Mateusz Morawiecki: najbardziej zależy mi na tym, byśmy poszli razem w jednym marszu
Mateusz Morawiecki zaapelował w czwartek do opozycji i organizatorów Marszu Niepodległości z minionych lat, by 11 listopada poszli w pochodzie razem oraz by nikt nie zbijał na tym wydarzeniu kapitału politycznego. - Chodzi o to, by był to marsz wszystkich Polaków - podkreślił premier.
2018-09-06, 14:50
Posłuchaj
Premier był pytany na briefingu w Tychach, czy wierzy, że uda się przeprowadzić wspólny tegoroczny Marsz Niepodległości tak, aby wzięli w nim udział także przedstawiciele opozycji.
- Przeprowadzenie takiego wspólnego Marszu Niepodległości bardzo leży mi na sercu. Apeluję raz jeszcze do wszystkich, zarówno do naszej opozycji, naszych drogich konkurentów politycznych, jak również do organizatorów tych Marszu Niepodległości z minionych lat, żebyśmy poszli razem, żeby nikt nie zbijał na nim kapitału politycznego - powiedział premier.
Zadeklarował, że on sam pójdzie w tym marszu "gdzieś na szarym końcu, albo gdzieś w środku będzie ukryty". - Najbardziej zależy mi na tym, byśmy poszli razem w jednym marszu, to jest taki dzień (11 listopada), w którym powinniśmy pozbyć się jakichś niechęci wzajemnych i iść w hołdzie naszym przodkom - powiedział.
Szef rządu podkreślił, że chce, by ten marsz był "wielkim marszem jedności naszego państwa, naszego narodu".
REKLAMA
Zaznaczył, że biorąc pod uwagę obawy, iż na marszu pojawią się hasła i transparenty "których nikt by sobie nie życzył, o treści faszystowskiej czy antysemickiej", to proponuje, by na marszu można było nieść tylko flagi biało-czerwone, a w pierwszym szeregu w marszu szli kombatanci II wojny światowej, a ci z nich, którzy poruszają się na wózkach, byli prowadzeni przez harcerzy.
jp
REKLAMA