profesorowie i socjologowie. Wśród panelistów byli: dyrektor warszawskiego oddziału IPN profesor Jerzy Eisler, profesor Wojciech Roszkowski z Instytutu Studiów Politycznych PAN i prezes Instytutu na rzecz Demokracji w Europie Wschodniej Irena Lasota.
Irena Lasota mówiła podczas debaty na Uniwersytecie Warszawskim, że osoby bezpośrednio zaangażowane w protesty w 1968 roku były wspierane przez znaczną część społeczeństwa. Irena Lasota była uczestniczką wydarzeń sprzed pięćdziesięciu laty. Wspominała, że protestujący studenci otrzymywali między innymi jedzenie. - Wspierało ich wielu warszawiaków - przypominała.
REKLAMA
- Protesty były pacyfikowane wyjątkowo brutalnie. W Katowicach użyto psów - mówił podczas debaty profesor Jerzy Eisler, dyrektor warszawskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Prof. Dariusz Gawin przypominał, że "w Marcu'68 duch historii Polski tchnął właśnie w Audytorium Maximum UW. Historia tego czasu zaczęła się tutaj, w tym miejscu miała najbardziej dramatyczny przebieg".
Prof. Wojciech Roszkowski zwrócił uwagę na wyraźny rozdźwięk pomiędzy władzą, a społeczeństwem. - Jeśli wątek antysemicki bierzemy na tapetę, to trzeba odróżnić działania władzy, od tego, co robiło społeczeństwo. Polska to nie były władze komunistyczne.
We wtorek Sejm niemal jednogłośnie przyjął rezolucję w sprawie 50. rocznicy Marca '68. Czytamy w niej, że "Sejm wyraża szacunek dla wszystkich walczących wówczas o wolność i demokrację, potępia komunistycznych organizatorów antysemickich prześladowań oraz dziękuje za solidarność z prześladowanymi".
REKLAMA
Zachęcamy do obejrzenia całej debaty pt. "Marzec ’68. Ogólnopolski Ruch Społeczny Przeciw Komunizmowi":
rr
REKLAMA