Szef AfD: rządy nazistów to detal niemieckiej historii
Niemcy ponoszą odpowiedzialność za czasy narodowego socjalizmu, ale rządy Adolfa Hitlera to drobiazg w porównaniu z "ponadtysiącletnią niemiecką historią sukcesów" - powiedział w sobotę współprzewodniczący prawicowo-populistycznej partii AfD Alexander Gauland.
2018-06-02, 18:22
Na spotkaniu z partyjną młodzieżówką Junge Alternative w Seebach w landzie Turyngia Gauland oświadczył, że Niemcy są odpowiedzialni za wydarzenia z lat 1933-1945. - Tylko ten, kto przyznaje się do własnej historii, ma siłę kształtowania przyszłości - powiedział polityk, dodając: "Tak, poczuwamy się do odpowiedzialności za tamte 12 lat".
"Gauland po raz kolejny zszedł poniżej wszelkiego poziomu"
Następnie przekonywał jednak, że "Hitler i naziści to zaledwie ptasia kupa w ponadtysiącletniej niemieckiej historii sukcesów". - Mamy sławną historię, a ta, drodzy przyjaciele, trwała dłużej niż te przeklęte 12 lat - podkreślił.
Słowa Gaulanda, który jest współprzewodniczącym AfD (Alternatywa dla Niemiec) i szefem jej frakcji w Bundestagu, spotkały się z krytyką ze strony przedstawicieli innych ugrupowań w Niemczech.
- 50 milionów zabitych w wojnie, Holokaust, wojna totalna - określenie tego wszystkiego jako "ptasiej kupy" to jak policzek wymierzony ofiarom. To także relatywizowanie tego, co wydarzyło się w imię Niemiec - powiedziała Annegret Kramp-Karrenbauer, sekretarz generalna współrządzącej w Niemczech chadeckiej CDU, uważana za potencjalną następczynię kanclerz Angeli Merkel.
- Każdy, kto sympatyzuje z AfD, musi się głęboko zastanowić, co ta partia, mianująca się obywatelską, ukrywa za obywatelską fasadą - dodała Kramp-Karrenbauer.
Wypowiedź Gaulanda potępił też ważny przedstawiciel opozycyjnej, liberalnej FDP Marco Buschmann. - Gauland po raz kolejny zszedł poniżej wszelkiego poziomu - ocenił, przypominając, że "Hitler to m.in. symbol mordu na sześciu milionach Żydów".
Żądają "zwrotu o 180 stopni, jeśli chodzi o debatę historyczną"
Gauland nie po raz pierwszy wywołuje oburzenie podobnymi wypowiedziami. We wrześniu 2017 roku na spotkaniu zorganizowanym przez nacjonalistyczne skrzydło AfD w Turyngii powiedział: "Tych 12 lat nie trzeba już nam wypominać. One nie dotyczą już dziś naszej tożsamości i my o tym mówimy. Dlatego też mamy prawo odzyskać nie tylko nasz kraj, ale też naszą przeszłość".
W zeszłym roku szef struktur AfD w Turyngii Bjoern Hoecke, który również był gościem na sobotnim spotkaniu Junge Alternative, zażądał "zwrotu o 180 stopni, jeśli chodzi o debatę historyczną" w Niemczech. Poprzedni zarząd partii wszczął postępowanie w sprawie wykluczenia go z AfD, ale sąd polubowny odrzucił ten wniosek.
AfD powstała na początku 2013 roku na fali sprzeciwu wobec pomocy finansowej dla Grecji i innych zadłużonych krajów UE. Od 2015 roku głównym hasłem ugrupowania jest zamknięcie granic Niemiec dla migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, ograniczenie wpływów islamu, zaostrzenie walki z przestępczością oraz poprawa relacji z Rosją.
W wyborach parlamentarnych 24 września 2017 roku partia odniosła duży sukces, stając się trzecią siłą w kraju i po raz pierwszy wprowadzając do Bundestagu swoich posłów.
dcz
REKLAMA
REKLAMA