Pracownicy LOT-u chcą podwyżek. Grożą strajkiem

Związkowcy zarzucają zarządowi, że nie chce prowadzić dialogu w sprawie wynagrodzeń. Prezes Rafał Milczarski powiedział, że rozmowy ze związkowcami są cały czas prowadzone, a najlepsi pracownicy mają podnoszone płace. Zaznaczył, że większość pracowników LOT-u jest zadowolona ze swojej pracy.

Grożą strajkiem

Prezes Milczarski argumentuje, że niewielu pracowników odchodzi z LOT - u. Stosunkowo największa rotacja jest w dziale informatycznym. Podkreśla, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni związkowcy otrzymali projekt nowego regulaminu wynagradzania. Zdaniem prezesa groźba strajku jest zawoalowaną odpowiedzią na tę propozycję. 

Jednym z najważniejszych elementów nowego regulaminu jest podwyżka dla oficerów pilotujących Boeingi 787. Znalazły się tam także propozycje premiowania pracowników naziemnych. Wynagradzana ma być regularność i punktualność. Projekt został odrzucony przez związki zawodowe. 

REKLAMA

Podwyżki tylko dla najlepszych

Rafał Milczarski podkreślił, że w PLL LOT o awansie i podwyżkach będą decydowały kompetencje i solidność. Oznacza to, że osoby, które gorzej pracują, nie dostaną podwyżek. Skrytykował też związkowców za ich działania. Zwrócił uwagę, że wysyłanie do mediów informacji o groźbie strajku może być odczytane jako działanie na szkodę spółki. Dodał, że planowane przez związkowców referendum strajkowe może być nielegalne. 

Związki: są zyski nie ma podwyżek

Pensje pracowników zostały ograniczone w ramach programu oszczędnościowego w 2012 roku. LOT otrzymał wtedy pomoc publiczną w wysokości 530 milionów złotych. Komisja Europejska zażądała też ograniczenia liczby połączeń. Program ratunkowy zakończył się w 2015 roku.

Od 2016 roku przewoźnik rozbudowuje siatkę połączeń. Od dwóch lat firma przynosi zyski. Związkowcy uważają, że dobra kondycja spółki powinna doprowadzić do podwyżek.

IAR, ak, NRG

REKLAMA