30-latka odpowie za fałszywy alarm. Grozi jej 8 lat więzienia

30-letnia kobieta, która wywołała fałszywy alarm o podłożeniu ładunku wybuchowego w bielskiej komendzie, usłyszała zarzuty. Grozi jej do 8 lat więzienia. Może też zostać obciążona kosztami akcji - podała w czwartek bielska policja. 

2018-08-09, 17:57

30-latka odpowie za fałszywy alarm. Grozi jej 8 lat więzienia
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

"Bielszczanka wyjaśniała, że chciała sprawdzić szybkość reakcji służb mundurowych" - poinformowała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz. 

Późną nocą w miniony weekend dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego został zaalarmowany przez kobietę o podłożeniu ładunku wybuchowego w komendzie w Bielsku-Białej. - Policyjni pirotechnicy oraz przewodnik z psem szkolonym do wykrywania ładunków wybuchowych, przeszukiwali budynek i teren sąsiadujący z komendą. Niczego nie było - zrelacjonowała Jurasz. 

Policjanci ustalili, że fałszywą informację przekazała dyżurnemu jedna z bielszczanek, która mieszka w pobliżu komendy. Gdy piła alkohol z koleżanką, dostrzegła, że w śmietniku płoną śmieci. - Jedna z nich wezwała strażaków. W oczekiwaniu na ich przyjazd 30-latka wpadła na pomysł, by sprawdzić szybkość działania służb ratunkowych. Pożyczyła telefon od znajomej i wykonała połączenie na numer alarmowy. Poinformowała, że w komendzie jest bomba. Później obie panie przyglądały się działaniu służb ratunkowych - powiedziała Elwira Jurasz. 

Rzecznik poinformowała, że 30-latka usłyszała już zarzut wywołania fałszywego alarmu o podłożeniu ładunku wybuchowego. Grozi jej za to nawet 8 lat więzienia. - Jednocześnie może zostać obciążona kosztami akcji, które sięgają kilku tysięcy złotych - podkreśliła policjantka. 

REKLAMA

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej